Caballero: Real podważył środki bezpieczeństwa nawet w komunikacie

Abel Caballero był telefonicznym gościem radia COPE w nocnym programie El Partidazo. Głównym tematem były oczywiście oskarżenia burmistrza Vigo wobec Realu Madryt i jego reakcja na wieczorny komunikat Królewskich.

– W poniedziałek mówiłem o naciskach Realu Madryt, które pojawiały się w mediach. Nikt osobiście do mnie dzwonił. Chodzi mi na przykład o informowanie, że Real poleci do Vigo nawet pomimo mojej decyzji.

– Dzisiaj w końcu wydali komunikat, w którym twierdzą, że nigdy nie podważali środków bezpieczeństwa, gdy zrobili to nawet w samym komunikacie. Oni sami potwierdzają, że gdy nasi pracownicy i ja wydaliśmy decyzję, to oni próbowali szukać sposobu na naprawę dachu. Nie można było tego zrobić, bo było to niebezpieczne. Real podważył w ten sposób środki bezpieczeństwa. Co więcej, potem proponowali zamknięcie jednej trybuny, gdy cały czas podawaliśmy, że jeden z elementów dachu spadł bezpośrednio na boisko, czyli było zagrożenie także dla zawodników i trenerów. Nasza decyzja była poprawna, a oni chociaż twierdzą, że nie podważali tych środków bezpieczeństwa, zrobili to w samym komunikacie.

– Real proponował różne rozwiązania dotyczące stadionu zanim nie dostał raportu od miasta? Nie wiem, kiedy go dostali. Mówię to, co widzimy. To jest nasza wersja. My nie mogliśmy pozwolić na grę w Vigo i pomimo tego, że przyjazd Realu jest świętem, nie zatwierdziliśmy tego meczu. My nie naciskaliśmy na jego rozegranie. Uważam, że Real powinien był przyjąć inną postawę i współpracować ze wszystkimi, a nie szukać na siłę gry. Byłbym za to bardzo wdzięczny, gdyby od razu zaakceptowali moją decyzję.

– Wypłynęły raporty sprzed 3 lat mówiące o złym stanie Balaídos? Nie ma takich raportów. Po prostu 3 lata temu zaczęliśmy prace nad stadionem. Czy 2014 roku cegła spadła na głowę chłopaka? Tak, właśnie z tego powodu rozpoczęliśmy przebudowę. Bezpieczeństwo przez te 3 lata zapewniały kolejne oceny i raporty. Czy było zagrożenie dla fanów? Absolutnie nie, takie raporty nie są prawdziwe.

Na koniec rozmowy miał miejsce następujący dialog prowadzącego z burmistrzem:
Czy od sobotniego popołudnia do dzisiaj zrobił pan coś źle? Popełnił pan jakieś błędy?
Każdy popełnia błędy, ale nie wiem do czego pan dąży.

Powiem panu coś: w poniedziałek opowiadał pan o naciskach ze strony Realu Madryt, a u nas powiedział, że chodziło o naciski w mediach. To coś innego.
Ale kto mówił, że leci do Vigo bez względu na wszystko?

Real nie.
Ale tak mówiły media.

Aha. Myślę, że Florentino bez problemu może panu osobiście powiedzieć, że na nic takiego nie naciskał.
Więc to wszystko wymyśliły sobie media?

Nie wiem.
Uważam, że nie. Mocno wierzę mediom i jeśli mówią, że Real zamierza lecieć do Vigo, to dla mnie znaczy to, iż Real chce lecieć do Vigo. Nie mam wątpliwości wobec informacji mediów.

Ja na pana miejscu ostrożniej dobierałbym słowa i nie atakowałbym w ten sposób samego Realu Madryt.
No tak, pewnie na końcu okaże się, że wszystko sobie wymyśliłem.

Media mogły bazować na takiej informacji, że w sobotę o godzinie 16:00 czy 17:00 Real ciągle nie anulował swojego niedzielnego lotu do Vigo, bo wtedy nie dostał jeszcze decyzji.
Nie, to nieprawda. Powinni byli od razu anulować lot, gdy w południe poznali moją decyzję.

Ale to La Liga odwołuje swoje mecze, a nie pan.
Nie, to ja jestem właścicielem obiektu i to ja o nim decyduję. W południe w sobotę temat był już zamknięty.