Advertisement
Menu
/ MARCA

Asensio: Ramos powiedział, żebym się nie przyzwyczajał

Wywiad dla dziennika <i>MARCA</i>

Dzisiaj najłatwiej scharakteryzować Marco Asensio przez szeroki uśmiech. Był rewelacją ostatniego sezonu, pozostaje graczem, wokół którego kiedyś ma kręcić się Real Madryt. Jego drogę oświetla Puchar Europy zdobyty w debiutanckim roku w białej koszulce, a on już mówi też o mundialu w Rosji.

Marco, patrzysz na sierpniowy Superpuchar Europy z Sevillą i wierzysz we wszystko, co się stało?
Tak. Na końcu kiedy jesteś w tak wielkim klubie jak Real Madryt, to aspirujesz do wygrania wszystkich tytułów. Teraz z reprezentacją też mamy piękny cel, jakim jest próba przywiezienia do domu młodzieżowego mistrzostwa Europy.

Tyle dobrych rzeczy, a we wtorek na okładce Marki zobaczyliśmy jeszcze, że odnowiłeś kontrakt.
To coś na zakończenie bardzo pięknego roku. To był dla mnie bardzo kompletny sezon, w którym przeżyłem wiele sytuacji, w którym wiele się nauczyłem i dojrzałem.

Jak 21-latek radzi sobie z taką eksplozją?
Staram się robić wszystko jak najbardziej naturalnie. Kiedy jesteś w tak wielkim klubie, wszystko idzie bardzo szybko. Co trzy dni masz ważny mecz i praktycznie nie masz czasu, by nacieszyć się tym ostatnim. Jednak aby wszystko szło dobrze, trzeba podchodzić do tego z maksymalną normalnością.

I w środku naprawdę pozostajesz tym samym Marco, który rok temu przyjechał do Madrytu?
Nie mam powodu, by się zmieniać. Oczywiście wszystko sprawia, że czegoś się uczysz i nie mogę być taki sam przez to, co już przeżyłem czy wygrałem, ale uśmiech pozostaje ten sam.

Co czułeś, dotykając pucharu za Ligę Mistrzów?
Dzień wcześniej wyobrażałem sobie, że wygrywamy i że mogą zrobić sobie zdjęcie z Pucharem Europy. Kiedy już go masz, kiedy go dotykasz, to jak spełnienie marzenia, coś, o czym marzyłeś od małego. Zobaczenie siebie z tym trofeum w takim wieku było czymś niesamowitym, ogromnym.

Dwa lata temu nie miałeś na koncie żadnych trofeów, a teraz jesteś mistrzem Hiszpanii i Europy, a do tego możesz wygrać tytuł z kadrą U-21.
To był dobry rok pod względem tytułów. Zaczęliśmy od Superpucharu Europy i klubowego mistrzostwa świata, a potem przyszła La Liga i Liga Mistrzów. A przy tym wszyscy czuliśmy się ważni.

Jak sprawiasz, że wydaje się, iż nie ma dla ciebie znaczenia, czy grasz w León w Pucharze Króla, czy w finale Ligi Mistrzów? Jesteś tak zimny?
Zazwyczaj nie denerwuję się na boisku, bo w piłkę gram przez całe życie. Przed meczami czuję trochę presji czy niepokoju, ale na murawie o wszystkim zapominasz. Myślisz tylko o kopaniu piłki.

Więc chcesz powiedzieć, że piłkarz w finale Ligi Mistrzów z Juventusem dalej widzi futbol tak jak wtedy, gdy był dzieckiem?
Tak. Kiedy wychodzę na boisko, nie myślę o celu czy o tym, co trzeba wygrać, ale o radości i dobrym spędzeniu czasu. Zawsze opieram się oczywiście na odpowiedzialności i daniu z siebie maksimum. Pracując i dając z siebie maksa też można czerpać radość i to jest droga do wygrywania.

Łatwo jest radzić sobie, gdy widzisz swoją twarz w telewizji i na okładkach?
To coś świetnego, bo pokazuje, że przytrafiają mi się pozytywne rzeczy.

Wystawiasz siebie, gdy grasz na PlayStation?
No więc tak. Jeśli gram Realem, to raczej siebie wystawiam.

Czerwienisz się, gdy na ulicach słyszysz tyle pochwał?
Na początku tak było, mocno się wstydziłem. Kiedy wychodziłem z przyjaciółmi na Majorce i już grałem w pierwszej ekipie, to ludzie zatrzymywali nas i pytali czy jestem tym Marco Asensio. Ze wstydu mówiłem, że nie, że tylko go przypominam. Moi przyjaciele mieli dobry ubaw, pytali po co to robię, ale ja nie przestawałem, bo naprawdę się wstydziłem. Jednak z czasem się do tego przyzwyczajasz i zaczynasz traktować to normalnie.

Dzisiaj możesz wyjść na ulicę w Madrycie czy to cię męczy?
Bardzo lubię wychodzić z domu. To prawda, że ludzie już mnie rozpoznają i jest trudniej, ale gdy tylko mogę wyjść coś zjeść czy do kina... Ludzie są blisko, ale cieszę się, że mogę się z nimi przywitać.

W sezonie mówiłeś, że wiele rozmawiasz z Zidane'em, bo nie jesteś przyzwyczajony do tak rzadkiego grania. Co wyniosłeś z tych rozmów?
Mieliśmy jakieś pogawędki na ten temat. Mówił mi, że jestem młodym chłopakiem, żebym pracował, bo szansa przyjdzie. I tak było. Miałem szansę na grę w ważnych meczach w końcówce sezonu, a tego chciałem, pomagać drużynie w wygrywaniu meczów i zdobywaniu trofeów.

Opowiada się, że przed Superpucharem Europy Florentino miał bardzo zdziwioną minę, gdy Zidane powiedział, że Asensio zostaje i będzie ważny dla zespołu.
Nie wiedziałem tego. Faktycznie miałem przed tym meczem rozmowę z trenerem, w której powiedział mi, że zostaję. To był dla mnie oddech. Przekazał mi zaufanie i zapewnił, że w sezonie dostanę swoje minuty. To był moment niesamowitej radości i spokoju, bo wiedziałem, że zostaję.

Jak to jest pracować z trenerem, który był twoim idolem, gdy byłeś dzieckiem?
Coś niesamowitego. Naprawdę był moim idolem, oglądałem wszystkie jego mecze, miałem jego zdjęcia. Dla mnie to coś niesamowitego mieć go dzisiaj obok siebie, słuchać jego rad, uczyć się od niego. Do tego gra z nami w minimeczach i jego jakość pozostała nietknięta. Ale powiem, że nikt nie ma odwagi, by założyć mu siatkę, żeby się nie wkurzył [śmiech].

Piłkarz to też egoista. Czy czasami wchodzisz w skórę Zidane'a i wyobrażasz sobie, ile kosztuje trenera zostawienie poza ekipą Jamesa, Isco, Moraty, Kovačicia czy Asensio?
Kiedy zostajesz poza grą, starasz się wejść w skórę trenera. Mamy długą kadrę i każdy kto wchodzi, radzi sobie doskonale. Wszyscy zasługiwaliśmy na minuty, ale decyzje trenera ostatecznie okazały się dobre, co pokazują wygrane w lidze i Europie. I naprawdę przy tym wszyscy czuliśmy się ważni. Dobra atmosfera w ekipie odbiła się na dublecie, którego nie zdobyto tutaj od długiego czasu.

Rozumiesz to, że James czy Morata szukają odejścia?
To wielcy zawodnicy i to normalne, że chcą grać więcej. To jednak sprawa ich i klubu. Każdy dostosowuje się do celów, jakie ma.

Czego więc nauczyłeś się z tych dni, kiedy nie grałeś?
Wielu rzeczy. Żeby się nie poddawać, żeby nie odpuszczać, żeby pracować. Były trudne momenty, bo nie byłem przyzwyczajony do tego, że brakuje mi ciągłości.

A czego taki chłopak wchodzący do elity uczy się od Cristiano?
Tylu rzeczy! Najbardziej podziwiam u niego ambicję, jaką ma po wygraniu tylu rzeczy drużynowo i indywidualnie. Ten głód, jaki ma, to jak trenuje, to, że zostaje na siłowni, gdy reszta już skończyła... Zawsze chce więcej i to zaraża całą ekipę. Na każdym treningu czegoś się od niego uczysz.

Gość strzelił 10 bramek w ostatnich 5 meczach Ligi Mistrzów...
I co ja mam powiedzieć? To coś brutalnego, co jest w zasięgu naprawdę niewielu.

Wiesz coś o skardze prokuratury w sprawie podatków?
Widziałem to, ale naprawdę nie mam pojęcia o tych sprawach.

Jako madridista od dziecka, jak widzisz Real od środka?
To coś innego, ale ciągle wielkiego. Wszystko się tutaj powiększa, ale gdy jesteś w środku, wszystko staje się normalne. Na początku jesteś zaskoczony, ale przyzwyczajasz się. Real Madryt to po prostu maksymalne wymagania: musisz wygrywać i cieszyć.

Więc ten gigantyczny potwór jest łatwiejszy do zrozumienia od środka?
W pewnych sprawach tak, ale jeśli nie jesteś uważny i nie pracujesz każdego dnia, ten potwór może cię zjeść. W środku wszystko jest jednak bardziej normalne niż się wydaje.

Jesteś w Realu, ale teraz wyszły informacje, że mogłeś grać w Athleticu. Coś było na rzeczy?
Tak, to prawda. Dwa lata temu coś się działo. Nie było jednak szansy na finalizację, bo nie mieściłem się w polityce Athleticu.

Trzy Ligi Mistrzów w cztery lata. Czy wy w ogóle rozumiecie to, co osiągacie?
To coś wielkiego. Wydaje się łatwe, ale trzy puchary w cztery lata są niesamowite. Ta drużyna to cudowna generacja z ambicją. Nie możemy jednak tracić tego głodu zwycięstw. To jest klucz.

Masz 21 lat i tak gnasz do przodu, że Decimotercera wydaje się za małym celem.
Rozmawiałem o tym z Sergio Ramosem. Powiedział mi, żebym się nie przyzwyczajał, bo to naprawdę coś bardzo trudnego. Mówił, że on długo czekał na swoją pierwszą Ligę Mistrzów. Wiele legend klubu nie wygrało ani jednego Pucharu Mistrzów, a mi udało się już w pierwszym roku.

Ramos niedawno mówił o perfekcyjnej mieszance, o której mówi hymn Realu, czyli weteranach i nowych. Carvajal, Isco, Asensio, Vallejo...
Nowi zawodnicy dołączają do weteranów i to jest droga, by dalej wygrywać.

Podoba ci się Mbappé?
Nie widziałem go za dużo, ale wydaje się świetnym graczem z wielką przyszłością.

Finał w Cardiff pozostawił po sobie ten obrazek, gdy ciesząc się wpadasz w trybuny.
Była tam moja rodzina. Zawsze dedykuję im moje bramki. Powiedziałem im, że jak trafię, ruszę do nich. Wiedziałem, gdzie są i tak właśnie zrobiłem.

Szybki test:
1. Ile masz aut?
Jedno, Audi Q7.

2. Status na Whatsappie?
?.

3. Kiedy ostatnio płakałeś?
W Lidze Mistrzów.

4. Gdyby nie futbol, kim byłbyś?
Kimś w sporcie.

5. Gdzie chciałbyś wygrać Ligę Mistrzów?
Na stadionie Mallorki.

6. Lubisz czy gardzisz Despacito?
Lubię, ale już mnie męczy.

7. Najlepsze hasło z szatni?
On się wkurzy, ale „Morata pelo rata”! [Morata szczurze włosy!].

8. Opisz Piqué.
Świetny zawodnik.

9. Zidane w jednym słowie.
Prostota.

10. Ostatnie co kupiłeś?
Bilety na wakacje na Majorce.

11. Najgorszy wybryk jako dziecko.
Jest ich wiele. Powiedzmy, że tekst, jaki wypisaliśmy na kolumnie w szkole z kolegą. Był bardzo duży i mówił: „No Marco, no Poblete, no party!”. Jest tam do dzisiaj, nigdy go nie zamazano.

12. Kupiłbyś Messiego do Realu?
Obecnie nie. Drużyna jest świetna taka, jaka jest. Jeśli zostaniemy w takim składzie, będzie doskonale.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!