Jeden dobry strzał wart jest stu złych wrzutek
Analiza spotkania z dziennika </i>MARCA</i>
Poniższą analizę dla dziennika MARCA przygotował Enrique Ortego. Dołączono do niej zamieszczone tutaj obrazki taktyczne ze strefami wpływów Isco w ustawieniu wyjściowym oraz po 70. minucie, kiedy wszedł Mariano.
Tradycyjny czytelnik, który zaczyna przeglądanie gazety od okładki, na tej dziesiątej stronie wie już wszystko o wyjątkowym występie Isco na El Molinón. Nie znalazł jeszcze jednak żadnej logicznej formuły czy oceny, w której postać Hiszpana zostałaby pominięta. Jest to niemożliwe.
Wpływ pomocnika na wynik i grę był tak wielki, że trzeba uznać go za po prostu głównego wielkiego bohatera popołudnia. Isco znowu wstępnie był jednym z elementów 3-osobowej formacji w środku pola, ale stał się samodzielnym szefem gry. Zaczynał na lewej flance, ale przejął rolę zawodnika pokrywającego całe boisko.
Od strefy kreacji do strefy wykończenia
Hiszpan pojawiał się w każdym zakątku strefy kreacji, nawet przy wyprowadzaniu piłki. Zwalniał z tego zadania Kovačicia, teoretycznego mediocentro, oraz Jamesa, który na papierze miał na drugim boku tę samą pozycję co Isco, ale szukał gry dużo wyżej bliżej napastników.
Isco przejął stery, ale nie zapomniał, że mecze wygrywa się w polu karnym lub blisko niego. Wczoraj pokrywał więcej boiska niż kiedykolwiek wcześniej. Zabrakło mu tylko takiej akcji, w której podałby z tyłu do samego siebie i wykończył dobrą sytuację. Po wejściu Mariano za Lucasa jego pozycja stała się jeszcze bardziej centralna. Biegał przed Kovačiciem i poszerzył, jeśli w ogóle było to możliwe, swoją odpowiedzialność za przejścia do ataku. Nie przeszkadzały mu powroty do swoich stoperów, by zacząć akcję, ale też nie wahał się, gdy trzeba było przejść na pozycję pozwalającą uderzyć. Podsumowując, mecz go zapamiętania na długo.
Kovačić nie czuł się komfortowo
Trudno zestawić bardziej ofensywną drużynę niż ta wczorajsza zaprezentowana przez Zidane'a. Francuz w swoich wysiłkach odnośnie do podziału minut wymusił nawet zmianę pozycji Kovačicia. Chorwat nie jest typowym mediocentro. W Interze próbowano go w tym miejscu, ale to nie jest jego idealna pozycja. Przynajmniej nie wtedy, gdy jest sam w tej strefie.
Trenerzy nadali priorytet odpoczynkowi Kroosa, Modricia i Casemiro, a samotny Kovačić cierpiał. To nie jest pozycja do wychodzenia przez holowanie piłki, co jest jego największą zaletą, a dodatkowo bezpośrednia gra Sportingu tylko jeszcze bardziej komplikowała mu życie. Prawie w ogóle nie uczestniczył w grze, a Isco zabierał mu odpowiedzialność za organizację akcji.
Zapomniana gra środkiem i nadużywanie dośrodkowań
Ustawienie Realu podchodziło bardziej pod system 4-1-4-1 niż 4-3-3, chociaż Lucas i Asensio przy grze do przodu stawali się czystymi skrzydłowymi. Mając Moratę w polu karnym, najczęściej korzystano z wrzutek z bocznych sektorów przy polu karnym. Dobre zachowania Lucasa, Asensio, Danilo i Coentrão (jak na tak długi okres bez gry). Boczni obrońcy pod względem pozycyjnym zachowywali się jak Carvajal i Marcelo, okupując połowę rywala.
Moracie przy trzech stoperach oraz wysokim defensywnym pomocniku nie było łatwo o dojście do uderzenia, ale drużyna naciskała na swoją strategię, jakby zapominając, że w środku może ranić rywali poprzez Isco czy Jamesa. Jedyna dobra wrzutka w meczu doprowadziła do bramki Moraty i nie była tak naprawdę z bocznego sektora przy polu karnym, a bardziej trzeciej ćwiartki boiska. Jej autorem był niezły Danilo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze