Míchel: Trudniej jest wygrać ligę niż Ligę Mistrzów
Wywiad dla <i>El Confidencial</i>
Były piłkarz Realu Madryt, Míchel, udzielił wywiadu dla dziennika El Confidencial. Hiszpan rozmawiał przede wszystkim na temat Królewskich, ich obecnych osiągnięć, a także wątpliwości związanych z początkiem sezonu. Na ogół unika sądów, dodaje tylko, że pewnego dnia sam też chciałby poprowadzić Blancos.
Jak podsumowałbyś kluby, w których pracowałeś jako trener?
W Rayo Vallecano zadebiutowałem jako szkoleniowiec i w mojej opinii było to pozytywne doświadczenie. W Getafe mogłem stworzyć zespół i lepiej się zakorzenić. Nie tylko uratowaliśmy się przed spadkiem, ale także zakwalifikowaliśmy się do gry w Pucharze UEFA po raz pierwszy w historii klubu. W Castilli pracowałem z młodymi piłkarzami, którzy dopiero dorastali, aby aspirować do największych wyzwań, ale nie osiągnęliśmy celów, jakie sobie postawiliśmy, a to przez serię wątpliwości, jakich nie wzięliśmy pod uwagę. Tego, co przydarzyło mi się w Olympiacosie, nigdy nie zdołałem zrozumieć. Po zostaniu mistrzami w Superlidze i zdobyciu Pucharu wyrzucono mnie, gdy drużyna była druga w lidze i traciła punkt do PAOKu Saloniki. W Sevilli i Olympique najgorsze momenty były związane ze sprawami społecznymi, nigdy ze sportowymi.
Pracowałeś również jako dyrektor w Castilli, dlaczego porzuciłeś tę posadę?
Ponieważ zdałem sobie sprawę, że obecna szkółka Realu Madryt w niczym nie przypomina tej, w której kiedyś dorastałem. W moich pierwszych latach bycia wychowankiem wykonywałem rozkazy Basilio Pozo, Labordy, San Martína, Miguela Malbo… Później Molowny'ego, Del Bosque… Tamta cantera rodziła wiele owoców nie tylko dla Królewskich, ale także dla innych hiszpańskich ekip. Atmosfera, którą oddychaliśmy, zarówno pod względem sportowym, jak i osobistym, dawała odczucie rodzinnego życia. Wszystko dookoła było inne, kiedy przyjąłem odpowiedzialność bycia dyrektorem szkółki Blancos. Szkółki, która gdy dobrze pracuje, może dalej wypuszczać wielkich piłkarzy.
Uważasz, że w Hiszpanii bardziej ceni się piłkarzy zagranicznych niż hiszpańskich?
To działo się zawsze i nadal będzie dziać. Wszyscy wiemy, że Messi i Ronaldo to dwaj najlepsi gracze na świecie, ale zawsze mówi się o nich i ich Złotych Piłkach. W naszym kraju tylko jeden Hiszpan, Luis Suárez, dostał Złotą Piłkę, do tego będąc graczem Interu. Jakiś czas temu powiadało się, że Hiszpania nie przechodzi ćwierćfinałów, jednak w ostatnich ośmiu latach dwukrotnie byliśmy mistrzami Europy i raz świata. Z tego powodu Iker, Xavi, Iniesta czy Sergio Ramos również zasłużyli, aby dostać Złotą Piłkę, choć sam nie bardzo wierzę w sposób, w jaki dokonuje się tego wyróżnienia.
To prawda, że w czasie prezesury Florentino Péreza masz bardzo mało okazji na powrót do Realu Madryt?
Nie wiem, skąd wyszło to, że źle dogaduję się z Florentino Péreza, bo zawsze zadaje mi się to pytanie. Z Florentino mam normalne relacje i nigdy mnie nie odrzucił, ale prawdą jest również, że nigdy nie zasiedliśmy razem do posiłku. Prezes Realu odzyskuje byłych piłkarzy, którym ufa i których darzy przyjaźnią, aby pracowali dla klubu. Żeby kogoś wymienić – jest tam Roberto Carlos, również inny Brazylijczyk, Ronaldo, Solari, Guti… Zaś kiedy zwolniono Beníteza, przekazano pałeczkę Zidane'owi, który od zawsze wyróżniał się jako piłkarz i osobowość, od pierwszego dnia po jego zakontraktowaniu. Jeśli żyłby Ramón Mendoza, to pewnie ja byłbym trenerem Realu Madryt…
Po zwolnieniu Beníteza, to Zidane był idealnym trenerem do zarządzania Realem?
Nie będę się zagłębiać w tę kwestię, bo jak powiedziałem wam wcześniej, szanuję moich kolegów. W Realu zawsze dzieje się to samo: chwali się historię, gdy przychodzą sukcesy. To samo dzieje się z piłkarzami, a prezesi klubów zazwyczaj bardziej ufają zagranicznym trenerom niż hiszpańskim. Od kiedy odszedł Del Bosque Real trenowało, z Zidane'em włącznie, ośmiu trenerów zagranicznych i pięciu hiszpańskich, z czego trzech w sposób prowizoryczny, a dwóch innych zmieniono po rozpoczęciu sezonu. Po tym, jak odszedł Ancelotti i na czele stanął Benítez w kadrze zaczęły się dziać rzeczy rzadko spotykane, nie do wyjaśnienia… Być może to Mourinho był najbardziej cenionym przez prezesa trenerem, z tej całej grupy.
Czy to normalne, że w ośmiu sezonach Real wygrał tylko jeden tytuł ligowy?
Bardzo kocham Real i boli mnie, że w tym czasie nie wygrano więcej tytułów ligowych, ale bez wątpienia zdobyto dwie Ligi Mistrzów. Zwyciężenie w lidze jest trudniejsze niż w Lidze Mistrzów. Real dwukrotnie był mistrzem w Europie bez wygrania rozgrywek krajowych. W mojej epoce, gdy nie wygraliśmy ligi musieliśmy grać w Pucharze UEFA, co zdarzało się mi i moim kolegom, a także nas męczyło.
Nie zaprzeczyłeś, że pewnego dnia byłbyś zachwycony, stając się trenerem Realu. Planowałeś już to?
Na tę chwilę nie. Jak rozumiesz, nie zamierzam siedzieć przy któryś ze stadionowych drzwi, aby prezes mnie zauważył, gdy zbliży się do klubu. Życie przynosi wiele wzlotów i mam nadzieję, że pewnego dnia będę mógł prowadzić Real, klub, któremu ofiarowałem moje serce, od kiedy byłem mały. Co więcej, powiedz mi, który trener nie chciałby być najbardziej odpowiedzialną osobą w kadrze Królewskich i pracować w najbardziej utytułowanym klubie na świecie.
Nie uważasz, że Real Madryt powinien mieć dyrektora sportowego?
Z pewnością, ale przy tym, jak sprawy wydają się toczyć, nie. Czasami zdaje się sobie sprawę z kwestii, które nie wypadają dobrze i raczej wskazują na nie stawianie kogoś na tej pozycji, bo musiałby to być były piłkarz Realu o odpowiednim prestiżu. To powiedziawszy, taka osoba byłaby odpowiedzialna za mediację między trenerem, piłkarzami i prezesem. Czasem daje o sobie znać czyjeś ego, w takich czy innych sytuacjach misja dyrektora technicznego zazwyczaj jest fundamentalna. Innym podstawowym celem, dla którego okupuje tę pozycję, jest to, aby wiedział, czego potrzebuje kadra przy transferach, a także aby bronił interesów klubu ponad wszystko.
Jakie wnioski wyciągnąłeś po czterech remisach z rzędu zespołu Zidane'a, trzech w lidze i jednym w Lidze Mistrzów?
Nie chcę opiniować w tym temacie. Liga dopiero się zaczęła i wiele może się jeszcze stać. Także Barcelona przegrała już dwa spotkania, jedno u siebie z Alavés i drugie na wyjeździe w Balaídos z Celtą. Jeśli Barcelona była w ostatnich latach bardziej chwalona niż Real, to dlatego że z ich szkółki wychodzili wielcy piłkarzy, co pozwoliło im utrzymać styl najpierw z Guardiolą, a później z Luisem Enrique. Cykl zakończył się dobrą liczbą tytułów, ale jak mówią: śmiech rozbrzmiewa na przedmieściach. Sezon jest jeszcze młody.
Z ciekawości, jesteś zwolennikiem rotacji?
Nie ma innych rozwiązań. Trzeba liczyć na siedemnastu piłkarzy, bo sezon jest bardzo napięty, a dodatkowo są tacy, którzy zostają powołani na mecze reprezentacyjne.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze