MARCA: Isco zagra w Cardiff od pierwszej minuty
Dziennik twierdzi, że Hiszpan jest na dzisiaj nietykalny
Nietykalny. W taki sposób MARCA określa na dzisiaj pozycję Isco w pierwszej jedenastce Realu Madryt. Hiszpan ma pewne miejsce w składzie na finałowy mecz Ligi Mistrzów z Juventusem. Atakujący ma być jedną z głównych części planu, dzięki któremu Zinédine Zidane będzie chciał zburzyć mur Massimiliano Allegriego, który w tej edycji Ligi Mistrzów dopuścił do utraty zaledwie 3 bramek w 12 meczach.
Włączenie Isco do podstawowego składu, w głównej mierze dzięki kontuzji Garetha Bale'a, zbiegło się z okresem najlepszej gry Królewskich. Po porażce w Klasyku i utracie pozycji lidera w La Lidze, wejście Hiszpana do gry było kluczowe w zdobyciu wszystkich z ostatnich 18 możliwych punktów, które ostatecznie zapewniły ekipie 33. tytuł mistrza Hiszpanii.
Na dzisiaj niewielu kibiców czy ekspertów może powiedzieć, że widzi Hiszpana poza jedenastką na Cardiff. Uczucia wobec pomocnika ostatecznie się ustabilizowały i dzisiaj to nie tylko ulubieniec fanów dzięki swojej technice, ale także pewny i efektywny element układanki Zidane'a. Wszystko podpierają liczby. Z Isco na boisku w 30 meczach ligowych Real zanotował 25 wygranych i 5 remisów. Od czasów Emilio Butragueńo i sezonu 1988/89, żaden zawodnik Królewskich nie zaliczył sezonu w lidze, w którym zdobywał punkty w każdym meczu.
Real przegrywał w Lidze z Sevillą na wyjeździe, kiedy Hiszpan był kontuzjowany, oraz z Valencią na Mestalla i Barceloną u siebie, gdy trenerzy nie decydowali się wpuścić Isco na murawę. Dodając do tego 10 ostatnich występów bez porażki w poprzednim sezonie ligowym, pomocnika ma obecnie serię 40 takich meczów. Przed nim w historycznej klasyfikacji pozostają tylko Amancio (43), Chendo (47) i wspomniany Butragueńo (50.
Isco nie zaczął tego sezonu najlepiej, rozgrywając pierwsze spotkanie w podstawowym składzie dopiero w 7. kolejce. Z czasem jednak rozpędzał się i teraz kończy sezon jako pewny element planu na Cardiff. Dzisiaj praktycznie nikt nie martwi się przyszłością atakującego. Ostatecznie w tym sezonie rozegrał 41 meczów, zdobywając 11 goli i notując 10 asyst. Został też najskuteczniejszym pomocnikiem w lidze, strzelając w niej 10 bramek.
Sam piłkarz skupia się jednak na razie tylko na finale Ligi Mistrzów. Po raz pierwszy zagra w nim od pierwszej minuty. W Lizbonie i Mediolanie był bardzo ważnym graczem dla drużyny, mając duży wpływ na mecze z Atleti, ale Ancelotti i Zidane wpuszczali go w drugich połowach. Teraz – 3 czerwca – Hiszpan wysłucha hymnu Champions League na murawie i swój wpływ na grę zespołu ma pokazać już od pierwszej minuty.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze