Kolejne potknięcie w Palacio
Koszykarze przegrali z Laboral Kutxa
Sergio Llull wspomniał w przedmeczowej wypowiedzi, że chciałby uniknąć kolejnej porażki w Palacio de los Deportes. Nie udało się. Real Madryt po raz drugi w tym sezonie uległ koszykarzom Laboral Kutxa, tym razem w rozgrywkach Euroligi, różnicą dziewięciu punktów (68:77). Obrońca tytułu ma na koncie trzy zwycięstwa i trzy porażki w fazie Top-16, co gwarantuje mu piątą pozycję w grupowej tabeli.
Wbrew zapowiedziom, to nie Ioannis Bourousis był głównym zagrożeniem ze strony gości. Na samym początku okazał się nim być Fabien Causeur i jego skuteczność (uzbierał dziesięć punktów w pierwszej kwarcie). Real Madryt zgodnie z tradycją nie potrafił utrzymać dyscypliny na obwodzie i pozwalał przeciwnikom na zbyt wiele wolnych pozycji rzutowych. Nie po raz pierwszy stał się zespołem goniącym wynik, a nie stawiającym warunki.
Baskonia nie była tak agresywna, jak zapowiadał Pablo Laso, lecz mimo to sprawiała gospodarzom trudności. Wierni kibice madryckiego składu nie mogli poczuć się zaskoczeni – znów brakowało twardej postawy w obronie, kreatywności w ataku i skupienia na obu końcach boiska. Błędy popełniały obie drużyny, ale to przyjezdni potrafili je lepiej wykorzystać. Cztery punkty straty w przerwie meczu (37:41) nie były dla miejscowych aż tak surową karą.
Co się jednak odwlecze… Mnożące się błędy i słaba skuteczność bardzo szybko przyczyniły się do powiększenia różnicy dzielącej zespoły, aż do piętnastu punktów (41:56). Real Madryt zaczął panikować, a to właśnie o spokój najbardziej nawoływał jego trener. Sytuację udało się naprawić nieznacznie, ale na tyle, by zachować szanse na wygraną. Wystarczyło odrobić dziesięć punktów (49:59) w dziesięć minut.
Sergio Rodríguez, dzielnie wspierany pod tablicami przez świetnego tego wieczoru Willy’ego Hernangómeza, pociągnął zespół do remontady. Królewscy zastosowali pressing i podwajanie na całym boisku, czego efektem było kilka cennych przechwytów. Mieli rywala na wyciągnięcie ręki (63:64), ale w tym najważniejszym momencie zabrakło im sił. Momentalnie stracili dziewięć punktów z rzędu (63:73), dając wyraźny sygnał, że poddają ten pojedynek bez walki.
68 – Real Madryt (19+18+12+19): Rodríguez (18), Llull (7), Rivers (2), Reyes (7), Ayón (7) – Nocioni (5), Dončić (-), Carroll (7), Thompkins (-), Hernangómez (13), Taylor (2).
77 – Laboral Kutxa (19+22+18+18): Causeur (15), Hanga (7), Adams (9), Tillie (7), Ilimane Diop (4) – James (4), Bourousis (7), Blažić (13), Bertans (11).
Skrót spotkania | Statystyki | Tabela
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze