Xabi Alonso nie oszukał hiszpańskiego fiskusa
Tak zdecydował madrycki sąd
Xabi Alonso nie popełnił przestępstwa skarbowego, zbywając swoje prawa wizerunkowego do spółki na Maderze. Tak zdecydował wczoraj sąd, który od roku badał sprawę domniemanego deliktu fiskalnego, jakiego miał się dopuścić Bask. Przewodniczący sądu, Enrique de la Hoz, wszczął sprawę, bazując na informacjach uzyskanych przez madrycką prokuraturę, która, co ciekawe, nie dopatrzyła się zaniedbań w działaniach Xabiego Alonso i jego doradcy podatkowego, Ivána Zalduy. Akta, do których dotarł El Confidencial, wskazują, że do oskarżenia doszło przede wszystkim z powodu zwierzchnictwa służbowego, poparł je bowiem ówczesny prokurator generalny, Consuelo Madrigal. Użyto wszystkich argumentów, które wystosowano, aby początkowo zawiązać sprawę. Przypadek Alonso już na starcie wprowadził pewne zamieszanie w prokuraturze, ogólnie był on podobny do tego związanego z Javierem Mascherano, którego oskarżono o podobne operacje przy tym samym doradcy, ale trzeba zwrócić uwagę na to, że Argentyńczyk nie zadeklarował też spółki w Miami.
Skargi urzędu skarbowego przeciwko piłkarzom z uwagi na zbywanie praw wizerunkowych nie były mile widziane w Realu, tym bardziej, że dotyczyły wielu z graczy występujących swego czasu w Madrycie. Zaczęło się od Xabiego Alonso na początku roku 2016. W ostatnich miesiącach pojawiły się też skargi przeciwko Ricardo Carvalho, Ángelowi Di Maríi i Fabio Coentrão. W przypadku Baska oskarżono o sprzeniewierzenie 600 tysięcy euro w roku 2010, 170 tysięcy w 2011 i 1,25 miliona w 2012 roku. W sierpniu 2009 roku, gdy był bliski przejścia do Blancos, za 5 milionów euro zbył swe prawa do wizerunki firmie Kardzali Comercio Serviços de Consultoria e Investimentos działającej na Maderze w Portugalii. Wyspa była wówczas „regionem peryferyjnym z pełnym zwolnieniem z podatków”. Według urzędu skarbowego tamta operacja była „czystą symulacją”, dzięki której piłkarzowi udało się „w pełni ukryć podatki przed hiszpańskim skarbem”. Zaś „cesja praw wizerunków nie jest rzeczywista, gdyż w istocie w żadnym momencie pan Alonso się od nich nie oderwał”.
Urząd skarbowy zaskarżył Xabiego prokuratury w Madrycie w 2015 roku. Oddział prokuratury zajmujący się ściganiem przestępstw gospodarczych nie skarżył w tej sprawie bezpośrednio potem – jak to mają w zwyczaju w Katalonii – rozpoczął zaś własne śledztwo. Wezwano osoby odpowiedzialne w Realu Madryt do złożenia wyjaśnień w sprawie Alonso, a także inne podmioty mogące się w niej wypowiedzieć. 3 grudnia 2015 roku organ zamknął sprawę, nie dopatrzywszy się naruszeń. Sąd tygodniami prosił o przekazanie początkowo zebranych przez prokuraturę informacji, ale ta unikała przesłania ich. Z punktu widzenia sędziego prowadzącego sprawa od początku była praktycznie martwa. Ostatecznie zobowiązano prokuraturę do przekazania akt.
I istotnie, sprawę początkowo zamknięto, o czym poinformowano nawet prawnika Alonso. Jednak ruszyła ona dalej na żądanie prokuratora generalnego, Consuelo Madrigala. Nie chciał urazić FC Barcelona, którego gracz, Javier Mascherano, został wcześniej obciążony grzywną w wysokości 1,5 miliona euro za podobne przewinienie. Ostatecznie jednak sąd uznał, że Madeira „w żaden sposób nie może zostać uznana za raj podatkowy, mimo że posiadana uprzywilejowany system fiskalny” (hiszpański kodeks karny definiuje delikty w tej materii pod kątem odprowadzania pieniędzy do rajów podatkowych, stąd sąd się do tego odnosi – przyp. red.). „Nie zabrania się również, tym bardziej, że jest to norma wśród zawodowych sportowców, zbywania praw do wizerunku spółce, która ma je wykorzystać, choćby nawet miała to być własna spółka, także w celu uzyskania korzyści podatkowych”.
„Kardzali, która efektywnie wykorzystuje prawa wizerunkowe, nie tylko pana Alonso, co potwierdza każdy doradca w tej materii, wskazuje, że negocjacje zostały przeprowadzone z pomocą agencji The Best of You”, dodaje sąd. „nie doszło do zatajenia ze strony pana Alonso, skoro urząd skarbowy posiadał pełne informacje co do relacji i wpływów, jakie uzyskał w związku z byciem udziałowcem w Kardzali. Nie jest możliwym przypisanie mu oszustwa podatkowego, ponieważ zwyczajnie wykorzystał swoje możliwości, jakie zaprezentowali mu jego doradcy przed przenosinami do Hiszpanii. Z punktu widzenia prawa karnego nie jest to popełnienie naruszenia”.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze