ABC Dwóch pivotów na derby

Real Madryt w najbliższej przyszłości coraz częściej będzie grać istotne mecze. Zinédine Zidane zdecydował, że podczas nich będzie korzystał z systemu 4-2-3-1, w którym dwóch środkowych pomocników nie będzie włączać się do ataku zbyt często. W ten sposób drużna ma zagrać także podczas derbów stolicy. Francuz rozumie, że w meczu z Atlético nie może sobie pozwolić na wystawienie w środku trzech piłkarzy o ofensywnym nastawieniu, tym bardziej przy 4-4-2 Argentyńczyka. Kovačić i Modrić wracają dzisiaj ze zgrupowania reprezentacji Chorwacji, to właśnie oni będą pełnić funkcję dwóch pivotów na Calderón.

Jeżeli Benzema zdąży wyleczyć się na derby, na co ma nadzieję Zidane, będzie „dziewiątką”, której głównym celem będzie naciskanie na Godína tak, aby nie mógł spokojnie wyprowadzać piłki do ataku. Zadania w destrukcji otrzymają też inni gracze z ofensywy, to jest najprawdopodobniej Bale, Isco i Cristiano. W najbliższym czasie Królewscy będą musieli rozegrać cztery kluczowe mecze w lidze i Lidze Mistrzów, najpierw wspomniane derby, potem zaś przyjdą potyczki ze Sportingiem, Barceloną i Borussią. W Madrycie zdają sobie sprawę, że do walki o zwycięstwo w każdym z nich, a więc także do walki o trofea, będzie potrzebna praca w destrukcji. Remis z Legią wystraszył i obudził zespół, według trenera stało się to we właściwym momencie.

Zidane wierzy, że Ramos będzie mógł pojawić się na boisku ponownie już na Calderón. Hiszpan miałby być liderem defensywy, w której obok niego powinni wystąpić Varane, Marcelo i Carvajal. Real stracił osiem bramek w siedmiu meczach od czasu, gdy kapitan jest kontuzjowany, trener ma więc nadzieję, że wraz z jego powrotem zespół skończy ze złą tendencją tracenia średnio jednego gola na spotkanie.

Spotkanie odpowiedzialnych za drużynę Realu Madryt ze składem po 3:3; w Warszawie sprawiło, że zespół potrafił już utrzymać czyste konto w spotkaniu z Leganés wygranym 3:0. To dopiero trzeci taki mecz Królewskich w tym sezonie po 3:0 na Anoeta i 2:0 na Cornellá. Francuz przypomniał sobie, że do zwycięstwa wystarczy przecież, jeśli ekipa strzeli jednego gola i nie straci żadnego, co zawsze jest niezwykle istotne.