ABC: James odejdzie tylko za 80 milionów
Real nie zejdzie z ceny
Real Madryt rzecz jasna zważa na osobę Jamesa Rodrígueza, przecież przed dwoma laty zapłacono za niego osiemdziesiąt milionów euro, a jego umiejętności są ogromne i nie można z tym dyskutować. Kontuzje i spadek morale u Kolumbijczyka po tym, jak stał się zmiennikiem, to dwie przyczyny, dla których w jego serce wkradła się nieufność wobec klubu. To w dalszej kolejności doprowadziło do spadku jakości jego występów. Zidane traktował swoją „dziesiątkę” ciepło tuż po tym, jak czwartego stycznia stał się trenerem Realu, zawodnik jednak bez wątpienia nie odpowiedział tym samym, zachowując negatywne nastawienie, które uprzednio okazywał Benítezowi. Niestety w ten sposób sam robi sobie krzywdę. Nie tylko nie wygląda już na kogoś, kto chce grać w pierwszym składzie, ale wręcz radykalizuje się w odgrywaniu roli rezerwowego. Na tym skorzystali tacy ludzie jak Casemiro i Lucas, którzy walką wywalczyli sobie miejsce w ekipie i są dobrze ustosunkowani do klubowych barw.
Jamesa bardzo zabolało, że nie spędził na boisku ani minuty w finale Ligi Mistrzów, podobnie zresztą jak Jesé. Następnie Kolumbijczyk udał się na Copa América, gdzie dobrze zaczął turniej, ale ostatecznie nie prezentował oczekiwanego od niego poziomu. Być może z powodu możliwej kontuzji barku, z czego zdawał sobie sprawę również Pekerman, który bacznie obserwował sytuację. Rodríguez dalej grał z reprezentacją, choć odczuwał ból. Po zakończeniu turnieju zaś udał się na wakacje. Bark pozostał niezoperowany. W tym aspekcie różni się od Keylora i Danilo, którzy po doznaniu urazów poświęcili część swego wolnego czasu, aby zdążyć na początek okresu przygotowawczego.
Doskonale, jeśli zawodnik zechce zostać
Jak już napisaliśmy wcześniej, klub liczy się z Jamesem, chciałby widzieć u niego jednak inne nastawienie. Jeśli zaś zawodnik zdecyduje się odejść, bo na przykład Mourinho przekona go do transferu do United, zadzwoni po niego City czy nalegać na jego transfer będzie Paris Saint-Germain, to Real ma dla niego klarowną wiadomość. Taką samą zresztą, jaką kiedyś wystosował w kierunku Di Maríi – operacja będzie się wiązać z kosztami. Florentino Pérez wyłożył za niego około osiemdziesięciu milionów euro i powinien otrzymać taką samą kwotę, skoro ma pozwolić mu odejść. Inaczej zostanie w Madrycie. Wiedzą o tym wszystkim: James, jego rodzice i zainteresowane kluby.
Decyzja należy do samego piłkarza. Jeśli zechce zostać, dla Realu Madryt nie ma było tematu. Jeżeli jednak będzie szukać transferu, to już wie, że niezbędne będzie osiemdziesiąt milionów euro. United zapłaciło je 30 sierpnia 2014 roku za Di Maríę, kiedy zauważyło, że Królewscy nie zejdą z ceny. I tym razem tego nie zrobią.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze