Guti: Kibice zasługują na remontadę
Były kapitan o meczu z Wolfsburgiem
Były zawodnik i kapitan Realu Madryt, Guti, był gościem wczorajszego programu El Chiringuito. Hiszpan skrytykował w mocnych słowach postawę Królewskich w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym w Wolfsburgu i przyznał, że kibice Los Blancos zasługują jak nikt inny na remontadę dzisiejszego wieczora.
– Remontada to jedna z najpiękniejszych rzeczy, które mogą zdarzyć się w piłce i kibice na to zasługują. Mam nadzieję, że do niej dojdzie. Nie wiem, czy zasługują na to piłkarze, ale fani z pewnością. Kibice przechodzą w tym sezonie przez prawdziwą mękę. Dobrą nagrodą byłby dla nich nie tylko awans do półfinału, ale również to finału i wygranie pucharu.
– Mecz z 2002 roku? Nasz zespół musiał odrabiać straty przeciwko wielkiemu Bayernowi, a oni grają z ósmą drużyną Bundesligi. Postawa w pierwszym meczu była fatalna. Jeśli byłaby odpowiednia, to nie rozmawialibyśmy o remontadach, tylko o trudnym meczu, bo każdy mecz w Lidze Mistrzów jest trudny, jednak do którego przystępowaliby z odpowiednią przewagą.
– Zachowanie kibiców jest bardzo dobre. Kiedy podjeżdżasz na stadion, pod którym czeka na ciebie tłum ludzi… Sprawiają, że grasz na sto procent i podnoszą morale. Kiedy widzisz to z autobusu, to chcesz, aby ten mecz się już rozpoczął. Ale to zawodnicy napędzają kibiców, którzy chcą widzieć dobrą grę.
– Czy jest za duży spokój? Lepiej, żeby zachowywali się właśnie w ten sposób. Aby byli spokojni, zrelaksowani, uśmiechnięty na treningach, ponieważ cała presja siedzi wewnątrz nich. Jeszcze tego by brakowało, by przyszedł trener i powiedział ci: „Masz robić, to, to i tamto, ponieważ jutro gramy o życie!”. Nie. Spokojnie. Wszyscy wiedzą, co mają i co muszą zrobić na boisku. Kiedy wejdą do autobusu i podjadą pod Bernabéu, zdadzą sobie sprawę, że to najważniejszy mecz w roku i nie mogą zawieść siebie samych ani kibiców.
– Ujęcia z tunelu w Wolfsburgu? Spokojem, brakiem agresywności, brakiem intensywności w obronie niczego nie osiągniesz w piłce. Jeśli strzelilibyśmy im jedną, to by się zesrali? Nieprawda. Żadna drużyna nie sra w gacie, ponieważ wszystkie zespoły dobrze pracują i wiedzą, co mają zrobić na boisku. Według mnie zabrakło trochę intensywności w rozmowie w przerwie meczu. Nie mówię tylko o Sergio, bo był tam też Pepe, był Cristiano. „Słuchajcie, przegrywamy 0:2, cały nasz sezon jest właśnie tutaj, gramy z świetnym zespołem, wyjdźmy z większą… intensywnością”. Zabrakło czegoś w stylu: „Dobra, jedziemy z tym, ku*wa mać, damy radę!”. A wszyscy mówili: „Spokojnie, mamy posiadanie, może coś strzelimy”.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze