Nie będzie europejskiej Superligi

Aleksander Čeferin postawił na swoim, przynajmniej w tym momencie. Największe europejskie kluby odsunęły opcję tworzenia Superligi najwcześniej na okres po 2021 roku. MARCA podaje jednak, że już proszą o debatę nad zmianami, jakie miałyby zajść po wypełnieniu cyklu 2018-2021.

Wczoraj w Atenach odbyło się zgromadzenie generalne Stowarzyszenia Europejskich Klubów (ECA), na którym zdecydowano się ostatecznie poprzeć porozumienie zawarte w sierpniu w Monako i dać zielone światło zmianom w Lidze Mistrzów i Lidze Europy. Przypominamy, że główną z nich jest przyznanie w Champions League po 4 pewnych miejsc w fazie grupowej czterem najlepszym ligom. W tym momencie są to Hiszpania, Anglia, Niemcy i Włochy. Do tego od 2018 roku mecze będą rozgrywane w dwóch porach: o 19:00 i 21:00. UEFA zbliżając się do największych, zapewnia większe przychody także dla siebie.

Wszystko zatwierdzono w sierpniu przez Komitet Wykonawczy. Kilka miesięcy później zmiany oficjalnie ogłosiła UEFA, a wczoraj symbolicznie podpisało się po nimi 150 klubów zrzeszonych w ECA. – Całkowicie zgadzamy się z reformami rozgrywek na cykl 2018-2021. Te zmiany nam pasują, cieszymy się z pozostania w związku z UEFA. Wynik jest taki, że nie ma dzisiaj żadnej dyskusji odnośnie do Superligi – powiedział Karl Heinz-Rummenigge, prezes ECA, a na co dzień sternik Bayernu Monachium.

MARCA podsumowuje, że idea Superligi została odłożona na przynajmniej kilka lat. Do 2021 roku nie ma już szans na zmiany, ale potem może zdarzyć się wszystko. Dziennik przypomina, że firma Providence cały czas pracuje nad nowymi rozgrywkami dla europejskich klubów, które w przypadku Superligi opuściłyby rozgrywki UEFA. Trzeba jednak dodać, że giganci nie chcą przy tym rezygnować z gry w ligach krajowych, a po prostu doprowadzić do sytuacji, gdzie częściej będą mierzyć się między sobą, zapewniając sobie większe pieniądze.