Siedem błędów zespołu
Analiza przyczyn ostatnich porażek
W obozie Blancos nastały dni wyjaśnień. Na klub spadło kilka gorszych rezultatów, stąd szuka się dla nich przyczyn. Seria czterdziestu spotkań bez porażki była niezwykle przyjemna, ale cóż – wszystko kiedyś się kończy. Real Madryt rozpoczyna teraz coś na nowo. Stara się zauważyć własne błędy i szukać rozwiązań. Przegrana w dwóch meczach nie może umknąć uwadze. Drużyna nie spisała się już dobrze w zremisowanym spotkaniu Pucharu Króla z Sevillą, a trzy dni później przegrała z tą samą ekipą w lidze, gdy nie do końca na to zasłużyła. Królewskich pokonała również Celta, tym razem nie udało się wyciągnąć wyniku. To właśnie martwi Zidane'a. Dlatego Francuz na wespół z piłkarzami stworzył listę błędów, których nie chce powtórzyć.
1. Odzyskanie szybkości w ataku
Zidane wiedział, że trzy spotkania z Sevillą spowodują zmęczenie, które będzie obecne także w potyczce z Celtą. Nie oczekiwał jednak, że przez to dojdzie do spadków w agresywności, wysokim naciskaniu na piłkę i szukaniu gola od pierwszej minuty. Trener Realu powiedział już piłkarzom, że mecz z zespołem z Vigo został przegrany przez spadek intensywności. Jednak przede wszystkim przez to, że rytm gry i jej szybkość w ofensywie zmalały. W obecnej piłce nie sposób wygrywać, jeśli futbolówka nie przemieszcza się po placu gry odpowiednio szybko i nie dochodzi do odbiorów. Drużyna wie, że była przewidywalna w ataku.
2. Casemiro nie może bronić za wszystkich
Francuz wymagał od zawodników, aby wracali się do obrony i trzymali dyscyplinę w destrukcji. Te poświęcenia sprawiło, że w meczach z Granadą i Sevillą (pierwsze spotkanie pucharowe) udało się zachować czyste konto, wygrywając wysoko. Później Real wrócił do negatywnego zjawiska, w którym pięciu graczy gra wysoko, a pięciu biega z tyłu. Prawdą jest, że zmęczenie niejako wymusiło taki stan rzeczy. Trener prosi jednak o większy wkład w system obronny. Nie można tracić trzech bramek w potyczce z Sevillą i kolejnych dwóch z Celtą. Jedna fraza wyraża warunki stawiane przez Zidane'a – Casemiro nie może bronić za wszystkich. Nie jest w stanie tego robić.
3. Presja wywarta na Ramosa
Drużyna zapłaciła cenę za presję społeczną wywartą na Sergio Ramosa w dwóch meczach na wyjeździe w Sewilli. Środkowy obrońca w spotkaniu ligowym na Pizjuán musiał radzić sobie z gwizdami pięćdziesięciu tysięcy sevillistas. Ostatecznie pękł, to sprawiło, że trafił do własnej bramki i otworzył gospodarzom drogę do zwycięstwa. Również z Celtą brakowało mu niezbędnej koncentracji. Nie radził sobie z Aspasem. Niedobre fluidy podłapali też Varane i Danilo. Gdy przywódca nie radzi sobie dobrze, to oddziałuje na resztę.
4. Gwizdy na Danilo wpłynęły na resztę
Media analizując sytuację Zidane'a i jego ludzi, wyciągnęły na przód sprawę Danilo. Koledzy z zespoły wspierają Brazylijczyka, prosząc, aby zaprzestano gwizdów w jego stronę, które oddziałują też na obronę i drużynę. Jeden z graczy zdradził ostatnio ABC, że stale obstawia strefę Danilo, bo ten z powodu gwizdów może popełnić błąd, a obrona stale znajduje się w zagrożeniu. To wszystko wyszło przy Celcie, która strzeliła Królewskim dwie bramki. Zizou to zauważył, prosi więc, aby kibice nie gwizdali przeciwko własnemu piłkarzowi.
5. Nie grać horyzontalnie
Francuz poprosił Modricia i Kroosa, aby szybciej grali piłką i zaprzestali wykonywania głębokich podań, aby wyeliminowali grę horyzontalną i posiadanie dla samego posiadania. Trener chce, żeby gracze wykorzystywali okazje i strzelali na bramkę.
6. Sprawić, żeby Cristiano włączył się do gry
Trener zauważa brak intensywności w grze zespołu, który sprawia, że podania nie trafią do graczy z ataku. Cristiano został odłączony. Chce więc, żeby Kroos i Modrić częściej podawali pionowo do lidera w taki sposób, aby ten mógł strzelać.
7. „Ja także popełniam błędy”
Zidane jest lubiany, bo przyznaje się do błędów i nie zrzuca winy na piłkarzy. Francuz dokonał zmian w przegranym meczu ligowym z Sevillą. Gdyby poczynił jeszcze dwie, a może nawet jedną, być może udałoby mu się uniknąć przegranej na Pizjuán, która nadeszła w ostatnich siedmiu, śmiercionośnych minutach. Szkoleniowiec Królewskich uważa, że trzeba dokonywać roszad, gdy piłkarsko rzecz biorąc, dany zawodnik nie daje niczego. Zrozumiał, że chwilami trzeba wprowadzić kogoś nowego, kto dzięki świeżym siłom może zaburzyć rytm rywali.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze