Advertisement
Menu
/ MARCA

Infantino: Wideo nie skończy z całą polemiką

Pierwsza część wywiadu z prezesem FIFA

Gianni Infantino przyjął dziennikarzy Marki w siedzibie FIFA w Zurychu. Dziesięć miesięcy po wyborze na prezesa tej organizacji Szwajcar opowiada o czystce i celach, jakie próbuje realizować. Jest to pierwsza część rozmowy, którą przedstawiamy w całości.

Czy FIFA po wielu wpadkach w ostatnich latach odzyskała wiarygodność?
Uważam, że niestety FIFA przechodziła przez bardzo trudne okresy i bardzo ciężki kryzys. Teraz pokazuje, że dzięki pracy można odzyskiwać wiarygodność. Tylko dzięki niej możemy pokazywać ludziom, że to jest nowa FIFA w nowej erze zarządzania futbolem. To wysiłek, jaki wykonujemy każdego dnia z pasją, ale nasze podstawy to praca i nadzieja.

Czy całkowicie zapomniano o skandalu korupcyjnym?
Nie, nie należy o tym zapominać. Musimy uczyć się na podstawie przeszłości, żeby nie popełnić tych samych błędów. W Stanach Zjednoczonych i Szwajcarii ciągle trwają śledztwa, a FIFA na 100% współpracuje z władzami. W naszym interesie jest to, że jeśli coś było na rzeczy, musi to wyjść na światło dzienne. Trzeba patrzeć do przodu bez martwienia się przeszłością. Musimy wyciągać z niej wnioski i uczyć się, żeby to się nie powtórzyło.

Czy możemy uznać, że nowa FIFA pod przywództwem Infantino jest uzdrowiona i silna?
FIFA to silna organizacja, i z punktu widzenia ekonomicznego, i tego dotyczące reguł i procesów. Jest bardzo oczyszczona i jest transparentną organizacją. Od teraz będzie wiadomo skąd są wszystkie pieniądze i gdzie są kierowane, jak je zarabiamy i jak wydajemy. Jesteśmy otwarci i przejrzyści. To podstawa wszystkiego w FIFA.

Do czego dążycie będąc tak transparentni?
To pozwala nam kierować wszystkie nasze środki na futbol, co jest priorytetem. Chodzi o grę na boisku i rozgrywki, a nie inne rzeczy. To nasz cel. FIFA, ta FIFA, to organizacja bardzo przejrzysta i tak będzie w tych kolejnych latach.

Jaki jest podstawowy cel Infantino?
Napędzanie wszystkiego, co daje rozwój futbolu. Pierwszym aspektem był plan Forward. FIFA inwestuje teraz cztery razy więcej pieniędzy. Wcześniej każda federacja otrzymywała 1,6 miliona dolarów podstawy. Teraz to 5 milionów dolarów. Nie są to jednak pieniądze przekazywane tak sobie, to inwestycje w rozwój piłki.

Federacje proszą o pieniądze, ale jakie warunki muszą spełnić?
Każda federacja musi spełnić wymogi, żeby otrzymać pieniądze. Muszą być one inwestowane w projekty piłkarskie w danym kraju. Wszystko idzie na futbol. To pozwoli nam na zainwestowanie 4 miliardów dolarów w ciągu 10 następnych latach. Mamy takie same przychody, ale teraz inwestujemy cztery razy więcej. Wiadomo też, co dzieje się ze wszystkimi pieniędzmi w FIFA.

Mówił pan, że FIFA musi wrócić do futbolu.
Zaczęliśmy od poszerzenia Pucharu Świata czy piłki kobiecej. Kobiety to 50% naszej populacji i wiele z nich interesuje się nie tyle futbolem kobiecym, co całą dyscypliną. Dlatego naszym sekretarzem generalnym jest kobieta, kolejne trzy są w dyrekcji, a sześć w zarządzie.

Wizytował pan wszystkie kontynenty po wygraniu wyborów. Czy ludzie wyrzucili już z głów to założenie, że FIFA oznacza korupcję?
Wszyscy zrozumieli, że FIFA musi się zmienić i wszyscy mają ogromne nadzieje związane z tymi nowymi pracami nad futbolem, które w większej części skupiają się na codziennym wysiłku federacji. Nie ma decyzji, które dyktowane są przez jednego człowieka czy określoną grupę. Wszystko wykładamy na stół i szukamy rozwoju. W moim odczuciu świat futbolu to zaakceptował, naprawdę.

Mamy nowinkę w postaci wideosędziowania.
Priorytet to futbol i chciałbym, żeby w następnych latach rozmawiano tylko o piłce. To osiągniemy dzięki mocnym rozgrywkom, ich rozwojowi i temu, co wydarzy się na boiskach. O wideo rozmawiano od 50 lat. W lipcu pojechałem na uroczystości z okazji 50-lecia mistrzostw świata w Anglii. Wiecie, o czym tam rozmawiano? Tak, o słynnym golu Hursta i tym, co on znaczył. Dlaczego zamiast debat mamy nie zacząć działać, oglądać i rozwiązywać błędy?

To były na razie tylko pierwsze testy czy w następnym sezonie zobaczymy to w jakichś rozgrywkach?
To były testy i teraz analizujemy, jak to zadziałało. Łatwo jest mówić, ale trudniej coś zrobić. Moim celem jako prezesa musi być przejrzystość i uczciwość całej organizacji, ale nie tylko w rachunkach i działaniach, ale także w samej grze. Dzisiaj, w 2016 roku, po kilku sekundach cały świat wie czy sędzia popełnił błąd. Cały świat ma to na telewizorze, gdziekolwiek, w metrze, nawet na stadionie. Jedyną osobą na całym świecie, która o tym nie wie, jest ten arbiter i to nie dlatego, że nie chce o tym wiedzieć. Wręcz przeciwnie! To my mu zakazujemy podglądać! Jeśli stworzymy system, który przy małej interwencji pozwoli sędziemu uniknąć poważnych błędów, to wprowadzimy do futbolu większą przejrzystość i uczciwość.

Czy to koniec polemiki dotyczącej sędziowania?
Oczywiście, że wideosędziowanie nie rozwiąże wszystkich problemów, jakie pojawiają się w każdym meczu. To nie jest też cel, bo ciągle musimy zachować interpretację arbitra. To główny rozjemca, ale mamy sytuacje, które zmieniają wynik, a których ten człowiek nie może dobrze zobaczyć. Zdecydowaliśmy się przetestować system, bo mamy sytuacje, gdzie w takich rozgrywkach jak mundial zapada rozstrzygnięcie po naprawdę poważnym błędzie arbitra. Decyzję o rozpoczęciu testów podjęliśmy tydzień po objęciu przeze mnie stanowiska prezesa.

Czy te testy w Japonii poszły pozytywnie?
Tak, bez wątpienia. Wiele się nauczyliśmy, bo najlepiej testować takie rzeczy właśnie w rozgrywkach. W meczu towarzyskim jest inaczej. W teorii także.

Czy będziecie rozwijać pokazany system? Czy na przykład obie drużyny dostaną możliwość sprawdzania danej sytuacji?
Nie ma czegoś takiego w protokole. Jedynym podejmującym decyzje jest sędzia i to on może prosić o pomoc wideosędziów, jeśli ma wątpliwości. Jeśli arbiter główny popełnia błąd, to może interweniować asystent, jak przy karnym dla Kashimy. Jednak tylko w takim przypadku. Nigdy też nie może chodzić o interpretację sytuacji z faulem.

A czy sędziowie nie zaczną być bardziej zajęci słuchawką w uchu niż faktyczną grą?
Nie sądzę. Arbiter musi zapomnieć, że obok niego jest ktoś jeszcze, a asystenci powinni odzywać się tylko przy błędach. Chodzi tu o zamieszanie po tym golu Cristiano Ronaldo. Asystent nacisnął przycisk i zapytał czy może nie było spalonego. Główny arbiter zrozumiał, że był spalony i od razu anulował trafienie, stąd zamieszanie. Musimy też poprawić sposób komunikowania decyzji fanom na stadionie i tym oglądającym transmisje. To kolejny krok ku większej przejrzystości.

Wydaje się, że na razie najmocniej przeszkadza to piłkarzom.
Oni nie wiedzieli, co się dzieje. Nie widzą tego jako swojego futbolu. Na razie jednak wszystkie ważne decyzje były poprawne i tylko raz musieliśmy zmienić decyzję. Przy okazji trzeba podkreślić, że mylą się ci, którzy uważają, że dzięki wideo zakończymy całą polemikę. Jak widzimy, polemika dalej się sprzedaje, zmartwieni mogą być spokojni. Pewne jest to, że będzie mniej błędów arbitrów.

We wtorek Trybunał Arbitrażowy zredukował karę nałożoną przez Real Madryt w sprawie małoletnich zawodników i pozostawił klub bez możliwości rejestrowania graczy tylko w zimowym okienku. Jak ocenia pan tę decyzję?
Ochrona małoletnich to podstawa. Tu zgadzamy się wszyscy: FIFA, Real Madryt, Trybunał, federacje czy UEFA. Trzeba chronić dzieci. Mamy przepisy i komitety, które chronią ich przestrzeganie. Trybunał podjął decyzję i trzeba ją przyjąć oraz uszanować. To sprawa, która zaczęła się przed moim przyjściem.

Czy myśli pan o poprawieniu przepisów? W Hiszpanii nie za bardzo widzi się szkodzenie dzieciom, gdy piłkarze przechodzą do takich klubów jak Real czy Barcelona.
To przepis z 2000 roku, czyli sprzed 16 lat, kiedy ustaliliśmy z Unią Europejską podstawy transferów małoletnich zawodników. Wtedy uznano, że najlepiej tego zakazać. Teraz można uznać, że te przepisy da się poprawić. Musimy na pewno być otwarci na wszystko, ale zawsze chronić dzieci. Nie można tolerować ściągania graczy z Afryki czy Ameryki Południowej do klubów, które tak naprawdę nie mają infrastruktury i które nie mogą zapewnić dziecku odpowiedniej przyszłości.

Czy mundial w Rosji jest zagrożony przez całą polemikę, która otoczyła ten kraj po aferze dopingowej?
Nigdy nie lubiłem spekulacji i nie będę w nie wchodzić. Wykluczenia czy bojkoty nigdy niczemu nie służą. To temat dopingu, który w trakcie takiego turnieju w 100% kontroluje FIFA. Takie programy w Brazylii czy Republice Południowej Afryki były prowadzone przez FIFA. Tak samo będzie w Rosji, a testy będą wykonawce w laboratoriach z certyfikatami AMA. To będą czyste mistrzostwa. Jeśli w raporcie McLarena pojawi się coś związane z piłką nożną, wtedy FIFA podejmie odpowiednie decyzje.

A czy martwią pana śmiertelne wypadki przy budowie stadionów w Katarze?
Oczywiście, że ten temat nas martwi, chociaż może od jakiegoś czasu nie był w centrum uwagi. Wszystko nadzorujemy i pod tym względem zaliczono poważne postępy. Z natury jestem optymistą, ale pozostaję też pragmatykiem. Kiedy wszedłem do FIFA, to decyzje były ustalone już od 2010 roku. Dlatego najbliższe mundiale odbędą się w Rosji i Katarze.

Nie uważa pan, że turniej w Katarze będzie dosyć dziwny z powodu tego wszystkiego, co dotyczy tego kraju?
To wyjątkowa okazja na zorganizowanie czegoś wielkiego w krajach, które nigdy nie miały na to szansy i także na podniesienie tematów, które nie mają związku z futbolem, jak te dotyczące praw człowieka czy pracowników. Bez mundialu nikt by o tym nie mówił. Na pewno przy organizacji mundialu w 2026 roku jednym z punktów będą wymogi odnośnie do praw człowieka.

Część II jutro.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!