Advertisement
Menu

Koszykarze skorzystali z przewagi parkietu

Pokonali Valencię po raz drugi (97:88)

Pierwsza część planu została wykonana w stu procentach. Real Madryt wygrał oba półfinałowe starcia na własnym parkiecie i od finału Ligi Endesa dzieli go już tylko jedno zwycięstwo. Drugi z meczów zakończył z dziewięcioma punktami przewagi nad Valencia Basket Club (97:88). O sukcesie znów zadecydowała ostatnia, świetna w wykonaniu madrytczyków kwarta. Następny mecz odbędzie się we wtorek, w Walencji.

Druga runda półfinałowej rywalizacji nie przypominała z początku pierwszej. Przyjezdni nie byli w stanie powtórzyć tak skutecznej gry w defensywie i znaleźli się na straconej pozycji już na starcie. Szczelniejszą obronę postawili gospodarze, którzy pozwolili rywalom na ledwie dziesięć punktów w pierwszych dziesięciu minutach. Udanie radzili sobie także z drugiej strony boiska, co pozwoliło na pierwsze, solidniejsze prowadzenie (19:10).

Warunki do zbudowania przewagi tak znaczącej, jak ta z czwartkowego meczu, były doskonałe, ale koszykarze Realu Madryt z nich nie skorzystali. Zaczęli atakować mniej dokładnie, co było przyczyną kilku strat i rzutów z nieprzygotowanych pozycji. Valencia sięgnęła natomiast po broń, której zabrakło jej dwa dni temu – trójki. Wykorzystała do przerwy sześć z dwunastu rzutów z dystansu, a to znacznie ułatwiło jej rywalizację i pozwoliło zapomnieć o ofensywnych kłopotach. Udało jej się nawet przegonić mistrza (30:31).

Wnioski nie zostały wyciągnięte i po przerwie madrycki zespół prezentował się jeszcze gorzej. Mnóstwo błędów, mizerna postawa w obronie i coraz pewniej czujący się goście. Wszystko to stanowiło zagrożenie dla stosunkowo nietrudnej rozgrywki. Mistrzowie obudzili się jednak w porę, zadali kilka bolesnych ciosów z dystansu i po raz kolejny wyszli z opresji obronną ręką. Bardzo pomógł w tym Sergio Llull, autor decydujących trójek. Trzydzieści pięć punktów zdobytych w ostatniej kwarcie (po raz drugi z rzędu) załatwiło sprawę.


97 – Real Madryt (19+22+21+35): Rodríguez (7), Mačiulis (5), Taylor (4), Thompkins (5), Ayón (15) – Fernández (5), Nocioni (5), Dončić (5), Reyes (13), Carroll (14), Llull (19), Hernangómez (-).

88 – Valencia Basket Club (10+29+24+25): Martínez (6), Sato (7), Diot (13), Shurna (9), Hamilton (5) – Stefansson (5), Lučić (10), Dubljević (19), Vives (3), San Emeterio (11).

Skrót spotkania | Statystyki | Drabinka

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!