Laso: Jestem bardzo dumny z mojej drużyny

Real Madryt nie poradził sobie w finale Ligi Endesa z koszykarzami Valencia Basket Club i nie obronił mistrzowskiego tytułu zdobytego przed rokiem. Dyspozycję zespołu ocenił na konferencji prasowej jego trener, Pablo Laso.

– Po pierwsze, gratuluję Valencii. Jest to jej pierwsze mistrzostwo, zdobyte po bardzo wymagającym finale. Spotkanie dość łatwo wytłumaczyć. Nasza postawa na boisku była bardzo dobra, ale skuteczność w drugiej kwarcie dała przeciwnikom mnóstwo pewności siebie i stworzyła dużą przewagę. Staraliśmy się wrócić do gry po zmianie defensywy i w niektórych momentach nam się to udało. Uważam jednak, że przeciwnicy wygrali bardzo zasłużenie, ponieważ wiele rzeczy wykonali lepiej od nas. Gratuluję im, niech cieszą się tą chwilą – powiedział Laso.

– Dobrze wspominam Valencię, ponieważ była to drużyna, która dała mi szansę na rozpoczęcie kariery trenera. Przede wszystkim wspominam dwie osoby, Manola Reala i Juana Roiga, będącego motorem tego projektu. Oczywiście bardzo się cieszę z ich powodu, ale skłamałbym, gdybym powiedział, że odczuwam dzisiaj radość. To była ich chwila, zostali mistrzami ligi, a to wiele kosztuje.

– Nie sądzę, aby cykle powinno się wyznaczać na podstawie zwycięstw czy porażek. Wówczas byłoby to mocno nastawione na rezultaty. Oczywiście gram po to, by wygrywać, dlatego też teraz jestem bardzo wkurzony. Nie wiem, co będzie jutro, ale nie myślę za bardzo o tych cyklach. Mogę mówić tylko za siebie. Nie jest to jednak mój najgorszy moment w roli trenera. Przeżywam dobre i złe chwile, o których nie wiecie. Miałem wiele słabych chwil i znacznie więcej dobrych. Nie jest to mój najgorszy moment z Realem Madryt.

– Dzisiaj nie jest odpowiedni dzień na szukanie przyczyn. Sezon był dla nas inny w EuroLidze. Nie mieliśmy pojęcia, jak to będzie. Występowaliśmy w niesamowicie wymagającej EuroLidze, powodującej brutalne wyczerpanie, a zostaliśmy mistrzami rundy zasadniczej w tych rozgrywkach, również w Lidze Endesa, zdobyliśmy Puchar Króla i zagraliśmy w finale Ligi Endesa.

– Kiedy spoglądasz na sport z zewnątrz, możesz go komentować, ale nie wiesz, co się dzieje w środku. Przeżyłem bardzo wyczerpujący sezon, bardzo trudny i w żadnym momencie nie pomyślałem, że wygramy tylko dlatego, że ludzie myślą, iż wygramy. Gdyby tak było, nie mielibyśmy sportu. Dzisiaj to Valencia jest mistrzem, ponieważ poradziła sobie bardzo dobrze. Taki jest sport. Bardzo doceniam pracę zespołu w trakcie sezonu, ale nie jest to odpowiedni moment na wyciąganie większych wniosków.

– Podziękowałem moim zawodnikom. Gdyby przed tak długim sezonem powiedzieli ci, że zagrasz w finale Pucharu, w Final Four i w finale Ligi Endesa, pisałbyś się na to. Gdyby powiedzieli Valencii, że zagra w finale Pucharu, w finale EuroCupu i w finale Ligi Endesa, pisałaby się na to. Mamy wielu, którzy w tych finałach nie grali. Aspirujesz, aby w nich zagrać, później do nich docierasz i możesz wygrać albo przegrać. Bardzo doceniam pracę i jeżeli miałbym zakończyć stwierdzeniem, jak zachowała się drużyna, czuję się z niej bardzo dumny i to też jej przekazałem.

– Jeżeli tracisz przewagę parkietu, robi się trudniej, jednakże na początku sezonu byliśmy zdolni tu wygrać, dość łatwo. Przegraliśmy finał nie tylko z powodu pierwszej porażki, ale przede wszystkim dlatego, że Valencia wiele rzeczy wykonała poprawnie.