Pol dla RealMadryt.pl: Jesteśmy dumni, że mamy w Polsce takiego cracka
Rozmowa z redaktorem naczelnym Przeglądu Sportowego
Przy okazji przygotowywania Dojazdówki przed rewanżowym starciem z Bayernem postanowiliśmy porozmawiać z Michałem Polem, redaktorem naczelnym Przeglądu Sportowego.
Czujesz już atmosferę tego meczu? Czapka Bayernu nałożona?
Faktycznie mam czapkę Bayernu, ale od razu powiem, że dostałem ją na pożegnalnym meczu Lothara Matthäusa. Wtedy Bawarczycy wygrali w grupie właśnie z Realem Madryt 4:1, potem grali między sobą jeszcze w półfinale, a ostatecznie Liga Mistrzów padła łupem Hiszpanów. W redakcji żyjemy tym meczem od rana. Od razu mogę powiedzieć, że ważniejsze od mojego zdania jest to, co piszecie w dojazdówce. Najgorszy scenariusz dla nas: dwa gole Roberta Lewandowskiego, już wiadomo, że jest bohaterem. 2:0 dla Bayernu i w 93. minucie wiadomo – Sergio Ramos. Dogrywka, a deadline na zamknięcie wydania nas dławi. Nie wiem, co się wydarzy. Nie można dać na okładkę Lewego, bo przecież mecz się jeszcze nie skończył. Nie za bardzo wierzę jednak w taki scenariusz. Real Madryt jest chyba za silny.
Nie trzeba chyba jednak mówić, jak istotny dla Bayernu jest Lewandowski. Nawet bez niego w 45 minut mogło być już 2:0.
To właśnie on strzelałby tego karnego. Mimo wszystko piłkarze Bayernu nie są w topowej formie i nie sądzę, by nawet cudowne uzdrowienie Boatenga czy Hummelsa aż tak im pomogło. To, że piłkarze rezerwowi Realu są tacy silni, jest ogromnym profitem, chociaż nie wyobrażam sobie, by dziś Isco nie zaczął w pierwszym składzie.
Jeden z najbardziej wiarygodnych hiszpańskich dziennikarzy typuje, że trener prawdopodobnie postawi na jednego z dwójki: Lucas Vázquez lub Marco Asensio. Mnie się jednak wydaje, że sobotnim występem Isco nie pozostawił Zidane'owi wyboru.
Wspaniale zagrał ze Sportingiem. Wracając do Bayernu, nie chcę im umniejszać jakości, ona bez wątpienia tam jest. Tyle że nie do końca jest forma. Douglas Costa i Kingsley Coman nie są tymi piłkarzami, którymi byli jeszcze w poprzednim sezonie. Ten pierwszy grał u Guardioli, był też długo kontuzjowany i dopiero wraca do poważnej gry.
Rozumiem, że powinniśmy życzyć wam dwóch szybkich goli dla Realu, żebyście zdążyli z jutrzejszym wydaniem przed deadline'em? Chociaż wy pewnie trzymacie kciuki za trzy gole Bayernu…
Jesteśmy rozdarci. Z jednej strony trzymamy kciuki za Lewego, czego nie trzeba tłumaczyć. Jeszcze nigdy o nieobecności Polaka nie dyskutowała tak naprawdę cała światowa prasa sportowa. Nie wiem, czy Sergio Ramos będzie potrafił go wyłączyć tak, jak zrobił to po tych czterech golach Lewandowskiego w Dortmundzie. W rewanżu Mourinho postawił na Ramosa, a Lewy – co tu dużo mówić – nie pograł. Ostatecznie Real wygrał 2:0, ale nie awansował do finału.
Pamiętam, że z ust jednego z graczy Królewskich padły wtedy słowa, że w oczach Niemców po drugim golu dla Realu widać było ogromny strach.
Lewy nie miał właśnie na Santiago Bernabéu takiego meczu, jak na przykład Thierry Henry. Jeszcze tym Księciem Madrytu nie został. Nie wiem, czy przesądzi, ale samo to, że hiszpańskie gazety poświęcają mu tyle miejsca, jest czymś fantastycznym. Jeśli chodzi o nasze podejście, możemy być dumni, że mamy takiego cracka. Jest crack, więc to jemu poświęca się tyle miejsca. Pamiętasz pewnie, że był moment, kiedy mówiono o wielkim uzależnieniu od Ronaldo, ale obecnie w Realu ten problem zupełnie nie występuje.
Zidane ma taki komfort, że kiedy jeden z jego cracków odpoczywa, ma kilku kolejnych piłkarzy na jego pozycję. Na lewej stronie znakomicie ostatnio spisywał się choćby 21-letni Asensio. Rozumiem jednak, że dziś wszyscy trzymacie kciuki za Lewandowskiego. Pomijając sympatię wobec niego, uważasz, że zdoła dziś przesądzić o awansie Bayernu?
Trochę mi się nie chce wierzyć. Kadra Realu, mimo że dwóch stoperów wypadło z gry, jest po prostu zbyt mocna. Pamiętajmy, że to nie są czasy, że jeden zawodnik aż tak przesądza, że wygrywa mecz w pojedynkę. Jeden Messi czy jeden Neymar tego nie robią. Myślę, że ławka Królewskich okaże się też kluczowa w rozgrywkach ligi hiszpańskiej. Szerokość i mądrość trenera, sposób, w jaki nią zarządza, są niesamowite. Pamiętam, że wczoraj Tomasz Smokowski mówił o Zidanes y Pavones, ale dziś jest diametralnie inna sytuacja. To solidni zastępcy, zupełnie inny typ piłkarzy niż wtedy.
Nawet porównanie Nacho do Francisco Pavóna byłoby chyba nie na miejscu, mimo że dla obrońcy Realu te ogromne mecze dopiero przed nim. Dziś na pewno to on zagra obok Segio Ramosa. Czy to osłabi Real? Jak procentowo oceniasz szanse obu drużyn na awans?
Awans Realu na 60–65%. Myślę, że miejsce rozgrywania rewanżu i forma gwiazd Realu będą kluczowe. W Bayernie poza Neuerem, Thiago czy Lewym chyba brakuje optymalnej dyspozycji.
Sądzisz, że zwycięzca tego dwumeczu wygra Ligę Mistrzów?
Myślę, że jesteśmy już w stanie przewidzieć, kto zagra w półfinałach. Barcelona przeprowadziła remontadę w poprzedniej rundzie, ale to jest jednak Juventus. To jest tak mądra i fajna drużyna, która na pewno nie przegra w szatni tak jak PSG. Pewnie na Camp Nou wygra Barcelona, ale chyba nie tak wysoko. Stara Dama robi wrażenie, ale na dziś jesteśmy blisko powtórki derbów Madrytu w finale, chyba że wpadną na siebie w półfinale. Nie chcę też przesądzać, czy Borussia, czy Monaco, chociaż jestem w trakcie pisania tekstu, że jednak Niemcy, ponieważ w Księstwie powinni zagrać na całkowitej furii. Tak czy siak, myślę, że finał to jeszcze dla nich zbyt wysokie progi. Może Real kontra Juventus byłby bardziej malowniczy.
Dodatkowy smaczek w postaci Zidane'a.
Nie można zapominać też o Dybali, który być może założy wkrótce koszulkę Los Blancos. A przecież na horyzoncie jest jeszcze Kylian Mbappé.
Na Twitterze bardzo często propagujesz typowanie wyników, więc tym razem zamieńmy się rolami – teraz wytypuj wynik, a jeśli trafisz, podzielimy się jakąś pamiątką.
Stawiam drugi raz na 2:1 dla Realu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze