Relacje Florentino z oskarżonym w sprawie Púnica
Dalsza część sprawy z manipulacją wiadomości w Internecie
„Wysłano mi już wiadomość mówiącą o tym, że odbiłem piłeczkę w stronę Rajoya”, taka była reakcja Florentino Péreza po wystąpieniu w programie Salvados na antenie La Sexty w marcu 2014 roku, w którym bronił hiszpańskiego polityka. „Zrobił, co musiał zrobić”, zapewniał wtedy dziennikarza, Jordiego Évolę, prezes Realu Madryt. Jeszcze tego samego wieczoru wymienił jednak wiadomości z Alejandro de Pedro, czyli przedstawicielem przedsiębiorstwa Púnica, któremu powierzył część opieki nad swoim wizerunkiem w mediach i mediach społecznościowych.
Kilka miesięcy wcześniej De Pedro domknął z prezesem Realu Madryt „superkontrakt”, tak przynajmniej wynikało z wiadomości, które wymienili między sobą obaj panowie, a do których dostęp uzyskał El Confidencial. Przypomnijmy, że strona internetowa prowadzona przez Púnicę, miała za zadanie poprawiać wizerunek Królewskich i samego Péreza, do czego doszło także po wymienionym wyżej programie.
„Presi, z tym trzeba być ostrożnym, teraz atakuję cię w niezwykle zacięty sposób. Wszystkie filmiki, które wypuszcza ten koleś, krążą w sieci i robią negatywne zamieszanie”, odpowiedział De Pedro pod wpływem próśb Florentino, który chciał dowiedzieć się „kto” przypuścił na niego atak. Prezes uważał, że winą za całą sytuację byli obciążeni widzowie. „Ci, którzy mocno skręcają na lewo, mogą mnie atakować”, pisał dalej w korespondencji.
Komentarz Florentino o rzekomym „odbiciu piłeczki” w stronę Rajoya wywołał śmiech u jego eksperta od reputacji w sieci. „Hahaha, ostatecznie lepiej teraz być cicho. Teraz zadzwoń do Sorayai, bo odbiłeś też piłeczkę w stronę Rubalcaby, mówiąc, że jest dobrym madridistą”, pisał De Pedro.
Ta wymiana wiadomości pokazuje, że początkowo zawodowe kontakty obu panów przerodziły się w obopólną sympatię, a może nawet przyjaźń. W pewnym momencie granica między tym, co osobiste a tym, co zawodowe zaczęła zanikać. „Mam nadzieję, że czujesz się lepiej”, pisał do Florentino zainteresowany informatyk w kolejnym SMSie. Pojawiały się też takie komunikaty: „Presi, dbaj o siebie, bo wydajesz się bardzo zmęczony”.
De Pedro często składał też wizyty w siedzibie firmy ACS, której przewodniczy Florentino. Robił to po to, aby dostawać wejściówki na ważniejsze mecze Realu Madryt, zarówno w piłkę nożną, jak i koszykówkę. Kolejnym znakiem zażyłych relacji obu panów były wiadomości wymienione między tą dwójką po śmierci Alfredo di Stéfano. „Niewiele mogę powiedzieć, Presi. W tym tak trudnym dla ciebie dniu, chcę ci tylko przesłać wiele wsparcia, jestem do twoich usług, gdy będziesz tego potrzebować. Mocny uścisk”, napisał De Pedro, a Pérez odpowiedział: „Dziś odszedł od nas najlepszy piłkarz wszech czasów i ten, który był architektem obecnego Realu Madryt”.
Uczucie i podziw wobec przyjaciół, pogarda w stronę wrogów – takimi słowami można określić działania prezesa Królewskich, który przy różnych okazjach nieprzychylnie wyrażał się o swych nieprzyjaciołach. Bez ogródek należy powiedzieć, że wśród nich wyjątkowe miejsce zajmuje Ramón Calderón. Odpowiadający za przedsiębiorstwo Púnica wybrał się raz na korridę Joségo Tomása w Maladze, gdzie spotkał poprzednika Florentino. Napisał wówczas do Péreza: „Po prawej siedzi twój wielki przyjaciel (śmiech), Ramón Calderón. Hehehe”. Prezes Realu odpowiedział: „W takim razie uważaj”.
Żywiołowa wymiana korespondencji ustała po tym, jak prezes ACS złożył wyjaśnienia przed sądem w marcu 2015 roku. Było to rok po dyskusjach smsowych z De Pedro. Przyznał wówczas, że zapłacił tamtemu 300 tysięcy euro za pozycjonowanie w mediach społecznościowych, ale zaprzeczył, jakoby miał używać przedsiębiorstwa De Pedro, EICO, do poprawiania swego własnego wizerunku.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze