Advertisement
Menu
/ marca.com

Cristiano: Nie mam obsesji na punkcie bicia własnych rekordów

Portugalczyk w wywiadzie dla <i>Marki</i>

Po zamknięciu poprzedniego sezonu historycznym dubletem – wygranymi w Lidze Mistrzów i mistrzostwach Europy – Cristiano ani myśli o zatrzymywaniu się. Już przygotowuje się do walki o klubowe mistrzostwo świata, obronę tytułu w Champions League czy przywrócenie mistrzostwa kraju na Santiago Bernabéu. Wczoraj MARCA i La Gazzetta dello Sport nagrodziły go we wspólnym plebiscycie statuetką dla najlepszego zawodnika Ligi Mistrzów. Z tej okazji Portugalczyk udzielił hiszpańskiemu dziennikowi obszernego wywiadu.

Nagrodę otrzymujesz z rąk ludzi, którzy głosowali na ciebie przekonani fantastycznymi występami w Lidze Mistrzów z poprzedniego sezonu. Zdobyłeś 16 goli i tytuł, strzeliłeś rozstrzygającego karnego. Da się ustawić poprzeczkę jeszcze wyżej w tak wymagających rozgrywkach?
Oczywiście dotarcie do takich liczb jest bardzo trudne. To sporo goli. Jednak zawsze powtarzam, że w futbolu wszystko jest możliwe, mimo że to naprawdę wysoki wynik.

Czy wiedza, że wyróżnienie pochodzi od kibiców, nadaje tej statuetce większe znaczenie?
Oczywiście, że tak. Bardzo się cieszę, że przyznali ją kibice piłkarscy. Oni inaczej oglądają mecze, z czystej pasji.

Mówiąc o poprzedniej Lidze Mistrzów, nie można nie wspomnieć o finale w Mediolanie przeciwko Atlético i konkursie rzutów karnych. Co myślałeś, podchodząc wtedy do piłki?
Szczerze mówiąc, byłem bardzo pewny. Wiedziałem, że to rozstrzygający karny i że muszę go wykorzystać. Byłem pewien, że strzelę gola. Myślałem tylko o tym.

Zdobyłeś już trzy Puchary Europy, pięć nagród dla najlepszego strzelca w Europie, jesteś też najlepszym strzelcem w historii rozgrywek… Czy po tylu osiągnięciach jest w ogóle możliwe utrzymanie ambicji?
Tak, moją ambicją jest ciągła chęć pokonywania samego siebie. Za każdym razem jest coraz trudniej, bo tych goli jest naprawdę dużo. Mimo to pracuję zawsze z tą samą myślą i każdego roku jest coś, co mogę poprawić. Dzięki temu zawsze jestem zmotywowany. W sporcie kluczowa jest ciągła ochota na więcej. Jestem zmotywowany i cieszę się tym, co robię. Wciąż trzeba pracować.

W Europie masz już 95 goli, a przed wami dwumecz z najsłabszym zespołem w grupie, z Legią. Sądzisz, że w tym dwumeczu strzelisz setną bramkę? Jakie znaczenie miałoby dla ciebie osiągnięcie wyniku, którym nie może pochwalić się nikt inny?
Te dwa najbliższe mecze w Lidze Mistrzów nie będą łatwiejsze, bo mierzymy się z Legią. Setna bramka przyjdzie wcześniej czy później, jestem pewien. Może w następnym meczu, może w jeszcze kolejnym… Ale przyjdzie, nie mam bzika na tym punkcie. To pewien cel, do którego chcę dotrzeć i kiedyś to zrobię. Najważniejsze jest jednak to, by wygrywał Real Madryt.

Bernabéu wyjątkowo przeżywa mecze Ligi Mistrzów.
To coś wyjątkowego, jedyne takie rozgrywki. Nie chodzi mi o to, że lepiej motywują, ale każdemu dają coś niesamowitego. Można to wyczuć. Piłkarze, kibice… Nie wiem, czy to jakaś specjalna harmonia, ale czuć to na boisku. Uwielbiam to wrażenie. Do tego Real Madryt wygrał Ligę Mistrzów najwięcej razy.

Nowy sezon, a ty już strzeliłeś dwie bramki. Jaki cel na te rozgrywki wyznaczył sobie Cristiano? Pobicie wyniku siedemnastu trafień, rekordu Ligi Mistrzów?
Chciałbym to osiągnąć, byłby to dobry znak. Jednak nie mam obsesji na punkcie bicia własnego rekordu. Wiem, że to bardzo trudne, ale pracuję i zawsze chcę się rozwijać.

Wciąż trwa jeszcze faza grupowa, ale czy możesz już wskazać najgroźniejszych rywali w walce o tytuł?
Niemal zawsze to te same zespoły. Nie powiem ci tylko jednej nazwy, bo można wskazać siedem czy osiem bardzo dobrych ekip. W takich rozgrywkach praktycznie nie zdarza się, żeby wygrał ktoś z zaskoczenia. Ćwierć- i półfinały zawsze należą do tych samych drużyn, tych najsilniejszych. Dlatego nie będzie łatwo i mam nadzieję, że wygra najlepszy.

Od zmiany formatu Ligi Mistrzów nikt nie obronił tytułu. Czy Real Madryt będzie pierwszy?
Mam nadzieję, że tak. Oczywiście gadamy sobie o tym w szatni, bo bardzo chcielibyśmy jako pierwsi zdobyć dwie kolejne Ligi Mistrzów. Wiemy, że to trudne rozgrywki, dlatego jeszcze nikomu nie udało się tego zrobić.

Przez cztery dni zgrupowania kadry strzeliłeś pięć goli. Jaki sekret stoi za sześcioma sezonami z kolei, w których przekraczasz barierę 50 bramek?
Praca i wiara w siebie. Wciąż bardzo chcę być coraz lepszy. Za mną poważna kontuzja, która zatrzymała mnie na dwa miesiące. Teraz wróciłem, na początku miałem trochę mniej pewności, ale z biegiem czasu czuję się lepiej i jestem pewniejszy. Czuję, że wracam do siebie. Strzelone bramki dodają mi pewności. Zagrałem w ośmiu meczach i strzeliłem osiem bramek. Jestem szczęśliwy. Chcę, żeby tak zostało. Sezon jest długi i jestem przekonany, że znów zaliczę spektakularny rok.

Zmieńmy rozgrywki. Mimo wspaniałych składów, którymi szczycił się Real Madryt, wygrałeś tylko jedno mistrzostwo kraju – w sezonie 2011/12 z Mourinho na ławce. Czy w klubie jest wyjątkowa nadzieja na ponowny triumf?
Tak, to prawda. Chcemy wygrać La Ligę. To rozgrywki, w których potrzeba więcej regularności. Mam nadzieję, że w tym roku uda nam się zdobyć to trofeum, bo jest ono niezwykle ważne. Real Madryt nie może pozwalać sobie na tyle lat bez zwycięstwa w Lidze, ale jesteśmy przekonani, że w tym roku zatriumfujemy.

Zaczęliście bardzo dobrze, ale ostatnie remisy wzbudziły pewne wątpliwości. Jak myślisz, co sprawia, że drużyna nie potrafi rozstrzygać spotkań, w których prowadzi? Tak jak z Las Palmas czy Borussią?
Taka jest piłka. Atlético też zaczęło źle, Barcelona przegrała u siebie. To początek sezonu, w walce są wszystkie drużyny. Dla mnie to normalna sytuacja. Sezon jest długi, trzeba pozostać spokojnym, dobrze pracować, robić swoje, poprawiać się, a reszta będzie się układać.

Mimo wszystko macie tyle samo punktów co Atleti i o dwa więcej niż Barcelona. Kto jest głównym rywalem z tej dwójki?
Dla mnie oba te zespoły są mocne, tak jak przez ostatnie lata. Dlatego ostatecznie wygra ten, który zaliczy mniej wpadek. W poprzednim sezonie byliśmy blisko, odzyskując dziesięć czy jedenaście punktów w ostatnich kolejkach. Barcelona i Atlético są bardzo silne, ale Real także.

Obecny skład jest na wystarczającym poziomie, by poradzić sobie z tyloma kontuzjami?
Sądzę, że tak. Oczywiście zawsze można odczuć brak dobrych piłkarzy, nie oszukujmy się. Jednak Real Madryt ma wielu fantastycznych zawodników, którzy mogą pokryć brak Modricia, Ramosa, Casemiro… Mogą wykonać ich pracę. Będzie trudno, ale Real jest mocny i ma świetnych piłkarzy na wysokim poziomie.

Do kiedy widzisz Cristiano Ronaldo jako czynnego zawodnika?
Nie wiem. W piłce nigdy nic nie wiadomo. Będę grał, dopóki ciało i głowa będą dawały radę. Nie wiem, co stanie się jutro. Teraz czuję się dobrze, młodo, mam siły do gry. To zależy od wielu czynników, zarówno psychicznych, jak i fizycznych. Mimo to widzę się w grze jeszcze przez wiele, wiele lat.

W poprzednim sezonie Zidane zmienił rytm drużyny tak, że wygraliście Ligę Mistrzów. Co nowego przyniósł do szatni?
Zidane wprowadził wiele dobrych rzeczy. Wcześniej był piłkarzem, bardzo dobrze zna klub i zawodników z czasów Ancelottiego. Bycie byłym piłkarzem to ogromna zaleta, wiele mu pomogła. Zizou jest bardzo spokojny, profesjonalny, lubi pracować. I słucha, a to wielki plus.

Wszystko wskazuje na to, że w tym roku wygrasz czwartą Złotą Piłkę. Wyznaczyłeś sobie jakąś konkretną ich liczbę?
Ciągle jest za wcześnie. Oczywiście bardzo bym się ucieszył, ale to nie zależy ode mnie. W każdym wypadku będę się cieszył chwilą, a jeżeli na koniec odbiorę tę statuetkę, znów będę za nią bardzo wdzięczny. To jasne, że bardzo bym chciał wygrać Złotą Piłkę po takim sezonie, ale jeszcze dużo meczów do rozegrania i bramek do zdobycia. Pod tym względem jestem spokojny.

Rok wygranej w Lidze Mistrzów i mistrzostwach Europy powoli dobiega końca. Jak poprawić tak świetny rok pod względem drużynowym?
Być może to był najlepszy sezon na poziomie indywidualnym i drużynowym. Od zawsze marzyłem o tym, by wygrać coś z moją reprezentacją dla Portugalii. A do tego wcześniej z Realem zdobyłem Ligę Mistrzów… Wygranie obu tych tytułów w jednym roku było jak sen. Do tego bycie najlepszym strzelcem i zawodnikiem UEFA… Tak, za mną spektakularny rok.

Klubowe mistrzostwo świata w przyszłym miesiącu to byłaby wisienka na perfekcyjnym torcie z napisem 2016?
Byłoby idealnie. To kolejna rzecz, którą chcemy zdobyć. Kolejny fantastyczny turniej, który wygrałęm już z Realem dwa lata temu, a wcześniej też z Manchesterem. Piękne trofeum, które pozwoliłoby olśniewająco zakończyć rok.

Z BBC w ataku Real wygrał dwie Ligi Mistrzów w trzy lata. Możecie się jeszcze poprawić? Ty, Bale, Benzema? Gdzie są limity dla takiej fantastycznej ofensywy?
Real Madryt to nie tylko BBC. Jest też Álvaro Morata, który jest ważny. Do tego Asensio dodający wiele od siebie. Wszyscy chcą grać. Jeśli BBC jest w formie, występuje, ale Morata czy Mariano to też świetni piłkarze. Najlepiej by było, gdybyśmy wszyscy grali dobrze, żeby wspólnie zdobywać cele dla Realu Madryt. Nie tylko nasza trójka.

Uważasz się za najlepszego piłkarza świata?
Zawsze mówię to samo – uważam się za najlepszego, bo pracuję, żeby takim być. W swojej głowie jestem najlepszym, bo na to pracuję.

Przedłużenie kontraktu do 2021 roku już blisko. Gdy dołączałeś do klubu w 2009 roku, wyobrażałeś sobie, że będziesz w nim grał przez ponad dekadę?
Nie spodziewałem się, że tak długo zostanę w Madrycie. Mówiłem już, że chcę tu zakończyć karierę, bo to klub mojego serca. Przynosi mi trofea indywidualne i drużynowe… Najbardziej marzę o przedłużeniu umowy z Realem i pozostaniu tu na wiele kolejnych lat.

Przez osiem lat gry w białych barwach osiągnąłeś to, czego chciałeś w dniu podpisywania pierwszego kontraktu z klubem?
Nigdy nie spodziewałem się, że dotrę do takich liczb, jakie mam dzisiaj. Wiedziałem, że to najlepszy klub. Nie liczyłem na pokonanie Di Stéfano czy Raúla… To było oszałamiające i niesamowite. Marzę o tym, by wciąż pisać historię w najlepszym klubie świata – w Realu Madryt.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!