Advertisement
Menu

Z takim Ronaldo możemy wszystko

Real Madryt – Atlético Madryt 3:0

Cóż to było za partidazo. Ależ dobrze jest mieć w zespole kogoś takiego jak Cristiano Ronaldo. Ależ dobrze jest mieć taką drużynę. Real Madryt po świetnym spotkaniu zmiótł Atlético i jedną nogą jest w finale Ligi Mistrzów. Kolejny mecz sprawia, że Zidane'owi po prostu trzeba ufać. Poza pierwszymi kilkoma minutami to był jednostronny mecz. Taki Real po prostu kochamy.

Tak intensywnego starcia na Santiago Bernabéu nie było od dawna. Pierwszy mecz półfinałowy Ligi Mistrzów bardzo dobrze rozpoczęło Atlético, które sprawiało Realowi dużo problemów z wyprowadzeniem piłki. W końcu Królewscy szybko przyzwyczaili się do takiej gry i już w 10. minucie wyszli na prowadzenie po golu Cristiano Ronaldo. Wynik mógł być wyższy – gospodarze oddali więcej strzałów, ale trzeba też oddać podopiecznym Diego Simeone, że potrafili stworzyć dwie groźne okazje pod bramką Keylora Navasa. Golkiper świetnie spisał się w sytuacji sam na sam, do jakiej doszedł Kévin Gameiro. Później w polu karnym Los Blancos pomylił się Diego Godín. Real Madryt grali w pierwszej połowie bardzo dobrze.

Atlético miało problem z prawą stroną defensywy, gdzie dziś od pierwszej minuty grał Lucas Hernández. To wyrównało się jednak po przerwie. Dani Carvajal zszedł z urazem, jednak nie mógł za niego wejść nominalny zastępca, Danilo, ponieważ Zidane postanowił odesłać go dziś na trybuny. W drugiej połowie na prawej obronie pojawił się zatem Nacho, który ostatnio grał niemal wyłącznie jako stoper. Intensywność nie była już tak duża jak w pierwszej połowie, choć nadal znacznie większa niż w przeciętnym meczu na Bernabéu. Przez pierwsze 20 minut nie widzieliśmy jednak właściwie żadnej dogodnej sytuacji dla żadnej z drużyn.

Obaj trenerzy w końcu zdecydowali się na zmiany. Zizou postawił na Marco Asensio, Simeone natomiast posłał do boju Nicolása Gaitána, Ángela Correę i Fernando Torresa. Obraz meczu się nie zmienił. Nie zmienił się też bohater. W 73. minucie w sporym zamieszaniu przed polem karnym Atleti Benzema i Ronaldo wygrali starcie z obrońcami, dzięki czemu ten ostatni mógł pokonać Jana Oblaka po raz drugi. Portugalczyk uderzył niemal w środek bramki, ale na tyle mocno, że Słoweniec nie zdążył z interwencją. Królewscy mieli komfortowy rezultat, ale nie ograniczali się do defensywy. Nawet po zmianie Isco, za którego na boisku zameldował się Marco Asensio, Real nie odpuszczał.

Kiedy wydawało się, że obie drużyny są pogodzone z wynikiem 2:0, Królewscy uderzyli raz jeszcze. Spokojnie wymieniali piłkę w defensywie, czym całkowicie uśpili rywala, który wiedział, że dziś o bramkę będzie piekielnie trudno. Po chwili znów pojawił się Cristiano Ronaldo. Po raz drugi z rzędu w Lidze Mistrzów skompletował hat-tricka i bez wątpienia był piłkarzem meczu. Dziś w stolicy Hiszpanii bohater jest jednak jeden – jest nim Real Madryt.

Real Madryt – Atlético Madryt 3:0 (1:0)
1:0 Ronaldo 10' (asysta: Casemiro)
2:0 Ronaldo 73'
3:0 Ronaldo 86' (asysta: Lucas Vázquez)

Real Madryt: Navas; Carvajal (46' Nacho), Varane, Ramos, Marcelo; Modrić, Casemiro, Kroos; Isco (67' Asensio); Benzema (78' Lucas Vázquez), Cristiano.
Atlético Madryt: Oblak; Lucas, Godín, Savić, Filipe Luís; Gabi, Koke, Saúl (58' Gaitán), Carrasco (68' Correa); Gameiro (57' Torres), Griezmann.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!