Drużyna z wieloma Zidane'ami
Podsumowanie taktyczne od <i>Marki</i>
Poniższą analizę meczu dla dziennika MARCA wykonał Enrique Ortego. Dołączono do niej widoczne wyżej i niżej dwa obrazki taktyczne z ustawieniami obu zespołów i tytułami: „Prawie perfekcyjny Real”; „Pobita Sevilla”.
Wielki zawodnik z jakością Zinédine Zidane nie mógł dostać na swoją pierwszą rocznicę jako trener na elitarnym poziomie lepszego hołdu niż mecz, jaki zaproponowali mu wczoraj jego zawodnicy. Prawdziwi Zidanes w grze z piłką i z odpowiednim nastawieniem w odbiorze, które było tym duchem walki, jaki charakteryzował Real Madryt przez całą jego historię.
Będzie trudno, jeśli w ogóle jest to możliwe, powtórzyć tak kompletną pierwszą połowę, jaką wczoraj zanotowali gracze Zizou pod każdym względem gry. Dodatkową wartością pozostaje to, że naprzeciw stanęła Sevilla, która chciała prowadzić grę, wysoko naciskać, przejść na połowę rywala, ale po prostu została zgnieciona przez rywala, który zminimalizował jej wszystkie zalety indywidualne i drużynowe, pokazując przy okazji swoją siłę.
Wszystko to zasługi Królewskich. Dosłownie zjedli boisko, wygrywali wszystkie piłki na styku, a z pressingu Sevilli wychodzili po prostu czystą piłkarską jakością. Grali w trójkątach i podwajali kolegę, oferując wsparcie i zaczynając szybkie wyjścia z obrony do ataku na pełnej szybkości. Wszystko z niesamowitą dokładnością, jak na takie szaleństwo.
Bez BBC drużyna grała bliżej siebie i była krótsza
Zidane zrobił ogromny krok przy wybieraniu jedenastki. Ktoś mówił o strachu? Bale jest kontuzjowany, ale bez niego nie tylko odpoczął Cristiano, ale na ławce usiadł także Benzema. Taktycznie wskazówki były raczej tradycyjne, ale ustawienie było bliższe niż 4-1-4-1 niż 4-3-3, szczególnie w fazie obronnej.
Razem na boisku znalazło się bardzo dużo jakości. Wielu zawodników grających piłką i podaniami, po prostu perfekcyjnych do rozgrywania. James i Asensio rozrywali boki, ale dołączali też do kolegów w środku, by tworzyć przewagę liczebną i pozycyjną. Przy tym w obronie pokrywali pozycje Kroosa i Modricia, którzy często wybiegali naprawdę daleko do pressingu. Dotychczas rzadko widzieliśmy takie rozwiązanie.
Formacje były blisko siebie w obronie i w ataku. To była krótka drużyna z wysoko wysuniętą obroną, praktycznie pod linię środkową. Cały czas naciskano na wyjście, trzymając atakującego rywala daleko od Casilli. Do tego perfekcyjnie zarządzano pauzą i zrywami, a wszystko oparto na korzystnym wyniku, który od samego początku sprzyjał Królewskim.
Marcelo to trzech zawodników w jednym
To nie jest mecz, z którego należy wyciągnąć indywidualności, bo można rozpływać się nad wszystkimi. Od Casilli, który zanotował trzy naprawdę ważne parady w kluczowych momentach, do Asensio, który zmęczył się pierwszy, wszyscy byli bliżej oceny celującej niż dobrej. Jeśli kogoś trzeba wyróżnić, to Marcelo, który zanotował niesamowicie mocny występ we wszystkich trzech częściach boiska.
Brazylijczyk był wręcz ogromny pod względem fizycznym i doskonale używał swojego repertuaru technicznego, doprowadzając do akcji, które budziły zachwyt na trybunach. W pierwszej połowie po prostu zjadał Mariano, wykorzystując fakt, że Ganso zamiast kryć tylko go obserwował. W drugiej rozbił świeżego Sarabię. W ofensywie jego wkład jest stały i ciągły, pracuje od pola karnego do pola karnego, mając ogromny wpływ na grę drużynową.
Sevilla wierna swojemu stylowi, ale bezsilna
Widzieliśmy już takie ustawienie gości i nie szło im wtedy źle. Sampaoli uznał, że to mecz, w którym wypełni środek pola pomocnikami i wstawi ich także do ataku. Żadnego nominalnego napastnika w całej jedenastce. Z tyłu czwórka obrońców, ale gdy Andaluzyjczycy grali piłką, N'Zonzi schodził między stoperów, a boczni defensorzy wybiegali do przodu.
Nasri kurczył się jednak przy pressingu Modricia, a Iborra nie potrafił nawet podejść do Kroosa. Tylko Vitolo trzymał poziom w drugiej linii, która miała wielu ludzi do gry, ale nie potrafiła zbudować sensownego posiadania piłki. Ganso i Correa, najbardziej wysunięci, byli całkowicie zagubieni. Varane i Nacho tak na nich wsiadali, że dosłownie po prostu wysyłali ich z powrotem na swoją połowę.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze