Mayoral: Widzę, że Realowi Madryt na mnie zależy
Wywiad z Hiszpanem
Borja Mayoral udzielił wywiadu dziennikowi AS. Opowiadał w nim o swoich doświadczeniach z gry w Niemczech, a także o czasach pracy z Zidane’em.
Jak ocenisz pierwszą część sezonu?
Pozytywnie, jest coraz lepiej. Na początku nie liczyli na mnie, nie dostawałem nawet powołań na mecze, ale później, dzięki ciężkiej pracy, pokonałem trudności i teraz gram. Myślę, że spisałem się dobrze, kiedy trener dał mi szansę.
Jak przebiegła twoja adaptacja w Niemczech? Jesteś jeszcze bardzo młody.
To była trudna zmiana, szczególnie na początku, ponieważ bardzo tęsknisz za rodziną, przyjaciółmi, otoczeniem… Trudno wyjechać za granicę, mając dziewiętnaście lat, ale znoszę to dobrze. Jestem zadowolony.
Jakie jest jedzenie i język?
Jedzenie nie jest tak dobre jak w Hiszpanii (śmiech), ale przyzwyczajam się. Język jest trudny, czasami nie rozumiem wszystkiego. Jednak w każdym tygodniu chodzę na lekcje i poprawiam się.
Co wyciągniesz z tej przygody w Niemczech?
Wszystko, co się dzieje, jest dla mnie dobre. Uczę się nowych rzeczy, które nigdy wcześniej mi się nie przytrafiły. Mając dziewiętnaście lat, dojrzewam i rozwijam się jako piłkarz i jako osoba. Wychodzi mi to na dobre.
Jakie są różnice między niemieckim i hiszpańskim futbolem?
W Niemczech piłka nożna jest bardziej kontaktowa, siłowa… W Hiszpanii mocniej stawia się na jakość i podania, każda drużyna stara się rozgrywać piłkę. To jest główna różnica.
W Niemczech trenuje się inaczej niż w Hiszpanii?
Tak. Na początku trudno mi się było przyzwyczaić do tutejszych treningów. Źle to znosiłem przez pierwsze dwa miesiące, ale stopniowo się przyzwyczajałem. Teraz trenuję już jak każdy.
Jak zniosłeś to, że na początku nie grałeś, szczególnie że wcześniej zawsze miałeś pewne miejsce w podstawowym składzie?
Uczę się nowych rzeczy. Na początku nie mieściłem się nawet w meczowej kadrze i to było trudne. Wiele razy o tym myślałem i miałem do wyboru dwie rzeczy – poddać się albo walczyć. Wybrałem drugą opcję i dlatego teraz gram. Trener liczy na mnie i to jest coś bardzo pozytywnego dla mnie.
Pomogło ci to sprawdzić, kto naprawdę jest z tobą?
Jestem uważny i wiem, kto jest ze mną. Kiedy strzelasz bramkę, telefon jest zasypany wiadomościami, a kiedy nie dostajesz powołania, prawie nikt z tobą nie rozmawia… To jest część tego wszystkiego i dobrze to znoszę.
Jaka jest Bundesliga?
Bardzo konkurencyjna. Bayern jest liderem, ale sporo go to kosztowało… Rywalizacja jest dobra. Stadiony są pełne, a kibice dopingują drużynę nawet kiedy przegrywa, to mnie zaskoczyło.
Real Madryt cię wspierał w trudnych momentach tego sezonu?
Tak. Cały czas ludzie z klubu pytali o mnie, zarówno kiedy było źle, jak i teraz. To jest dobre i widzę, że Realowi Madryt na mnie zależy.
Obserwowali cię?
Tak, kiedy graliśmy z Herthą, przyjechała osoba z Realu Madryt. Po meczu rozmawialiśmy. Można zauważyć, że obserwują mnie i to mi pomaga.
Byłeś jedną z największych nadziei szkółki Realu Madryt. Jak znosisz tę presję?
Jest trudno. Wszyscy o tobie mówią, gazety piszą… Z tego powodu ważne jest, żeby mieć kogoś, kto cię będzie wspierał. Mój ojciec i rodzina zawsze pomagali mi twardo stąpać po ziemi i zauważać, że jeszcze niczego nie osiągnąłem. Zawsze w pierwszej kolejności jestem wdzięczny rodzinie.
Kto ci najbardziej pomagał z pierwszej drużyny Realu Madryt?
Ogólnie wszyscy, ale niektórzy robili pewne gesty, które mi się podobały. Kiedy na przykład dostałem pierwsze powołanie, byłem bardzo zdenerwowany, a Isco usiadł ze mną, porozmawiał i mi pomógł. Dużo rozmawiałem również z Sergio Ramosem, wiele mi wytłumaczył. Cristiano podobnie… Jestem wdzięczny wszystkim.
Dalej twoim celem jest powrót do Realu Madryt?
Oczywiście. Jestem madridistą od małego i moim marzeniem jest gra w Realu Madryt. Tam się wychowałem i byłbym zachwycony, mogąc grać tam.
Dlaczego odszedłeś do Niemiec, mając tyle ofert z Hiszpanii?
Oceniłem oferty z Hiszpanii, porozmawiałem z moim agentem, z klubem i ostatecznie podjęliśmy decyzję o Wolfsburgu. To wielkie wyzwanie, a ja lubię wyzwania.
Co ci powiedział Zidane?
Powiedział mi, że to normalne, że odchodzę w poszukiwaniu gry. Życzył mi szczęścia i zapewnił, że posiadam umiejętności, by grać w każdej drużynie.
Zidane bardzo cię doceniał zarówno w Castilli, jak i w pierwszej drużynie?
Zawsze będę wdzięczny Zidane’owi. Był trenerem, który na mnie postawił, najpierw w Castilli, a później w pierwszej drużynie. Dał mi pewność siebie. Stawiał na mnie bez względu na wiek, powtarzał mi, żebym był sobą. Zagrałem trzy mecze w podstawowym składzie pierwszej drużyny, mimo młodego wieku. To było niezapomniane.
Zidane zmienił sposób trenowania po przejściu do pierwszej drużyny?
Zidane zawsze był sobą, ale zdobył już pewne doświadczenie w roli trenera. Potrafi zarządzać grupą i zawodnikami. To jest bardzo ważne dla trenera. Dla mnie pod tym względem jest najlepszy.
Co było kluczowe po odejściu Beníteza i przyjściu Zidane’a?
Zidane potrafi bardzo dobrze zarządzać grupą i wszystkimi zawodnikami, zarówno tymi grającymi, jak i rezerwowymi. W Realu Madryt wychodzi mu to bardzo dobrze. Od jego przyjścia drużyna jest bardzo zjednoczona.
Szkoda ci tego, że nie rozegrałeś żadnej minuty w tej Lidze Mistrzów?
Prosiłbym o zbyt wiele… W półfinale Ligi Mistrzów siedziałem na ławce rezerwowych. To było niezapomniane. Chciałbym zagrać w tych rozgrywkach i mam nadzieję, że w przyszłości będę mógł to zrobić.
Vallejo jest wielkim odkryciem w Niemczech. Jak go oceniasz?
Wszyscy o nim mówią, zarówno w Niemczech, jak i w Hiszpanii. Nawet mnie pytają o niego. Zasługuje na wszystko, co się dzieje wokół niego. Jest niesamowitym obrońcą, zawsze skoncentrowanym, szybkim… Poza tym jest świetną osobą.
Pasowałby publiczności Realu Madryt?
Całkowicie. Pasowałby tam perfekcyjnie. Jego koncentracja, walka o każdą piłkę, to się bardzo podoba madridismo. Jeśli któregoś dnia zagra w Realu Madryt, rozkocha w sobie publiczność.
Carvajal jest dla was wzorem?
Jego przykład bardzo nam pomaga. Powiedział mi, że odejście do Bundesligi pomoże mi rozwinąć się piłkarsko. Carvajal jest znakomitym zawodnikiem. On też odszedł w młodym wieku do Niemiec i był najlepszym bocznym obrońcą Bundesligi.
Rozmawiasz z zawodnikami Realu Madryt?
Tak. Jestem im wdzięczny, ponieważ martwią się o mnie, mimo że mnie nie ma w Hiszpanii. To mi pomaga.
Jak oceniasz obecną formę Realu Madryt?
Drużyna jest bardzo silna. Wyróżnia się przede wszystkim to, że nie tracą głupio punktów. To jest bardzo ważne dla wielkich drużyn. Mają niezłą przewagę, a za nimi już mecze z Barceloną i Atlético.
Jak przeżyłeś tamte derby, w których zagrałeś na Bernabéu
Niesamowicie, nigdy tego nie zapomnę. Przez wiele lat oglądałem rywalizację z Atlético w telewizji, a tutaj mogłem usiąść na ławce. W przerwie wszedłem na boisko, nigdy tego nie zapomnę. Publiczność i koledzy bardzo mi pomogli, szkoda, że przegraliśmy.
Jak zniosłeś to, że straciłeś anonimowość i znalazłeś się w centrum zainteresowania?
Wszystko mnie trochę zaskoczyło, ale nie dałem się ponieść. Myślę, że zniosłem to dobrze. Moi przyjaciele byli zachwyceni, ponieważ są kibicami Realu Madryt i mogli mnie zobaczyć na Bernabéu. Dobrze zniosłem utratę anonimowości. Jestem zadowolony, że ludzie mnie wspierają.
Kto był twoim idolem w młodości?
Od małego moim idolem był Raúl. Zawsze zdobywał gole i można było na niego liczyć. Pomógł mi się rozwinąć i wiele się od niego nauczyłem.
Obecnie na kim się wzorujesz?
Na Benzemie. Od wielu lat go obserwowałem. Miałem też szczęście, że mogłem z nim trenować przez rok. Uczyłem się od niego zachowania na boisku.
Ile goli zdobędziesz w 2017 roku?
Nie chcę określać konkretnej liczby. Strzeliłem już pierwszego, a z dalszą pracą kolejne przyjdą same.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze