Zidane: Jestem wdzięczny klubowi za szansę prowadzenia tych graczy
Zapis konferencji z trenerem
Zinédine Zidane pojawił się na konferencji prasowej po finale z Juventusem. Przedstawiamy pełny zapis tego spotkania z dziennikarzami.
[La Razón] Jak się pan czuje po drugim triumfie w drugim sezonie z rzędu?
Czuję się bardzo szczęśliwy, bo naprawdę to był spektakularny rok. Nie dało się tego lepiej wymarzyć. Wiecie, że wygraliśmy mistrzostwo w ostatniej kolejce i wiecie, że w Lidze Mistrzów trudno jest dojść do finału, tym bardziej do drugiego z rzędu. Ale nam się udało, udało się wygrać. Graliśmy z wielkim zespołem, było 50:50. Początek pierwszej połowy był trudny, ale w drugiej części byliśmy dużo lepsi. Graliśmy piłką, atakowaliśmy wyżej, naciskaliśmy, doszła dyspozycja fizyczna. Wygraliśmy tą naszą determinacją. Jestem szczęśliwy [śmiech].
[El Mundo] Jakie ma pan zasługi w jedności, która doprowadziła zespół do tych sukcesów?
Nie wiem. Jestem częścią tego zespołu. Potwierdzę tyle, że kluczem i podstawą sukcesu jest to, że wszyscy czuli się w tym roku ważni. A przy tym przede wszystkim między sobą dogadują się zajebiście. To było niesamowite, jakie są relacje między wszystkimi. Wiadomo, że kiedy wygrywasz, jest łatwiej, ale żeby coś osiągać, trzeba wiele pracy. Kiedy jesteś w tym wielkim klubie z taką kadrą, to też jest łatwiej.
[dziennikarz z Anglii] Chcę zapytać o brak Bale'a w pierwszej jedenastce. I jak ważny jest to dla pana zawodnik? Łączy się go z wieloma klubami.
Co do Garetha, najważniejsze, że był z nami. To było ważne dla niego zdążyć na ten finał. Przy tym musiałem wybrać i moim zdaniem jedenastka, która zaczęła, była sprawiedliwa. On zagrał trochę i cieszę się z niego, bo to jego dom. Co do reszty, to na razie będziemy się cieszyć tym, co osiągnęliśmy. Potem odpoczniemy i pomyślimy o kolejnym roku. Na razie jednak liczy się to, co zrobiliśmy dzisiaj.
[Reuters] Zrobił pan to, czego nie zrobili Mourinho, Benítez i Ancelotti, wygrał pan Ligę Mistrzów i obronił tytuł. Podstawą pańskich sukcesów jest to, że był pan piłkarzem? To pomogło zdobyć panu uznanie zawodników?
Nie wiem. Wymieniłeś samych wielkich trenerów, przynajmniej moim zdaniem. Za tym wszystkim na końcu są piłkarze. Powiem tyle, że nie byłem skandalicznym trenerem wcześniej ani nie jestem teraz najlepszy. Po prostu lubię futbol, ciężko pracuję i mam szczęście być w tym klubie z tą kadrą. Przy pracy, ciężkiej pracy i wierze w osiąganie celów… Wszyscy tutaj byli ważni, ale naprawdę wszyscy. To sukces i klucz do tego sezonu.
[ABC] Cristiano po meczu powiedział, że w przerwie miał pan pozytywne przesłanie. Gra Realu w drugiej połowie była wspaniała. Co pan im powiedział?
Pierwsza połowa była wyrównana. Juventus mocno wszedł w mecz. My, cóż, nie mieliśmy piłki, traciliśmy ją. W drugiej części byliśmy lepsi. Powiedziałem graczom, żeby robili swoje, ale dodali trochę więcej szerokości, grali więcej na połowie rywala i dodali mocniejszy pressing. A kiedy masz więcej posiadania, to graj i graj. My potrafimy grać i nasza druga połowa była spektakularna. Gdy mamy taką ruchliwość i klepiemy, to dzieje się to, co się stało. A strzelenie czterech goli Juventusowi nie jest łatwe.
[SER; Meana] Minęło wiele czasu od konferencji w Montrealu na początku sezonu. Dalej jest pan tak samo zadowolony z ekipy. Prezes powiedział u nas, że może pan zostać w Realu na całe życie. Może pan w końcu potwierdzić, że zostaje pan w tym klubie?
Nie potwierdzę, że zostanę na całe życie, bo coś takiego nie istnieje [śmiech]. Mogę powiedzieć, że jestem tutaj zadowolony i jestem wdzięczny temu klubowi, że dał mi szansę prowadzenia tych zawodników, którzy też są cudowni. Tyle, zostaje mi rok kontraktu i myślę, że będę tu w następnym roku. Najważniejsze to cieszyć się tym, co osiągnęliśmy w tym roku. Wielu z was było w Maladze i powiem wam znowu, że chcę tu przed wami zatańczyć. Jestem bardzo szczęśliwy i wdzięczny temu klubowi. Dano mi tu szansę. Uważam się za wychowanka, bo jestem tu od wielu lat. Ten klub jest w moim sercu. Na razie się cieszymy, potem staniemy, odpoczniemy i zaczniemy nowy sezon.
[El País] Jeśli spojrzy pan na ten rok, co przychodzi panu pierwsze na myśl?
Wiele pracy [śmiech]. Mamy wiele talentu, ale też wiele pracy. To był klucz razem z myśleniem, że kiedy wierzysz w osiąganie rzeczy przez pracę, to przy takiej kadrze wszystko jest możliwe. Jako trener tego zespołu jestem naprawdę bardzo dumny z wszystkich. Na końcu podstawą było to, że każdy dodał swoją cegiełkę. Dzisiaj nikt tego nie zmieni, to jest sukces tego sezonu.
[Onda Cero] Real nie zdobył takiego dubletu od 1958 roku. Nikt w historii nie obronił Ligi Mistrzów. Czy teraz czujecie, że napisaliście historię?
Tak. Oczywiście, na pewno. Nikt nie obronił tytułu, my to zrobiliśmy. Możemy powiedzieć, że to historyczny dzień dla każdego madridisty, każdego piłkarza, dla mnie, dla naszej rodziny. Przy tym wiesz, jak jest, kolejny sezon będzie dużo trudniejszy. Będziemy musieli ciężko pracować, by znowu spróbować wygrać. Dzisiaj jednak możemy stwierdzić, że jesteśmy świetnym zespołem i zasługujemy na ligę i Ligę Mistrzów, a to nie jest łatwa praca.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze