Martín: Wyjdźmy i cieszmy się

Enrique Martín, trener Osasuny, wypowiedział się przed meczem z Realem Madryt. Szkoleniowiec wziął udział w konferencji prasowej oraz udzielił wywiadów dziennikom AS i MARCA. Przedstawiamy jego wypowiedzi.

– Warto nie myśleć za dużo, a po prostu się tym wszystkim cieszyć. Wiemy, kto jutro stanie przed nami, ale musimy czuć się pierwszoligową ekipą i pokazać poziom. To jasne, że zagramy z jedną z najlepszych ekip na świecie, podobnie będzie przed Barceloną, ale wiemy, że jesteśmy Osasuną i musimy z nimi rywalizować. Trzeba się cieszyć tą piękną chwilą. Gdyby rok temu we wrześniu po spadku ktoś powiedział nam, że za rok będziemy myśleć o problemie gry na Bernabéu… Dlatego proszę zawodników, żeby cieszyli się okazją. Będą momenty atakowania i bronienia, chcę tylko odpowiedniego luzu, żeby piłka nie parzyła zawodników. Cel? Chcemy wygrać i zagramy tak, żeby utrudnić Realowi to popołudnie. Będziemy rywalizować na maksa od pierwszego do ostatniego momentu.

– Real ma wręcz straszną jakość, ale poproszę o luz i naturalność, żebyśmy nie tracili szybko im piłki. Im dłużej będziemy w jej posiadaniu, tym krócej będą oni, a kiedy będziemy nią grać, postaramy się szkodzić im jak najbardziej. Trzeba chcieć futbolówki, gramy już w najwyższej lidze. Dobrze rywalizowaliśmy w pierwszych dwóch kolejkach. Teraz czas na luz, którego cały czas nam brakuje. Pokazaliśmy go tylko po stracie gola w Maladze, wtedy to się udało osiągnąć i doprowadziliśmy do remisu.

– Przerwa na kadry korzystna dla Osasuny? To jest nieprzewidywalne. Ja chcę, żebyśmy cieszyli się, grali, rywalizowali i byli poważni. Chcemy rozwijać się także przez to spotkanie, w którym zmierzymy się z graczami klasy światowej, którzy mogą zranić w każdym zagraniu.

– Wziąłbym remis w ciemno. Na pewno obecnie trudno o to, żeby Real nie strzelił gola w meczu domowym. Gdy ja zremisowałem 0:0 na Bernabéu w 1994 roku, to było inaczej. Teraz wydaje się czymś niemożliwym, żeby oni nie trafili do bramki w jakimkolwiek starciu, ale czasami tak się zdarza.

– Kogo pozyskałbym z Realu? Biorąc po jednego zawodnika do każdej formacji, Osasuna byłaby w Lidze Mistrzów. Benzema, Cristiano, Bale, Morata, Mariano, Carvajal… To wymienianie nie ma sensu, mają cudowny skład, ale trzeba zagrać ten mecz, cieszyć się nim i dobrze go przepracować.

– Lubię grać systemem 5-3-2, ale z Realem może zagramy czwórką w obronie. Ogólnie inspirację czerpię od Juventusu Conte, który wystawiał z tyłu Barzagliego, Bonucciego i Chielliniego. Potem podglądałem też Gironę Pablo Machina i zacząłem identyfikować się z tą formą atakowania i bronienia. W poprzednim roku ta taktyka dała nam awans. Trzeba jednak mieć dobrych specjalistów na bokach obrony. Muszę powiedzieć, że taktyce nadaję odpowiednie znaczenie, ale wszystko zależy od dyspozycji psychologicznej zawodników. Nie krępuję ich, trzeba cieszyć się ich talentem.

– Wyjdźcie i cieszcie się? To bardzo stare powiedzenia. Już Molowny mówił tak zawodnikom w Realu. W ten sposób chcesz wyciągnąć z piłkarza talent. Zidane próbuje tego samego, wyciąga z nich maksimum, jak robił to w swoim przypadku, gdy jeszcze grał. Zidane chce porządku i intensywności, ale najbardziej chce, żeby taki Modrić korzystał ze swojego talentu. Myślenie jest złe, a dużo myślenia to coś bardzo złego. Dlatego zawodnicy mają wychodzić i cieszyć się, jak w tych szkolnych meczach, które kończyły się wynikami 8:7. Im więcej obowiązków i ograniczeń, tym większa szansa na zablokowanie mentalne.