Ramos: Nie wszyscy potrafią wytrzymać Bernabéu

Sergio Ramos jako ostatni wyszedł do dziennikarzy w strefie mieszanej. Przedstawiamy wypowiedzi kapitana Królewskich.

– To jasne, że nie był to nasz wielki mecz, ale okoliczności meczu są oczywiste. Scenariusz byłby inny, gdyby nie anulowano bramki Crisa i gdyby odgwizdano karnego, ale nie będziemy też teraz szukać wymówek. Wynik jest, jaki jest, jest rzeczywistością, nie da się z tego wycofać. Oczywiście zrobiliśmy także złe rzeczy, że ten wynik jest właśnie taki. Trzeba jednak przewrócić tę stronę i wierzyć w remontadę, która jest bardzo możliwa na naszym stadionie.

Sergio, ale co się stało? Zostawiając na boku błędy sędziego, dlaczego Real rozegrał takie pierwsze 45 minut?
W moim rozumieniu to nie było 45 złych minut drużyny. Na początku dominowaliśmy, graliśmy piłką, oni się cofnęli, a my próbowaliśmy. Po karnym poszli do góry i od tamtego momentu wszystko się zmieniło. Zaczęliśmy przegrywać na takim stadionie, gdzie wiedzieliśmy, że będzie trudno pomimo słów wielu ludzi. Kibice ich popychają, a drużyna staje na wysokości zadania i potrafi grać dobrze. Jak mówiłem, trzeba przewrócić tę stronę. Wiemy, że mamy bardzo negatywny wynik, ale z negatywnych rzeczy zawsze trzeba wyciągać pozytywne wnioski. Ja zawsze jestem zwolennikiem myślenia, że z problemów powstają szanse i we wtorek mamy cudowną szansę, żeby odwrócić dwumecz i awansować do półfinałów.

Jesé skarżył się na sędziego, a Cristiano w strefie mieszanej rzucił hasło „Anulowany gol”. Czy występ arbitra był decydujący?
Cóż, futbol taki jest. Na końcu małe szczegóły mogą naznaczyć spotkanie, ale jak mówię, nie możemy narzekać na rzeczy, których ostatecznie nie da się odwrócić. Nie trzeba tego krytykować. Sędziowie są od tego, żeby jak najlepiej wykonać swoją pracę. Czasami pomogą, czasami zabiorą. Ostatnio nasza seria nie jest dobra. Mamy nadzieję, że zmieni się na korzyść lub przynajmniej nie będą nam szkodzić, ale pod tym względem negatywny komentarz o arbitrze niczego nie da. Teraz trzeba skupić się na tym, czego faktycznie chcemy i co jest możliwe. Chcemy wyjątkowo przywołać kibiców o wsparcie. We wtorek potrzebujemy ich bardziej niż kiedykolwiek.

Nie udawało wam się zamknąć Wolfsburga, brakowało wam tej jakości.
Kiedy masz tak negatywny wynik, to próbujesz do ostatniej minuty i my się staraliśmy. Szczególnie w drugiej połowie próbowaliśmy tworzyć okazje i bramki. Dzisiaj to nie był ten dzień, ale mieliśmy też w głowie, że było 0:2, że mogli jeszcze wyprowadzić kolejną kontrę, że mają szybkich ludzi w ataku. Dlatego musieliśmy to wszystko trzymać. To był zły mecz, ale służy temu, żeby to się już nie powtórzyło.

Jak wytłumaczyć ten brak intensywności, o czym mówił Zidane, gdy Real Madryt praktycznie grał dzisiaj o sezon?
Cóż, Zizou świetnie nas zna i najlepiej wie, co który z nas może dać. Kiedy wynik nie jest dobry, trzeba wyciągnąć wnioski. Każdy z nas o tym myśli i próbujemy uczyć się z negatywnych rzeczy. Taka uwaga ze strony naszego trenera to zawsze coś dobrego.

We wtorek gracie o sezon, prawda?
Zależy jak patrzysz. Jasne jest, że ani w sobotę nie byliśmy tak dobrzy, ani dzisiaj nie jesteśmy tak źli. Sądzę, że jest gdzieś środek. Prawda jest taka, że dla wielu wydźwięk wtorkowego meczu będzie grą o sezon, ale my najpierw skupimy się na spotkaniu ligowym, a potem z nadzieją przygotujemy się do wtorkowej remontady.

Czy dzisiaj sobotni wysiłek jakoś się na was odbił?
To oczywiste, że zawsze Klasyk niesie ze sobą zmęczenie fizyczne większe niż w jakimkolwiek innym meczu, ale to nie jest wymówka, bo jeśli dzisiaj byśmy wygrali, to nikt by o tym nie rozmawiał.

Kibice i atmosfera mogą wygrać ten rewanż?
Zobaczymy. Zawsze powtarzam, że gdy Real Madryt porusza Bernabéu do krzyku, to nie wszyscy potrafią to wytrzymać. Mamy nadzieję, że staniemy na wysokości naszych kibiców.