Zagrożenie wynikające z podjętego ryzyka
<i>MARCA</i> analizuje wczorajsze spotkanie
Poniższą analizę dla dziennika MARCA przygotował Enrique Ortego. Dołączono do niej przedstawione tutaj obrazki taktyczne.
Real Madryt strzelił dwa gole, jakie musiał strzelić… ale to nie wystarczyło. Tak bywa. Ryzyko, jakie podjął od początku spotkania, by odrobić straty, ostatecznie go zdradziło. Królewscy stracili w tym dwumeczu jeszcze dwie bramki, a Casilla ostatecznie musiał odbić więcej strzałów niż Sergio.
Poza wynikiem przy tym spotkaniu najbardziej oczekiwano na to, jak Zidane rozwiąże galimatias, jaki powstał w jego zespole po serii kontuzji. Nie były to łatwe decyzje i wobec wielu wątpliwości ostatecznie postawiono na ryzyko. Wystawiono skład z wieloma brakami w kilku strefach, ale bardzo ofensywny. Ta jedenastka była nastawiona na grę piłkę i dominację, co widać było najlepiej w pierwszych 30 minutach spotkania.
Casemiro jako trzeci stoper
Główną podstawą była obrona złożona z trzech graczy (Ramos, Casemiro i Nacho). Ten drugi cofnął się do defensywy jak w finale klubowego mundialu. Boki zostawiono obrońcy Danilo i skrzydłowemu Asensio. Hiszpan więcej grał na połowie rywala, a Brazylijczyk mocno spoglądał za siebie i tworzył linię złożoną z czterech graczy, gdy Celta była w ataku.
Pozostali zawodnicy rozstawiali się w środku. Kroos stworzył parę z Kovačiciem, a Benzema z Cristiano. Isco miał je łączyć. Postawiono na grę środkiem i zapewniono sobie posiadanie piłki. To jednak nie dawało klarownych okazji.
Pozycja Danilo
Zidane po raz kolejny zaufał Brazylijczykowi, który uporał się z problemami z kolanem. Taktycznie był on na swoim boku obrońco-pomocniko-skrzydłowym. Jego zadaniem w ataku było schodzenie do środka, co miało zabierać z jego strefy kryjącego go do końca rywala i otwierać miejsce Sergio Ramosowi. Do gry pokazywali się też tam Benzema i Cristiano.
Niewiele okazji jak na taką dominację
Na przerwę Real schodził z 70% posiadaniem piłki. Królewscy dominowali pozycyjnie i terytorialnie, grali na połowie rywala i mieli inicjatywę. Jednak to nie przekładało się na sytuacje. Tak naprawdę można tylko wyróżnić tę podwójną Cristiano w jednej akcji.
Więcej, w samej końcówce pierwszej połowy Celta miała kilka swoich okazji i zmusiła Casillę do dużo większej pracy względem jego kolegi z drugiego pola karnego.
Celta wie, czego chce i to zdobywa
Perfekcyjny wieczór dla zespołu z Vigo. Wyszedł mu mecz, jakiego chciał. Postawiono na swoje tradycyjne zalety i kontry. Mniej długich akcji i gry statycznej niż zazwyczaj, ale dużo głębokości i jasne stawianie na wykorzystywanie wolnych przestrzeni, które Real zostawiał za plecami swoich obrońców.
Po raz kolejny Celta potrafiła efektywnie rozgrywać sytuacje z chaosem. Nie było zwątpienia co do indywidualnego krycia do końca, wykorzystywano też wysoki pressing. Jeśli trzeba było faulować, faulowano. Jeśli trzeba było stracić trochę czasu, znajdowano dobrą okazję.
Wszyscy bronili z tym poczuciem dumy i wspólnego dobra. Od Guidettiego po dwóch stoperów i z wielką pracą trójki w środku: Radojy, Marcelo i Wassa. Wszyscy byli spektakularni. Specjalna wzmianka dla Duńczyka, który w 85. minucie zachował chłodną głowę i zdobył bramkę, która ostatecznie przesądziła o awansie. Czuć tu wielki letni transfer.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze