Real Madryt - Bayer Leverkusen 2 : 1
Faworytem meczu na Hampden Park Glasgow był z kilku powodów...
Faworytem meczu na Hampden Park Glasgow był z kilku powodów Real. Za Królewskimi przemawiała lepsza kadra, doświadczenie, a także to, iż mieli 1 dzień więcej na odpoczynek - Real grał w piątek w rezerwowym składzie z Deportivo, a Bayer w sobotę przegrał mecz o Puchar Niemiec z Schalke (Klaus Toppmoeller nie oszczędzał najlepszych graczy); poza tym blancos mieli wystąpić w najsilniejszym składzie, podczas gdy w Bayerze nie mogli grac z powodu kartek i kontuzji Brazylijczyk Ze Roberto (już jest, podobnie jak Michael Ballack, piłkarzem Bayernu Monachium) i Jens Nowotny. Na trybunie widzieliśmy wielu wspaniałych gości (m.in. byli gracze Realu i były trener Fabio Capello). Zanim sędzia, Urs Meier, rozpoczął mecz uczczono chwila ciszy pamięć zmarłego wybitnego ukraińskiego trenera, Walerego Å?obanowskiego. Potem już zaczęło się wielkie, dramatyczne widowisko.
Najlepszym piłkarzem na boisku w pierwszych minutach meczu był rekonwalescent Claude Makelele - piłkarz po prostu doskonały w destrukcji. Niech sobie Vieira zostanie w Arsenalu... W 9. minucie było już 1:0 dla Realu: Butt wybił piłkę na aut; Roberto Carlos kilkudziesięciometrowym wyrzutem obsłużył Raula, a ten technicznie strzelił obok dość dziwnie interweniującego bramkarza reprezentacji Niemiec. Zaczęło się pięknie... Jednak piłkarze Bayeru nie załamali się i niedługo było 1:1! Berndt Schneider (świetny mecz Niemca) dośrodkował na głowę być może przyszłego gracza Królewskich, Brazylijczyka Lucio (chyba jest on lepszy w ofensywie niż w destrukcji...) i mieliśmy remis. Później oglądaliśmy wyrównane spotkanie i szanse obydwu drużyn na zmianę rezultatu (najlepszą zmarnował Brdaric zmieniony zresztą już w 1. połowie przez Bułgara Berbatowa). Kiedy wydawało się już, że 1. cześć meczu zakończy się remisem, mieliśmy okazję obejrzeć akcję mogącą się równać z tą sprzed 2 lat z meczu Manchester Utd. - Real (pamiętacie Redondo?): Solari (kolejny doskonały mecz Argentyńczyka, który... nie pojedzie na Mistrzostwa Świata) wspaniale podaje do Roberto Carlosa (kto mógłby go zastąpić w Realu?!), ten dośrodkowuje do Zinedine'a Zidane'a, który genialnym strzałem z woleja daje nam prowadzenie. 2:1 dla nas po strzale wielkiego Zizou! Potem jeszcze Michel Salgado (też nie jedzie na mistrzostwa, bo Camacho woli Puyola i Curro Torresa...) dostaje żółtą kartkę i p. Frisk kończy 1. połowę.
Zanim sędzia rozpoczął 2. połowę niekompletnie ubrany facet w spódniczce w szkocką kratę umieścił piłkę w bramce Hansa-Jorga Butta. Niestety świetnie sędziujący mecz arbiter ze Szwajcarii nie uznał tej bramki... W 2. połowie Niemcy dążyli do wyrównania, a Królewscy kontrowali (najładniejszą akcję przeprowadził Solari). W 61. minucie McManaman zmienia przeciętnie grającego Figo, a 7 minut później kontuzji w starciu z Lucio doznaje Cesar, którego zastępuje Iker Casillas i to on zostanie bohaterem meczu (sam Lucio też odniósł później kontuzję). W 73. minucie Vicente Del Bosque dokonuje ostatniej zmiany: będącego nie w pełni sił Makelele zastępuje Flavio Conceicao. Właściwie do 90. minuty Real bez większych problemów rozbijał ataki Niemców (na boisku pojawił się kolejny napastnik - kończący karierę Ulf Kirsten); jednak sędzia przedłużył mecz aż o 7 minut i wtedy zaczęło się najlepsze... Najpierw groźnie strzelił Turek Basturk, lecz Iker świetnie obronił jego strzał. Potem 2 piłkarzy zaczęło rywalizować o miano bohatera ostatnich 2 minut: Berbatow 2 razy z bliskiej odległości strzelał na bramkę Casillasa, a wychowanek Realu 2 razy genialnie (nogami!) obronił. Ufff... Sędzia Frisk wreszcie zagwizdał i po chwili można było cieszyć się z 9. Pucharu Europy. Najpierw medale otrzymali pokonani (mieli szansę na 3 trofea, nie zdobyli żadnego..), potem sędziowie (brawo dla nich), a na końcu piłkarze i trenerzy Realu. A następnie jako pierwszy wzniósł do góry puchar kapitan Realu, Fernando Hierro (być może skończy karierę po turnieju w Japonii i Korei...) i mogliśmy oglądać wielką radość piłkarzy Realu (m.in. łzy szczęścia Casillasa). Szkoda tylko, że zarówno Polsat, jak i RTL musiały w tym czasie puścić reklamy; była to przy okazji antyreklama tych stacji...
Podsumowując, Królewscy zagrali, nie będąc w wielkiej formie, świetny mecz (najlepszym aktorem tego widowiska wybrano Zidane'a); szkoda tylko, iż w końcówce dopuścili do tak groźnych sytuacji pod swoją bramką... Real Madryt (po drodze wyeliminował m.in. Barcelonę i Bayern Monachium) po raz kolejny najlepszą drużyną w Europie!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze