Cristiano: Podziwiam Zidane'a za sposób bycia

Oficjalna strona Królewskich opublikowała rozmowę Cristiano z oficjalnymi mediami UEFA. Portugalczyk opowiedział w niej o Lidze Mistrzów, swoich rekordach i Zidanie.

Dwa lata temu podniosłeś Puchar Europy w Lizbonie. Możesz opisać, co znaczył dla ciebie indywidualnie ten triumf?
Wygranie go z Realem Madryt było pięknym i spektakularnym uczuciem, bo Liga Mistrzów to zawsze wyjątkowe rozgrywki. Wygranie ich w Lizbonie przed Portugalczykami też było wyjątkowe.

Czy wciąż odczuwasz to samo, co na początku przygody z rozgrywkami w 2003 roku, gdy słuchasz hymnu Ligi Mistrzów?
To inne uczucie od wszystkich, inny dreszcz. Jak mówiłem, to wyjątkowe rozgrywki i te uczucia też są inne. Dlatego czuję, jakby każdy mecz Ligi Mistrzów był tym pierwszym. Oczywiście priorytetem Realu Madryt jest wygrywanie tych rozgrywek. Wiemy, że mamy przed sobą trudne wyzwanie, ale wszystko jest możliwe. Jeśli City jest w półfinałach, to dlatego, że jest doskonałą ekipą. Wyeliminowanie PSG to nie jest łatwe zadanie, ale im się udało. To zespół, który ma bardzo mało wad.

Twój hat-trick w meczu z Wolfsburgiem wprowadził drużynę do półfinałów. Gdzie ustawiasz ten występ między twoimi największymi europejskimi występami?
To było chyba jedno z najważniejszych spotkań, bo trzeba było wygrać trzema golami i ja zdobyłem wszystkie trzy, więc to był wyjątkowy wieczór. To musiał być perfekcyjny wieczór i tak się stało. Nie tylko dzięki moim bramkom, chodzi o wszystko. Uważam, że drużyna poradziła sobie świetnie. Także nasi kibice, którzy odegrali bardzo ważną rolę w tej remontadzie. To była cudowna noc, magiczny moment.

Co wniósł Zidane do drużyny od swojego przyjścia?
Sądzę, że z Zidane'em czujemy się bardziej wartościowi. Czujemy sympatię. Wiemy, że jest w okresie adaptacji, ale sprawy przebiegły bardzo szybko i bardzo się z niego cieszę. Podziwiałem go już jako zawodnika i teraz także jako trenera za sposób bycia, sposób pracy i prowadzenia zawodników. Chciałbym, żeby taki trener dalej pracował w Realu Madryt.