Granie piłką w ataku i w obronie
<i>MARCA</i> analizuje rywala
Autorem poniższej analizy jest Enrique Ortego z dziennika MARCA.
Futbol idzie tak szybko, że teraźniejszość zjada już najświeższą przeszłość. Piłkarska rehabilitacja Las Palmas od przyjścia nowego trenera, Quique Setiéna, w dziewiątej kolejce jest godna pochwały. Jednak niesprawiedliwie byłoby napisać, że dostał w spadku złą drużynę. Wręcz przeciwnie.
Ekipa Paco Herrery, szkoleniowca z osobowością i poziomem, która awansowała do najwyższej ligi, problemów nabawiła się przez kontuzje, potrzebę zmiany systemu gry i zawsze trudną aklimatyzację w wyższej kategorii. Jednak było widać podstawę pracy i pomysł na grę, nawet jeśli był inny od tego, co zaproponował nowy trener.
Droga Setiéna nie była łatwa. Podstawy były, ale szkoleniowiec musiał przeprowadzić ewolucję taktyczną własnego stylu, co zostało wymuszone także przez kontuzje. Idea czy pomysł jest praktycznie taki sam, ale musi być interpretowany przez innych zawodników, z których wielu nigdy nie wykonywało danych obowiązków pod względem pozycji czy taktyki. Ta improwizacja idzie jednak doskonale.
Autorska drużyna
Dziewięć punktów w trzech meczach w jeden tydzień podniosły pewność siebie drużyny. Szczególnie dlatego, że w ostatnim czasie z potencjalnej podstawowej jedenastki wypadało pięciu zawodników, co zespół mocno odczuwał w jakości gry.
Real Madryt napotka dzisiaj wieczorem na swojej drodze ekipę, która potrafi atakować, stara się grać piłką i prowadzić mecz, ale która także gdzieś po drodze nauczyła się bronić i, co najważniejsze, potrafi wyczekać na ten moment błędu rywala.
Rządzi gra piłką, bo tak każe trener. Futbolówka wyznacza interpretację dwóch podstawowych założeń w futbolu, czyli atakowania i bronienia. Las Palmas będzie dzisiaj szukało długich akcji, budowanych cierpliwie, bez nerwowości. Rywale Królewskich będą klepać i klepać aż pojawi się szansa na kluczowe podanie. Priorytetem będzie nietracenie piłki, szczególnie przy wyprowadzaniu akcji. Kluczowe będzie niepozwolenie Realowi na wyjście na prowadzenie, bo wtedy przeciwnik musi się otworzyć, co jest bezlitośnie wykorzystywane.
W zespole zabraknie jednak dzisiaj ludzi, którzy najlepiej czują się w takiej grze, ale ci, którzy wchodzą do gry, wiedzą, że albo będą tak grać, albo wrócą szybko na ławkę. Setién ma jasny przekaz i nie wystawia kogoś, kto nie wierzy w grę drużynową.
Wielka praca w środku
Jak na ekipę walczącą o uniknięcie spadku, Las Palmas świetnie pracuje jako zespół. Obecnie gra w systemie 4-1-4-1 i zbiera wielu piłkarzy za linią piłki, a wręcz obsesją jest bycie mocnym w środku.
Nie jest zaskoczeniem, gdy boczni środkowi pomocnicy przechodzą na boki obrony, a z przodu zostaje jeden zawodnik, Willian José, który doskonale gra plecami do bramki. Z piłką ekipa się rozbiega. Cały czas szuka pojedynków jeden na jednego. Boczni obrońcy włączają się do ataku na zagrania z klepki.
Przy tylu brakach wątpliwości Setiéna są minimalne. Tak naprawdę dotyczą miejsca wystawienia najlepszego dryblera Jonathana Viery, który może zagrać jako lewy środkowy pomocnik lub skrzydłowy. Na dwa miejsca na skrzydłach jest jeszcze trzech kandydatów: Nili, El Zhar i Momo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze