Barça oferuje Celcie 3 miliony za wygranie z Realem
Katalończycy chcą dodatkowo zmotywować rywali Królewskich
„Barça zaoferowała Celcie trzy miliony powodów, żeby wygrać z Realem”, powiedział Eduardo Inda w nocnym programie Chiringuito, a informacje mają pochodzić z otoczenia galisyjskiej drużyny. Hiszpańscy dziennikarze posługują się zwrotem „powody”, by uniknąć ewentualnych pozwów sądowych ze strony klubów za oskarżanie ich o proponowanie łapówki. Powszechnie wiadomo jednak, że owe „miliony powodów” są po prostu milionami euro.
Dodatkowe wynagrodzenie za pokonanie bezpośredniego rywala w walce o tytuł nie byłoby żadną nowością na Półwyspie Iberyjskim. Takie praktyki są znane od lat, choć w 2010 roku zmieniono nawet hiszpańskie prawo i wprowadzono ustawę w Kodeksie Karnym, która oficjalne zakazuje takich posunięć. Mowa w niej nawet o potencjalnej karze więzienia. Kluby niewiele jednak sobie z tego robią, ponieważ w historii było już wiele takich przypadków, a ewentualne kary w regulaminie Federacji ciągle nie są dostosowane do nowego prawa i współmierne z ewentualnymi korzyściami, które można osiągnąć po zdobyciu mistrzostwa. Konsekwencje ze strony sportowej to grzywna w wysokości 3 005 euro i okres zawieszenia od jednego do sześciu miesięcy dla danej osoby, nie klubu, która złożyła taką propozycję.
Przed rokiem andaluzyjskie i katalońskie media podawały, że Real chciał przelać na konto Granady pewną sumę pieniędzy za urwanie punktów Barcelonie w ostatniej kolejce, co mogłoby dać mistrzowski tytuł Królewskim. Już na kilka dni przed rozegraniem meczu klub z Madrytu kategorycznie odcinał się od tych doniesień. Oliwy do ognia dolewał jednak Joan Gaspart, były prezes Barcelony i obecny wiceprezes Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej: „To kłamstwo, że w 1992 roku Barça dała premię graczom Tenerife. Barcelona, a byłem świadkiem, zaprosiła ich tylko na mecz o Puchar Gampera. Nie zapłacono im nawet euro. O tamtych dwóch sezonach Real może sobie mówić, co chce. Jeśli ktoś ma twarde dowody, trzeba karać taki klub. Od razu, a nie po dziesięciu latach. Trzeba pokazywać to tu i teraz. Dzisiaj Real jedynie szkodzi futbolowi. Jeśli grałbym w Granadzie, obraziłbym się za te plotki, że można mnie kupić. To niegodna kampania. Granada na pewno wyjdzie walczyć o wygraną. Wierzę w futbol i uczciwość”.
Dziennikarze szybko udowodnili jednak Gaspartowi, że nie miał racji. W programie El Larguero przypomniano wówczas wywiad z kapitanem Tenerife z tamtego sezonu, który przyznał się do odebrania premii za wygraną z Realem, która pozbawiła Los Blancos mistrzostwa na rzecz Barcelony. Stwierdzono też, że w stolicy nikt nie mówił o premiach dla Granady, a Królewscy byli raczej zażenowani plotkami, jakie dochodziły z Andaluzji. Ostatecznie Barça wygrała na Estadio Nuevo Los Cármenes 3:0 i sięgnęła po tytuł.
Sytuacje z sezonów 1991/92 i 1992/93, gdy Real dwukrotnie przegrywał na Teneryfie mistrzostwo w ostatniej kolejce, to nie jedyne przypadki, gdy Barcelona podejmowała próbę finansowego zmotywowania przeciwników Królewskich. Wielu kibiców ma jeszcze w pamięci sezon 2006/07, gdy Los Blanocs przed ostatnią serią spotkań mieli tyle samo punktów co Duma Katalonii. Wówczas włodarze Barçy oferowali Mallorce również trzy miliony euro za urwanie choć jednego punktu ekipie Fabio Capello. Real wygrał jednak na Santiago Bernabéu 3:1, a Raúl mógł podnieść trofeum. Oby i tym razem pieniądze nie przeważyły szali na korzyść Barcelony.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze