Setién: Spodziewałem się solidniejszego Realu Madryt
Wywiad z trenerem Las Palmas
Quique Setién, trener Las Palmas, udzielił wywiadu dziennikowi El Mundo. Głównym tematem rozmowy był Real Madryt. Szkoleniowiec przyznał, że spodziewał się solidniejszej gry Królewskich, chociaż docenił również ofensywny potencjał zespołu Zizou.
Real Madryt zwykle po meczu w europejskich pucharach traci punkty w lidze. Jakiego rywala pan się spodziewa?
W lidze są nieregularni. My podchodzimy do tego pojedynku w dobrych nastrojach, ale zdajemy sobie sprawę, że oni niewiele potrzebują, żeby zrobić ci krzywdę.
Widać w Realu Madryt rękę Zidane’a?
Na początku było widać różnice, ponieważ jego przyjście stanowiło pozytywny bodziec dla zespołu. Ja miałem tak samo w Las Palmas. Jednak kiedy ten etap mija, musisz wprowadzić swoje pomysły. Zidane jest w tej fazie, a w Realu Madryt to bardzo trudne zadanie. Ten klub ma cechy, które widać od jego najmłodszych zespołów.
O czym pan mówi?
Kiedy grałem przeciwko Castilli z Jesé czy Moratą, mogłem się o tym przekonać. Chodzi o ten zapał w ofensywie, który naznacza ten klub. Wszystkich zawodników ciągnie tam do przodu. Jednak oczywiście to pociąga za sobą problemy, bo piłkarzom trudno jest się wracać.
Taki jest Real Madryt Zidane’a?
Oni potrzebują równowagi, wiele ich kosztuje utrzymanie jej. Spodziewałem się solidniejszego Realu Madryt, ale trudno przekonać piłkarzy, żeby utrzymywali równowagę. Przez to inne zespoły stwarzają sobie wiele okazji w meczach z nimi. Być może w spotkaniu z nami to nie będzie dla nich problemem, ale z innymi rywalami już tak.
Myśli pan, że młodzi zawodnicy, jak Casemiro czy Lucas Vázquez, utrzymają się w pierwszym składzie?
Zasługują na to, ale to trudne zadanie, ponieważ rywalizacja w tym zespole jest ogromna, są przecież tacy zawodnicy jak James, Isco, Benzema… Wychowankowie oferują wiele rzeczy, jednak problemem nie są oni, ale szanse, które otrzymają. Nie jest łatwo tym wszystkim zarządzać ani Zidane’owi, ani mi. To jest najtrudniejsze w pracy trenera.
Chodzi o konieczność wybierania składu? Zidane przyznaje, że trudno mu wybrać jedenastkę.
Są takie noce, że nie potrafię zasnąć. Wczoraj, na przykład, obudziłem się o piątej rano, myśląc o dwóch zawodnikach, którzy nie dostaną powołania na spotkanie. Trudno jest wybrać kadrę na mecz, a później wyjściową jedenastkę. Ja, przez to jaki jestem, cierpię z tego powodu, ponieważ byłem piłkarzem i wiem, co to znaczy. Grasz ich karierami. Z niektórymi jest łatwo, ponieważ odpuszczają, ale z tymi, którzy dobrze pracują i walczą…
Drużyna bardziej szanuje trenera, który jako piłkarz grał na najwyższym poziomie?
Przez pierwszy tydzień tak, co zdarzyło się w przypadku Zidane’a, jego słowa i obecność przyciągały. Jednak piłkarze są sprytni, jeśli nie pokażesz czegoś, szybko cię ocenią, a bez wiarygodności nie będą cię szanować.
Las Palmas ukarało dwóch zawodników (Araujo i Nauzeta) za brak dyscypliny. Pan ceni sobie kontrolę?
Nie, w ogóle. Pierwszego dnia mówię moim drużynom, że nie jestem policjantem. Trener nie powinien nim być. Są rzeczy, za które odpowiadasz i są takie jak wspomniałeś, za które odpowiada klub. Nie przychodzę do ich domów, ani nie interesuję się ich życiem. Jednak dyscyplina jest bardzo ważna dla zdrowia zespołu. Poza tym, nawet jak nie prowadzisz śledztwa, szybko się zorientujesz, że zawodnik nie prowadzi odpowiedniego stylu życia.
Zawodzą ich nogi?
Piłkarz, który myśli, że jest supermanem i może robić, co chce w nocy, a później grać na odpowiednim poziomie, jest w błędzie. Już kiedy zaczyna się trening wiem, kto spał dobrze, a kto nie. Dane z treningów się nie mylą. Teraz każdy trening jest monitorowany, wszystkie mecze i jeśli piłkarz, który średnio przebiegał jedenaście kilometrów, nagle przebiegł osiem, wiesz, że coś się dzieje. Wtedy docierają do ciebie jakieś informacje i łatwo jest połączyć fakty.
Przebiegnięte kilometry stały się modne. Naprawdę to jest takie istotne?
Według mnie różnicę stwarza talent, ale jeśli do tego dołożysz wysiłek, jesteś nie do powstrzymania. Spójrz na Barcelonę. Luis Suárez w meczu z nami przebiegł 1075 metrów sprintem. W mojej drużynie nikt nie przekroczył 900, a mówimy o Suárezie, który jest „dziewiątką”. Biegają i grają, tworzą spektakl.
Są lepsi od Barcelony Guardioli?
Dla mnie tak, ale nie ze względu na Pepa czy Luisa Enrique, ale dlatego że połączyli trzech niesamowitych zawodników. Jeśli Messi zmusza cię do maksymalnej uwagi, teraz jest dwóch kolejnych takich graczy.
Są nie do zatrzymania?
Tak się wydaje, że po raz kolejny zmierzają po potrójną koronę. Jednak uwaga, bo jeden błąd w Lidze Mistrzów i cię nie ma. W Europie są trudni przeciwnicy. Wczoraj oglądałem mecz Realu Madryt z Valencią, jeszcze za Beníteza, i pierwszy gol nadszedł po niesamowitej kombinacji, w stylu tridente Barcelony.
Pan, podobnie jak Paco Jémez z Rayo Vallecano, walczy o utrzymanie, stawiając na bardzo widowiskowy futbol.
Ja nie jestem takim samobójcą jak Paco! Zachwyca mnie jego styl, jest godny pochwały, jednak my, jeśli rywal jest lepszy i musimy się cofnąć, robimy to. Nie ma innego wyjścia, chociaż należy wyróżnić ogólny poziom całej ligi. Większość drużyn stara się rozgrywać, a to coś nowego. W moich czasach niektórzy trenerzy nie pozostawiali nawet złudzeń – gra z tyłu przez cały mecz i tyle.
Które drużyny spadną w tym sezonie?
Będzie zacięta walka. Levante, ze względu na terminarz, ma bardzo trudne zadanie. Rayo potrafi się zachować w takich sytuacjach, więc sądzę, że się utrzyma. Zobaczymy, jak grę pod presją wytrzyma Espanyol, który nie jest przyzwyczajony do takiego zagrożenia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze