Advertisement
Menu
/ L'Équipe

Benzema: Szaleję przez to, jak kłamie Valbuena

Pełny wywiad z Francuzem z <i>L'Équipe</i>


Ostatni czwartek. Karim Benzema z notebookiem w ręku wysiada ze swojego auta w Valdebebas. Dzień wcześniej Real Madryt awansował do do finału Ligi Mistrzów, w którym 3 czerwca zmierzy się z Juventusem. Ośrodek jest praktycznie pusty, bo drużyna po sukcesie dostała dzień wolny. Napastnik przyjechał jednak na masaże i regenerację, a następnie zgodził się udzielić wywiadu w salonie przeznaczonym do dyspozycji zawodników. Piąty najlepszy strzelec w historii Pucharu Europy jest gotowy na opowieść o Lidze Mistrzów i byciu efektywnym napastnikiem, ale także o oskarżeniu o szantaż oraz odrzuceniu przez selekcjonera kadry. Przez ponad godzinę Karim nie unikał odpowiedzi, chociaż ani razu nie powiedział "Deschamps", preferując po prostu "selekcjoner".

3 czerwca zagrasz w swoim trzecim finale Ligi Mistrzów, a na koncie masz już dwa triumfy. Czy można się przyzwyczaić do takich spotkań, czy to ciągle nieusuwalna z pamięci chwila?
To coś niesamowitego! Do tego mam na koncie także cztery półfinały z Realem. Zanotowaliśmy siedem sezonów na naprawdę najwyższym poziomie i byliśmy niesamowicie stali. Ja ciągle marzę w Realu Madryt.

Czy Liga Mistrzów to faktycznie twoje rozgrywki?
Można tak powiedzieć. Uwielbiam je, a one uwielbiają też mnie! To uczucie narodziło się w Lyonie. Zawsze przy tych meczach widzę małe światełko, które mnie oświetla. Czuję tę iskrę, która sprawia, że gra jest inna. Pojawia się to uczucie nie do opisania. To też presja, ale ta dobra presja. Dorastałem przy Lidze Mistrzów, ona jest częścią mnie. Doskonale pamiętam swoją pierwszą bramkę w wieku 17 lat przeciwko Rosenborgowi na Gerland. To był mój pierwszy występ w podstawowym składzie.

Pierwsze trafienie z serii 51 w 94 meczach. Dzięki nim jesteś w piątce najlepszych strzelców w historii, a wśród aktywnych graczy ustępujesz jedynie Cristiano i Messiemu.
[chwila zawahania] Te liczby są naprawdę satysfakcjonujące. W wieku 29 lat czuję się dumny, że osiągnąłem już coś takiego. To poważne statystyki, ale nie do końca jest to futbol. Sprowadzamy dzisiaj piłkę do statystyk i wskaźników, ale to jest futbol, to nie jest NBA! Futbol to gra, to zespół. Możesz być najlepszy, ale bez kolegów jesteś nikim! Nie możemy nigdy o tym zapominać. Mam wrażenie, że dzisiaj za bardzo patrzymy na liczby, za bardzo wartość zawodnika opieramy na strzelonych bramkach. Oczywiście, musisz być decydujący, szczególnie w ataku, ale nie trzeba wszystkiego podsumowywać liczbami.

Statystyki są jednak obecne w futbolu, szczególnie w Lidze Mistrzów. Wśród tych liczb, z których jesteś najbardziej dumny?
Że już wygrałem dwie Ligi Mistrzów i teraz czekam na trzecią. Na drugim miejscu jest wyprzedzenie Thierry'ego Henry'ego w bramkach. On ma 50 trafień, ja już 51. Thierry był legendą. Miałem okazję grać z nim w reprezentacji.

Właśnie, reprezentacja. Tam twój stosunek bramek na mecz wynosi tylko 0,33 względem 0,54 w Europie. Jak tłumaczysz tę różnicę?
Trudno to porównywać. To nie jest takie samo otoczenie. Kiedy grałem w kadrze, szczególnie na początku, byłem trochę osamotniony w ofensywie. Gra nie była taka sama. Dzisiaj czy nawet już w końcówce mojego pobytu było więcej wrzutek i lepszych akcji. Jednak przy tym mamy te statystyki [głęboki oddech]. Ale…

Ale?
Ale dotychczas, pomimo 1,5 roku nieobecności, jestem najlepszym aktywnym strzelcem i asystentem kadry. Do (27) goli możesz dołożyć asysty (17), co pokaże, że byłem decydujący w połowie meczów. Jeśli dodatkowo popatrzymy na mój ostatni mecz, to asystowałem przy dwóch golach Griezmanna. Coś tam tworzyliśmy, już od przegranego mundialu, szczególnie z Antoine'em. Zespół grał do przodu, wielu zawodników rozgrywało piłkę i notowało podobne liczby do moich.

Widzieliście się z Griezmannem w czasie półfinałów Ligi Mistrzów. Jakie macie stosunki?
Dobre, lubię go. Nie chcę o nim rozmawiać w taki sposób, ale kiedy przychodził do kadry, nie miał dobrego początku w Atleti. Doradzałem mu. Zawsze miałem z nim dobre stosunki na boisku i poza nim, tak jest dalej. Nie mieszkamy też daleko od siebie.

Nie frustruje cię to, że nie możesz grać z nim w kadrze?
Graliśmy razem już na mundialu i to zaczynało wychodzić. W ostatnim meczu z Armenią widać było świetne połączenie. Oczywiście to frustrujące, że nie możemy pracować nad naszą współpracą.

Chciałbyś grać z nim w Realu Madryt? Wiemy, że to temat na 2018 rok.
Problem jest taki, że gdzie miałby grać w naszej obecnej ekipie? To wielki zawodnik wielkiego Atlético, ale co miałby robić w Realu? Nasza gra różni się też od tej ich.

Rozwijasz się w Realu. Czy cierpisz jednak przez nieobecność w kadrze?
Sukcesy w Realu wykorzystywane są głównie do uciszania krytyków, jak gdybym nie strzelał wcześniej goli w reprezentacji, nie był dobrym napastnikiem, nie prezentował poziomu… Nie przywiązuję już nawet do tego wagi. Moje występy mówią za mnie. Gram w Lidze Mistrzów już chyba od dwunastu sezonów. Messi i Cristiano zrobili w tym czasie więcej. Gość mieszkający obok mnie to obcy. Przypadkiem nie jest też to, że kończę ósmy sezon w Realu Madryt. Plotkuje się, że to dlatego, iż jestem ulubieńcem Florentino Péreza. Jednak prezes ma ogromny klub do zarządzania, zawsze musi wygrywać. Może cię lubić, ale jeśli nie wchodzisz na wysoki poziom, to on niczego ci nie podaruje. Wtedy wylatujesz w inne miejsce.

Czujesz, że jesteś tak samo traktowany w Hiszpanii i we Francji?
Jest inaczej. Mam wrażenie, że we Francji im dalej idę, tym bardziej próbuje się mnie umniejszyć, tym bardziej próbuje się mnie lekceważyć. Wiele osób nie chce mojego sukcesu, ale przyzwyczaiłem się do tego. Tworzy się o mnie ankiety, próbuje porównywać z innymi… Nie będę jednak podawać nazwisk. To nie tak, że nie chcę być porównywany, ale niech porównuje się to, co można porównywać!

18 maja selekcjoner Deschamps poda kadrę na mecze z Paragwajem, Szwecją i Anglią. Liczysz na niespodziankę?
Nie liczę na nic. Jest selekcjoner i on tworzy swoją reprezentację. Ja gram w Realu. Chyba widać, co robię… Zagram w kolejnym finale Ligi Mistrzów. Końcówka sezonu jest dla mnie emocjonująca, bo mogę wygrać także kolejne mistrzostwo. Dzisiaj skupiam się tylko na tym.

Więc skreśliłeś już reprezentację?
Absolutnie. Jednak to prawda, że najłatwiej byłoby powiedzieć, że odchodzę, że kończę z tym. Powiedzieć, że mam dość. To ucieszyłoby wiele osób, ale pozostaję do dyspozycji reprezentacji Francji. Selekcjoner o tym wie. Sportowo czuję się praktycznie na maksymalnym poziomie. Naprawdę byłbym szczęśliwy, powracając do gry w niebieskiej koszulce. Zawsze będę z tą drużyną i zawsze będę czuć w tym temacie taką samą motywację.

Czy już bagatelizujesz kolejne nieobecności na liście powołanych?
Zawsze je przeglądam, nie mogę przestać. To moja praca. Drużyna Francji nigdy nie będzie dla mnie banałem. Powtarzam, na dzisiaj przez całe to traktowanie najłatwiej byłoby mi się poddać. Mogę udzielić wam wywiadu i powiedzieć, że z tym koniec. Jednak tak nie myślę.

Nie uważasz, że też popełniłeś błędy? Na przykład, w wywiadzie z czerwca 2016 roku, gdy bardzo ostro mówiłeś o niesprawiedliwości?
Ale popatrzcie, że ja nie zagrałem w kadrze dwa razy, a występowałem dla niej 81 razy! Chyba poprawnie byłoby podać mi wytłumaczenie tej sytuacji. Jeśli jest piłkarskie, jest piłkarskie. Jeśli chodzi o coś innego, chodzi o coś innego. Ale powiedz mi to w twarz, powiedz w oczy. Bo powiedziano już przecież, że ciągle jestem wybieralny.

Powiedział to prezes Noël Le Graët. Dla Didiera Deschampsa pozostajesz nieobecny z powodów sportowych.
Moja praca polega na dobrej grze. Fakty są jasne, ale są też rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Pewne sprawy już się nie trzymają. Mówi się o wielu rzeczach, gdy opowiada się o braku powołań dla mnie. Jednak nie ma już spójności między wyjaśnieniami a tym, co dzieje się wokół nich. Dlatego poprosiłem selekcjonera publicznie o wyjaśnienia. To może trwać nawet dwie minuty. To nic trudnego, to wytłumaczenie sytuacji.

Ciągle nie porozmawiałeś z Deschampsem?
Nie widzieliśmy się osobiście.

A otrzymujesz wytyczne dla zawodników przed powołaniami?
Nic a nic! To oznacza… [chwila zamyślenia] Nie jestem dzisiaj nawet w 40–50 wybieralnych graczy, może nawet w setce…

Kiedy ostatnio dostałeś takie wytyczne?
Po moim ostatnim meczu z Armenią. Od tamtego czasu nic. Jeśli byłbym opcją sportową, to byłbym chociaż na tej szerokiej liście. Mogliby mnie wyrzucić w ostatniej chwili z powodu braku poziomu.

Czy uważasz, że odrzucenie twojej osoby przed EURO przyszło z samej góry?
Możliwe. Kiedy twoje nazwisko wypowiada premier, a potem prezydent, to sprawa jest trudna. Mam wrażenie, że bierze się moje nazwisko, manipuluje nim we wszystkich kierunkach, opowiadając o wszystkim poza futbolem, a na końcu uważa się mnie za kogoś, kim nie jestem. To trudne! Muszę to wytrzymać, chociaż to trudny okres. Jednak miałem już takie chwile, w których nic nie było łatwe. Jednak potem, gdy wszyscy chcą cię powalić…

Myślisz, że przez fakt, że EURO 2016 odbywało się we Francji, to przez twoją sprawę szantażu po prostu zaostrzono karę wobec ciebie?
Wiem, że szczególnie dla mnie nieobecność na tak wielkim turnieju w moim kraju była wielkim rozczarowaniem. Do tego byłem po świetnym sezonie w Realu. To EURO we Francji znaczyło dla mnie bardzo dużo.

Napisałeś bardzo sugestywnego twitta po wyborze Emmanuela Macrona na prezydenta Francji. Masz nadzieję, że on wpłynie na twoją sytuację?
[uśmiech] To nie ma z tym nic wspólnego! Po prostu go znam.

Skąd?
Z Madrytu, także z Lyonu. Widziałem się z nim 3 czy 4 razy, zjedliśmy wspólny posiłek. To fan piłki. Rozmawialiśmy i nawiązaliśmy potem kontakt przez małe wiadomości. Znałem go, zanim to wszystko się zaczęło. Jednak nie zaczniemy z tego robić czegoś szalonego! Nie chcę tego rozgrywać na tym boisku. Niczego od niego nie oczekuję. Ale faktycznie być może jego wypowiedzi na mój temat będą lepsze… Jednak mimo wszystko decyzje o kadrze Francji podejmuje jej selekcjoner. To od niego oczekuję odpowiedzi, a nie od prezydenta, premiera czy nawet prezesa federacji.

Wierzysz, że naprawdę ciągle możesz odbyć taką rozmowę z Deschampsem?
W przeszłości mieliśmy prawdziwe dyskusje, które nie wychodziły poza nas. On o tym wie, to zostaje między nami. Świetnie go znam i w jego wypowiedziach nie ma spójności. Nie może raz mówić, że „wszystkie kraje zazdroszczą nam Benzemy”, a po kilku tygodniach zmieniać dyskurs i nastawienie. On zna się na futbolu, dlatego tego nie rozumiem. To nie ma sensu. Dlatego nie chcę tłumaczeń od nikogo innego poza selekcjonerem. Wszyscy poza nim mówią, że jestem wybieralny. Jeśli selekcjoner powie mi prosto w oczy, że chodzi tylko o futbol, to cóż, będę dalej pracować… Jeśli chodzi o inne rzeczy, niech mi to powie i skończymy z tym.

Na koniec, jakbyś opisał na dzisiaj swoją sytuację w kadrze w kontekście afery z sekstaśmą?
To wielka maskarada! Każdy jest zaangażowany, nawet ci nie mający o tym żadnego pojęcia. Każdy słucha, każdy mówi, pyta się o to opinię publiczną, wykonuje ankiety… Skazujemy ludzi zawczasu. Robi mi się przez to niedobrze.

Dalej lubisz Mathieu Valbuenę?
Wszystko zaczęło się od jego historii. Nie znamy prawdy. Poza tym, że teraz mówi, że jest gotowy ze mną grać i że mnie nie wini. Z nim jest coś naprawdę nie tak!

Dlaczego?
Posłuchajcie, co mówił na początku, że jestem szumowiną, że mu groziłem, że go straszyłem, wszystko, co możecie sobie wymyślić… A teraz chce ze mną grać! Mówi, że nie wniósłby skargi, gdyby wiedział, że byłem zaangażowany! Dla niego nie ma znaczenia, co mówi! Coś mu się pomieszało czy co? Dla niego to takie łatwe [pstryka palcami]! Przez półtora roku byłem dla niego najgorszym wrogiem, złym przykładem, przestępcą, trzeba było mnie ukarać, szargano moje imię, moją rodzinę. Od dwóch lat nie mogę zobaczyć się z moim najlepszym przyjacielem [Karimem Zenatim], bo inaczej pójdziemy do więzienia. A ten siedzi sobie cichutko! Nagle to odwraca, mówi, że możemy grać razem… Musi skończyć z tym gównem! Nie wiem, po co on dalej o mnie mówi. Przecież jestem jego wrogiem, chciałem go okraść z pieniędzy… Nie, poważnie, musi przestać wymyślać rzeczy. Ja szaleję przez to, jak on kłamie! Cała ta sprawa taśmy wyszła od niego. Powinien po prostu powiedzieć prawdę, co się zdarzyło. Nie byłoby tego wszystkiego. On jednak dalej gra na kilka frontów i wypowiada się o mnie w każdym wywiadzie, jakbym zrobił coś złego.

Widziałeś się z nim od rozpoczęcia tej historii?
Nie.

Dlaczego ta sprawa się tyle ciągnie?
Nikt mnie nie zniszczy. Nie uda im się. Nie wiem, kiedy to się skończy, ale na pewno będę wtedy wolnym człowiekiem.

W przeszłości byłeś zamieszany w inne sprawy seksualne z innymi zawodnikami, chodzi między innymi o Francka Ribéry'ego. Przyznaj, że można mieć co do ciebie wątpliwości.
[przerwa] Wiemy, jak to się skończyło. Zostaliśmy oczyszczeni z zarzutów. Sprawa trwała jednak cztery lata.

Co o twojej sytuacji z reprezentacją myśli Zinédine Zidane?
Dyskutowaliśmy o tym. To zostaje jednak między nami. Nie lubię publicznie włączać innych ludzi w moje sprawy. To samo dotyczy piłkarzy, którzy mnie wspierają. Wiem, że niektórzy są za moim powrotem. O innych nie chcę rozmawiać. Wiem, co myślą niektórzy.

Czy masz jeszcze wobec siebie jakieś wątpliwości?
Coraz mniej. Gdy tak się dzieje, wracam do swoich początków. Nie było mi łatwo w Lyonie między 13. a 15. rokiem życia. Byłem na granicy, ale te trudności pomogły mi być silniejszym i wrócić do walki. Myślę wtedy też o rodzinie czy dobrych czasach w kadrze.

Czyli jakich?
O rewanżu z Ukrainą w walce o mundial. To 3:0 na Stade de France było magiczne. Ale ja przecież nigdy niczego nie zrobiłem dla reprezentacji… Nie ja strzeliłem drugiego gola? Wcześniej anulowano mi też inne prawidłowe trafienie. Walczyłem jak każdy dla tej koszulki i razem przeżyliśmy cudowny moment, dzięki któremu mogliśmy pojechać do Brazylii. Na wyjeździe wszedłem chyba z ławki, kiedy było już 2:0 dla Ukrainy. Jednak kiedy wszedłem, walczyłem. Trudniejszy był jednak rewanż, kiedy selekcjoner mi zaufał. Bardzo chciałem jechać na ten mundial. To było kluczowe dla francuskiej piłki i przyszłości wielu osób. Dla wielu to była niemożliwa do zrealizowania misja, ale dokonaliśmy pierwszej wielkiej remontady w historii Francji. Byłem tam, jak wielu innych, jakby ktoś zapomniał.

A myślisz o mundialu w Rosji?
Zobaczymy, jak to się rozwinie, ale myślę o tym. Walczę i rywalizuję. Widzę siebie z powrotem w kadrze.

Oglądałeś finał EURO?
Jasne, byłem z rodziną na południu Francji.

Jak go przeżyłeś?
Był bardzo napięty, to był dobry finał. Każdy miał swoje momenty, chociaż to Francja miała więcej okazji.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!