Cristiano: Zawsze wiedziałem, że jestem inny niż pozostali
Pełna treść wywiadu dla <i>France Football</i>
Cristiano Ronaldo udzielił wywiadu France Football przy okazji wręczenia mu Złotej Piłki. Wspominał poprzednie trofea, mówił o swoich planach na przyszłość, a także skomentował sprawę oskarżeń mediów o oszustwa podatkowe.
Przypominasz sobie, kiedy pierwszy raz usłyszałeś o Złotej Piłce?
Tak, pamiętam. Kiedy byłem dzieckiem, zawsze obserwowałem najlepszych piłkarzy. To były wyjątkowe chwile. Kiedy ogłaszano najlepszego zawodnika świata, wszyscy zamierali. Mam piękne wspomnienia z tamtych czasów, ale jako Portugalczyk najlepiej wspominam trofeum dla Figo.
Na liście nominowanych zadebiutowałeś w 2004 roku. Jak to pamiętasz?
Nominacja zbiegła się w czasie z początkami gry w Manchesterze United. Od tamtego czasu zawsze pojawiałem się w klasyfikacji, ale nie pamiętam dokładnie na jakich miejscach. Na początku chodziło o to, że w ogóle się w niej pojawiałem. Dawało mi to wielką motywację i radość. Praca, by znów znaleźć się na liście… to było coś dla mnie. Oznaczało, że dostałem się do zamkniętego klubu potencjalnych zwycięzców.
Wyobrażałeś sobie, że kiedyś ją wygrasz?
We własnej głowie zawsze wiedziałem, że jestem inny niż pozostali. Wierzyłem, że mogę zostać najlepszym piłkarzem na świecie. Jednak tak ważne trofeum zależy od wielu czynników. Nie mogłem być pewny niczego, bo to nie zależy ode mnie. Wierzyłem, że wygram raz, ale nie, że cztery…
Mówisz, że czułeś się inny od reszty. Pod jakim względem?
Robiłem rzeczy, których inni nie robili. Byłem szybszy, lepiej uderzałem piłkę, strzelałem więcej goli… Od małego wiedziałem, że jestem lepszy niż inni i szybko miałem okazję, żeby to udowodnić. Grałem w drużynie ze starszymi chłopakami i wtedy zrozumiałem, że mogę zostać zawodowym piłkarzem. I że będę mógł z tego żyć.
Jaka jest różnica między twoją pierwszą Złotą Piłką z 2008 roku a tą?
Kiedy wygrywa się pierwszy raz, przeżycia są wyjątkowe. Pierwszy raz to pierwszy raz w każdej dziedzinie życia. W 2008 roku radość była ogromna. Spełniłem marzenie swoje i swojej rodziny. Wyjątkowa chwila, którą przeżyłem w wieku dwudziestu trzech lat… Dzisiejsze odczucia są zupełnie inne. Piłka nożna to mój zawód, pracuję nad tym, by stawać się coraz lepszy, wiele dla tego poświęcając. Stąd też wartość, jaką ma to trofeum. Oczywiście najważniejsza zawsze jest drużyna. Bez Realu Madryt i reprezentacji Portugalii wygrana w tym plebiscycie nie byłaby możliwa. W pojedynkę do niczego się nie dojdzie.
Kolejną statuetkę otrzymałeś dopiero w 2013 roku, po pięciu długich latach czekania. Obawiałeś się, że już nigdy nie wygrasz tego trofeum?
Ludzie zawsze używają słowa „lęk”, kiedy próbują opisać momenty, w których byłem trochę gorszy niż reszta. Ja tak nie uważam. To nie jest strach, to pragnienie pracowania ciężej niż pozostali. Zawsze chcę dobrze wykonywać swoje obowiązki i jestem sfrustrowany, kiedy w czymś zawodzę albo nie strzelam trzech czy czterech goli… Ludzie nie widzą różnicy między lękiem a chęcią bycia lepszym każdego dnia.
Pamiętasz łzy, które pojawiły się wtedy w twoich oczach?
(długa cisza) Oczywiście, że je pamiętam. Wywołało je… jak to powiedzieć… Nie były wywołane przez wściekłość, to za mocne słowo. Rzeczywiście nie chciałbym być na miejscu piłkarzy, którzy nie wygrali Złotej Piłki. Według mnie jestem wart więcej niż jedną Złotą Piłkę. Nie chciałbym się porównywać z tymi, którzy nie zdobyli ani jednej. Ja chciałem więcej. Wiedziałem, że mam potencjał na więcej i że dobrze robię to, co do mnie należy. Tamte łzy przyniosły ulgę po tylu latach walki. Dałem upust czemuś, co siedziało głęboko we mnie.
Trzecia Złota Piłka, którą wygrałeś rok później, była trochę jak koronacja. Dołączyłeś do grona piłkarzy, którzy wygrali tę statuetkę trzy razy, czyli Cruyffa, Platiniego i Van Bastena…
Kiedy ktoś mówi o najlepszych zawodnikach wszech czasów, zawsze przywołuje te nazwiska. Byłem przekonany, że mogę dotrzeć na ten poziom. Nie ma w historii piłki żadnego piłkarza, któremu bym zazdrościł. Każdy gra po swojemu, a ja nigdy nie zazdrościłem nikomu. Nigdy, bo wiedziałem, że sam przejdę do historii piłki nożnej. Nie przemawia przeze mnie moje ego, statystyki mówią same za siebie. Motywacja, którą utrzymuję rok po roku, udowadnia, że nie jestem zawodnikiem przez jeden czy dwa sezony, ale przez całe życie.
A najnowsza Złota Piłka? Dostałeś ją za zwycięstwo Portugalii na Euro 2016?
Też. Jak już mówiłem, ten rok był najlepszy w całej mojej karierze zarówno na poziomie indywidualnym, jak i drużynowym. W CV brakowało mi wygranej pierwszego trofeum w historii Portugalii. To był jedna z ważniejszych chwil mojego życia. Nigdy nie zapomnę też Ligi Mistrzów, którą wygrałem z Realem. Euro i Liga Mistrzów w tym samym roku… Czegoś takiego się nie zapomina.
Dla Realu to był jedenasty Puchar Europy w historii…
Różnica jest taka, że Real jest przyzwyczajony do wygrywania. Dlatego wygrał jedenaście Pucharów Europy. Portugalia wcześniej nie wygrała niczego ważnego. Nie chodzi tu o umniejszanie prestiżu Ligi Mistrzów, ale o docenienie tytułu Portugalii. Jeśli chodzi o emocje, przeżyłem to jak wygranie pierwszej Złotej Piłki w 2008 roku.
Czy to prawda, że ta Złota Piłka przynosi ci najwięcej radości?
Dla mnie każda wygrana trofeum o takim znaczeniu jest wyjątkowa. W takich chwilach mówię sobie: „Cristiano, opłacało się tak ciężko pracować przez cały rok. Ponieść tyle wyrzeczeń”. Czasami trudno jest wyrazić to, co czuję, ale w głębi duszy to ogromna radość. Naprawdę tyrałem ciężko, żeby to osiągnąć. Myślę o ludziach, którzy są przy mnie – o rodzinie, o tych, którzy się mną zajmują, którzy pracują dla mnie i pomagają mi stawać się coraz lepszym. Na palcach jednej ręki można policzyć zawodników, którzy są w stanie utrzymać taki poziom równie długo. Jestem w tej grupie i bardzo mnie to cieszy.
To już trzecia Złota Piłka, którą wygrywasz jako piłkarz Realu Madryt, ale pierwsza otrzymana na Santiago Bernabéu, gdzie strzeliłeś już tyle goli. Ma to dla ciebie jakieś szczególne znaczenie?
To niezwykłe, bo dzisiaj jestem w domu. W klubie, który noszę w sercu i który tak bardzo wpłynął na historię piłki nożnej. Jednak w Manchesterze United także bardzo to przeżywałem. Tam jest inaczej, jest inne środowisko. Jestem właśnie w sali z jedenastoma Pucharami Europy, z których wygrałem dwa. To idealne miejsce na otrzymanie tak ważnego trofeum. Dobry pomysł, żeby zrobić to tutaj.
Gdzie trzymasz poprzednie trzy Złote Piłki?
Wszystkie trofea indywidualne i drużynowe są w moim muzeum na Maderze. Czwarta piłka szybko do nich dołączy, żeby odwiedzający mogli ją zobaczyć. To muzeum to mój sposób na wyjście do ludzi, którzy kochają Cristiano. Do tych, którzy nie mają okazji zobaczyć na żywo, jak wygląda Złota Piłka. Tam mogą zobaczyć nie jedną, ale od razu cztery (uśmiech), a do tego Złote Buty, Ligi Mistrzów… Sam jako kibic, będąc na Maderze, poszedłbym do tego muzeum. Jest piękne i wystawia imponujące trofea.
Uważasz, że ważniejsze jest wystawienie statuetek na widok ludzi niż zachowanie ich dla siebie?
To jest jedna z rzeczy, które mogę ofiarować swoim kibicom. Prezent dla tych, którzy mnie obserwują, wspierają i zawsze są przy moim boku, w dobrych i złych chwilach.
Z biegiem lat Michael Jordan zmienił swój styl gry, żeby pozostać na najwyższym poziomie. Myślisz o zrobieniu czegoś podobnego?
Taka zmiana jest zupełnie naturalna, nie tylko w moim przypadku. Z wiekiem każdy człowiek traci pewne cechy i zyskuje inne. Zawsze staram się dbać o dobrą formę fizyczną i dobrą grę. Myślę o tym wszystkim, nie tylko na ten sezon, ale także na kolejne. Na przykład jeśli chodzi o zarządzanie występami w ten sposób, żeby nie grać we wszystkich meczach. Trzeba być inteligentnym. Efektywnie trenować, realizować dostosowany pod siebie okres przygotowawczy, myśleć więcej o końcu sezonu, a nie skupiać się tylko na jego początku. To nie sprint, lecz maraton. Należy robić to z głową. Jestem otoczony wieloma ludźmi, którzy mi doradzają i o mnie dbają. Będę się od nich uczył.
Naprawdę będziesz się oszczędzał?
Trzeba się oszczędzać. I zaakceptować fakt, że mam już trzydzieści jeden lat. Nie jest łatwo, bo naprawdę czuję się świetnie, ale widzę, że proces regeneracji po meczu nie jest już taki sam. Wszystko przychodzi trochę wolniej, zwłaszcza gdy gram intensywnie co trzy dni. Nie da się zawsze być na szczycie nawet w młodości. Jeżeli będę o siebie dobrze dbał, mam szansę na długą karierę.
A co ze zmianą pozycji na boisku?
Dlaczego nie? To jedna z kwestii do rozważenia. Jestem gotowy i akceptuję to, że wszystko się zmienia. Nie ma problemu.
Czy kiedy poczujesz, że nie wygrasz już kolejnej Złotej Piłki, zrezygnujesz z gry?
Nie żyję tylko chęcią zdobycia Złotej Piłki. Przede wszystkim pragnę grać w futbol. Trenować w deszczu czy na mrozie… Kiedy poczuję, że nie mam już tej motywacji, zakończę karierę. W życiu wszystko ma swój początek i koniec, w piłce tak samo. Wiem, że przyjdzie taka chwila, kiedy nie będę już strzelał pięćdziesięciu bramek w sezonie, nie wygram Złotej Piłki czy nawet nie zmieszczę się do grona nominowanych. To naturalny proces. Za dwa czy trzy lata mogę już nie być nominowany, chociaż mam nadzieję, że będę. (uśmiech)
Najnowszą Złotą Piłkę otrzymujesz po wyprzedzeniu drugiego na liście Leo Messiego o ponad czterysta punktów. Spodziewałeś się tak łatwej wygranej?
Szczerze mówiąc, tak. Spodziewałem się, że wygram sporą różnicą punktów. Leo grał świetnie, tak jak Griezmann czy inni zawodnicy z Realu Madryt jak Gareth Bale albo niektórzy z reprezentacji Portugalii. Jeżeli mnie pytasz, czy byłem pewien zwycięstwa, odpowiem, że tak. Mimo to cały czas uważnie pilnowałem, by nie spuścić z tonu i utrzymywać wysoki poziom. Wierzyłem w wygraną, chociaż nie zależała ona ode mnie. Złota Piłka nie jest taka jak na przykład Złoty But, który bazuje na statystykach. Tutaj chodzi o głosy. Chciałbym skorzystać z okazji i podziękować dziennikarzom za głosowanie na mnie. Dobrze wybraliście (śmiech).
Dowiedziałeś się o zwycięstwie w plebiscycie mniej więcej w tym samym czasie, kiedy twoje nazwisko pojawiło się w dokumentach Football Leaks. Czy to zepsuło ci radość?
No jasne, że zepsuło mi radość! Skłamałbym, mówiąc, że nie. Nie jestem hipokrytą. Nie zawsze mówię to, co myślę, bo czasami może mnie to wpędzić w kłopoty, ale ta cała sprawa nie była dla mnie przyjemna. To wszystko samo w sobie jest trudne nie tylko dla mnie, ale dla moich bliskich: dla rodziny, syna, współpracowników… Mój syn chodzi do szkoły, zaczyna rozumieć, co się dzieje. Cała ta sprawa jest krępująca, bo staram się robić wszystko jak należy, niczego nie ukrywać. Wystarczy wpisać hasło „Cristiano Ronaldo” w Internecie i wszystko wyskakuje. Nie mam powodów do kłamania. Napisano wszystko o mnie, o moich finansach… Bardzo mi przeszkadzają te doniesienia, bo nie są prawdą. Kłamstwo szkodzi, ale jestem trochę przyzwyczajony do tego, że się o mnie mówi. Dobrze czy źle, trzeba z tym żyć.
Jak?
Kiedy mówi się o moim życiu prywatnym, moich przyjaciołach, ujawnia się, gdzie jeżdżę na wakacje, zastanawia, czy mam narzeczoną, czy nie, to wszystko jest normalne. Jednak kiedy chodzi o tak poważną rzecz jak ta, która wiąże się z prawem… Mam prawników, klub, współpracowników… Takie coś mnie rani, bo staramy się zawsze robić wszystko jak należy. Kiedy mówią o mnie w taki sposób jak ostatnio, nie czuję się dobrze, bo zrobiłem wszystko jak trzeba. W więzieniach siedzi wielu niewinnych, a ja czuję się podobnie. Wiesz, że niczego nie zrobiłeś źle, ale inni wmawiają, że tak było. Coś takiego nikomu nie może się podobać. (długa cisza)
Cristiano…
(Cristiano przerywa dziennikarzowi) Ale prawda w końcu wyjdzie na jaw. Prędzej czy później.
Wróćmy na ziemię. Gdybyś grał z Messim w tym samym zespole, myślisz, że miałbyś dzisiaj więcej Złotych Piłek niż on?
Trudne pytanie. Nie wiem… Byłoby interesująco zobaczyć nas w jednym zespole. Myślę, że wielcy piłkarze powinni grać razem. Jednak gdybyśmy byli w tej samej drużynie, sądzę, że miałbym więcej niż on, ale niewiele. (uśmiech) Wszyscy wiedzą, że Messi to fantastyczny piłkarz. Wygrał pięć Złotych Piłek.
Za rok zrównasz się z nim?
Spróbuję. Będę walczył jak zawsze, ale moim celem na razie jest wygrana w klubowym mundialu, który jest ważnym trofeum. Następnie zwycięstwo w lidze, bo to tytuł, który Real Madryt chce zdobyć. Jeżeli będzie możliwe, chciałbym także wygrać Ligę Mistrzów i Puchar Króla. Zawsze chcę wygrywać wszystko.
Dziś rano towarzyszyliśmy ci podczas wizyty w centrum leczenia dzieci z porażeniem mózgowym. To było ciężkie przeżycie, ale naciskałeś, żeby tam pojechać.
W życiu nie ma przypadków. Nie chodzi tu o promocję, ale niedawno ujawniono listę osób, które najbardziej angażują się w cele humanitarne. Umieszczono mnie na jej szczycie. Przynajmniej w tej sprawie media się nie pomyliły. Nie jestem w stanie pomóc każdemu, chociaż wraz z bliskimi staramy się robić jak najwięcej. Nie było łatwo patrzeć na te dzieci, ale jeżeli swoją obecnością mogłem sprawić, że ich dzień był inny niż pozostałe, jestem szczęśliwy. Nie będę ukrywał, że uwielbiam to robić. Wyszedłem stamtąd z nową energią i w poczuciu, że zrobiłem coś dla każdego. Dzień kończę z kolejną Złotą Piłką w ręce, co sprawia, że jestem jeszcze szczęśliwszy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze