O co chodzi z rzekomym spalonym przy pierwszym golu Cristiano?
Portugalczyk nie popełnił wykroczenia
Po meczu Realu Madryt z Atlético Madryt większość ekspertów i fanów doceniła świetną grę Los Blancos. Znaleźli się jednak też tacy, którzy zaczęli szukać podstaw do podważenia występu Królewskich. Głównym argumentem stał się pierwszy gol Cristiano, który rzekomo został zdobyty po akcji, w której na spalonym miał znaleźć się sam strzelec.
Nie chodzi o sytuację przy podaniu Casemiro i strzale na bramkę, a wcześniejszą sekwencję przy dośrodkowaniu Ramosa, kiedy Ronaldo w momencie zagrania jest wyraźnie za linią obrony Rojiblancos. Savić wybił tę piłkę, ale trafiła ona do wspomnianego Casemiro, a ten podał na głowę Cristiano i futbolówka zatrzepotała w siatce. Jeśli Cristiano był za linią obrony w momencie podania Ramosa, to czy trafienie nie powinno jednak zostać anulowane?
Eksperci nie mają żadnych wątpliwości, że Martin Atkinson podjął prawidłową decyzję. Wszystko dlatego, że Cristiano ostatecznie nie wziął udziału w pierwszej części akcji, wracając na przepisową pozycję. Niektórzy sugerowali, że Savić wybił piłkę właśnie z myślą o Ronaldo, ale najnowsze wytyczne co do spalonego jasno określają, co sędzia powinien robić w takiej sytuacji: „Piłkarz jest aktywny w akcji na spalonego [poza dotknięciem czy zagraniem piłki], gdy wpływa na rywala przez: przeszkodzenie mu w zagraniu futbolówki przez utrudnienie jej zobaczenia; walkę z rywalem o piłkę; klarowną próbą zagrania piłki, która jest blisko niego; wykonanie innej oczywistej akcji, która jasno wpływa na możliwość zagrania piłki przez rywala”. Cristiano nie wpływał w taki sposób na Savicia swoim ruchem i nie próbował zagrywać piłki, jedynie cofając się na przepisową pozycję. Z taką interpretacją zgodzili się były sędzia La Ligi Rafa Guerrero, były sędzia Premier League Graham Poll czy ekspert Chiringuito Juanfe Sanz.
W Polsce niektórzy porównali tę sytuację do bramki Bayernu na 2:1 w rewanżu z Realem Madryt, gdy Thomas Müller zgrywał piłkę klatką piersiową do Roberta Lewandowskiego. W efekcie tego zagrania po zamieszaniu piłka wpadła do siatki po złym kopnięciu Sergio Ramosa. Wątpliwości, że te sytuacje są zgoła odmienne, wyjaśnia choćby pojedynczy zrzut ekranu z tej akcji, gdzie widać, że Lewandowski wyraźnie wpłynął na sytuację, walcząc z Nacho o piłkę.
Co ciekawe, przed wyjściem z tunelu na drugą połowę Cristiano zaczepił w tej sprawie sędziego Atkinsona, mówiąc mu, że nie brał udziału w pierwszej części akcji i nie wpłynął na zagranie rywala. Arbiter oczywiście przyznał Portugalczykowi rację, że właśnie w ten sposób zinterpretował całe zdarzenie. Filmik z tej sytuacji można obejrzeć tutaj.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze