Magiera: Można było wygrać
Trener gospodarzy zadowolony z gry
Trener Legii, Jacek Magiera, udzielił kilku krótkich wypowiedzi po meczu z Realem Madryt dla Telewizji Polskiej. Szkoleniowiec był bardzo zadowolony z postawy swojego zespołu, przyznał też, że jego zdaniem taki zimny prysznic przyda się na przyszłość Zinédine'owi Zidane'owi.
Punkty z Realem są realne. To co się stało dzisiaj, jest już prawdą?
Tak, to prawda i się z tego cieszymy. Chociaż przez moment, kiedy sędzia gwizdnął ostatni raz, przeszło mi przez głowę, że czuję niedosyt, że można było wygrać, ale, ale nie, po przemyśleniu na pewno trzeba ten punkt bardzo szanować, bo graliśmy ze znakomitą drużyną, strzeliliśmy jej trzy gole, co nie zdarza się zawsze. Cieszy mnie to, że drużyna zagrała kapitalnie, przegrywając 2:0, dalej grali swoje. Oni byli ze sobą i kontynuowali to, co sobie nakreśliliśmy, grę, szukanie siebie, obserwację, grę po ziemi, grę kombinacyjną. Nie wybijanie piłki, tylko grę w nią. Było wiele takich akcji, które można pokazywać, jako coś, co można powielać. Gratuluję zawodnikom, każdemu z osobna, za walkę, za grę w piłkę i końcowy bardzo dobry wynik.
Pan często powtarza, odkąd tutaj, do Warszawy wrócił, że piłkarze muszą mieć w głowię tę mentalność zwycięzców, że o zwycięstwie trzeba myśleć bez przerwy, niezależnie, czy to są Kielce, Madryt czy Lizbona.
Tak, nie można wybierać. W każdym meczu grając, nawet mecz sparingowy, gierkę na treningu, musi być mentalność zwycięzcy. Jeżeli ktoś podchodzi obojętnie do porażek, to nie jest sportowcem, sportowiec zawsze walczy. Ja zawsze powtarzam, że zawodnik nigdy nie ma wpływu na to, kiedy dostanie szansę, ma za to wpływ, kiedy ją wykorzysta. Takimi meczami, takimi sytuacjami, pokazuje, że warto trenować, warto się starać. Tak jak powiedziałem, jesteśmy zadowoleni, musimy być zadowoleni. Mamy punkt, dwa punkty straty o Sportingu, cały czas jest gra o awans. Może się tak zdarzyć, że ostatni mecz w grudniu zdecyduje o tym, kto zagra w Lidze Europy.
Zepsuliście mały jubileusz trenerowi Zidane'owi, setny mecz na ławce Realu. Czy dla pana to największy sukces w karierze?
Nie podchodzę do tego w ten sposób. Nie, chyba nie. Jako początkujący trener debiutowałem w tym roku w Chojnicach w 1.lidze, dzisiaj prowadzę drużynę przeciwko Realowi Madryt, więc wszystko jest możliwe. Każdy może stawiać sobie cele, wierzyć w nie i je realizować. Cieszę się, że zepsuliśmy mimo wszystko ten jubileusz Zidane'owi. On będzie miał jeszcze sporo do wygrania, tak że na pewno przyda mu się taki zimny prysznic w Warszawie.Í
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze