Simeone: Jeśli musiałbym kogoś motywować, musiałbym odejść
Zapis konferencji z trenerem Atlético
Diego Simeone wziął udział w konferencji prasowej przed rewanżowym meczem półfinałów Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Przedstawiamy pełny zapis tego spotkania trenera Atlético z dziennikarzami na Vicente Calderón.
[A Bola] Jeden z uniwersytetów umieścił pana wśród 100 najważniejszych liderów w historii futbolu. Jako lider, jak przygotowuje pan ekipę do tego rewanżu? Motywuje pan ich tym, że na razie przegraliście bitwę, a nie całą wojnę? Na czym opieracie swoją wiarę?
Wierzymy w siebie i nasze siły. Nie ruszamy się z tego terenu przed tym spotkaniem. Wszystkie słowa i odnośniki pozostają jednak na boku, gdy sędzia rozpoczyna mecz. Wtedy trzeba pokazać wszystko, czego wymaga rzeczywistość takiego starcia.
[COPE] Jaka jest recepta na pokonanie Realu 3:0, by utrzymać się w dwumeczu? Jest w ogóle jakiś pewny plan?
Powtórzę to samo. Wierzymy w to, co możemy zrobić. Ja wierzę mocno w moich zawodników. Znam większość od ponad 5 lat i nie mam wątpliwości, że jutro rozegrają wielki mecz.
[SER] Co powiedziałby pan w tym momencie tym, którzy w was nie wierzą?
Że każdy jest wolny w wierzeniu w co chce.
[Radio MARCA] Chcę zapytać o futbol. Czy jutrzejszy mecz przy porażce 0:3 w pierwszym starciu to bardziej spotkanie taktyczne i trenerskie czy jednak pojedynek piłkarzy na murawie?
Myślę, że jutro trzeba dobrze bronić, żeby być przez dużo więcej minut w meczu. Wszystko, co będzie dobrą obroną i pozostawaniem w meczu, da nam szanse, by iść minuta po minucie i sekunda po sekundzie do tego, czego chcemy, czyli awansu.
[nie przedstawił się] Mówi się o tym, że drużyna Realu jest świeższa, bo Zidane lepiej rotuje kadrą. Jak widzi pan te analizy dotyczące zmęczenia drużyny?
Liczby i kilometry są dostępne. Kadra Realu Madryt jest prawdopodobnie najlepsza na świecie obok tych Barcelony i Bayernu. My po prostu rywalizujemy w miejscu, które napawa nas dumą. W tych półfinałach mistrzem swojej ligi nie jesteśmy tylko my. To znaczy Monaco walczy o mistrzostwo we Francji, Juventus znowu ma praktycznie tytuł, a Real Madryt ma wszystkie opcje, by wygrać naszą ligę. Wśród nich jesteśmy my z naszymi zaletami, próbując dokonywać bardzo trudnych rzeczy. Nikt nam tego nie zabierze do ostatniego gwizdka sędziego.
[nie przedstawił] Jak ważne jest mocne wejście w mecz i jaką rolę odgrywają emocje?
To jasne, że naszym celem jest mocne wejście w mecz, jak każdej ekipy grającej u siebie. Co do emocji, jeśli uzyskamy ich równowagę z czynnikami piłkarskimi, to znajdziemy się na najlepszej drodze do wygrania meczu. Czynnik emocjonalny musi istnieć. Nie chcę widzieć u siebie żadnego gracza, który odpowiednio nie poczuje tego starcia, jego atmosfery. Ten mecz tego wymaga, ale to ciągle spotkanie piłkarskie, a w nich trzeba grać piłką.
[ESPN] A czy martwi pana nerwowość w drużynie? Że być może za bardzo będziecie chcieli zdobyć drugą bramkę zanim strzelicie pierwszą?
Nie, naprawdę mnie to nie martwi, bo oni dobrze wiedzą, że drugi gol nigdy nie pada przed pierwszym [śmiech].
[RNE] Czy jutro możemy zobaczyć inne Atlético? Czy potrzebujecie czegoś nowego, żeby wygrać tak wysoko?
Cóż, odpowiem tak, że widzimy dobre powroty Juanfrana i Giméneza, do tego poprawę Gameiro. Carrasco też już czuje się dobrze. Po wielu miesiącach zaczynamy mieć pełną kadrę do dyspozycji i to coś pozytywnego pod tym względem, że trener może wybrać to, co jest jego zdaniem najlepsze na jutrzejszy mecz. Wrócę do innego pytania, musimy połączyć emocje z futbolem. Ten czynnik emocjonalny musi być obecny.
[nie przedstawił się] Jako człowiek futbolu od wielu lat, jak przyjął pan tę wymianę zdań, haseł i banerów? Jak analizuje pan to jako coś wokół meczu piłkarskiego?
To część gry, ludzie cieszą się tym w tej rywalizacji między dwoma tak ważnymi na świecie drużynami. Mnie to nie zaskakuje. To gierka, w którą wy też wchodzicie, dzięki której lepiej sprzedajecie swoje rzeczy, która pozwala wam rozgrywać mecz z waszych pozycji. My jednak wiemy, że gdy arbiter [Simeone gwiżdże] i zaczyna mecz, to reszta ma małe znaczenie [śmiech].
[Cuatro] Czy przed tym spotkaniem chce pan zmotywować swoich piłkarzy także na podstawie filmików z meczów typu wasza wygrana 4:0 w derbach dwa lata temu czy nawet remontadą Barcelony nad PSG z tego sezonu?
Szczerze sądzę, że jeśli musiałbym motywować piłkarzy na jutrzejszy mecz, to musiałbym po prostu odejść od razu z klubu. Myślę, że motywacja pojawia się już od razu po wstaniu rano z łóżka i pomyśleniu o tym, co nas czeka, co trzeba rozgrywać. Nie uważam przy tym, że to musi być podobne spotkanie do jakiegoś wcześniejszego. Każdy mecz jest inny. Jutro zmierzymy się z wielkim rywalem, który teraz pokonał nas 3:0 u siebie, który wygrał z nami 3:0 w pierwszym meczu w lidze, który pokonał nas w dwóch finałach, w jednym po karnych, a w drugim doprowadzając do remisu w 93. minucie i wysoko wygrywając w dogrywce. Więc jasne jest, że to piękne wyzwanie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze