Piąty element

MARCA stwierdza, że Marcelo to boczny obrońca, który zawsze wychodził poza ogólnie przyjęte ramy gry na swojej pozycji. Nawet taktyka Beníteza nie powstrzymała jego kreatywności i umiejętności, które za Zidane'a wykorzystywane są do maksimum. Francuz sam na boisku mógł liczyć na lewej stronie na pomoc małego brazylijskiego defensora, Roberto Carlosa, który chociaż prezentował inne cechy, to zawsze był gotowy do przyjęcia podania, uderzenia czy wymiany futbolówki z kolegą.

Marcelo nie jest tak silny i nie strzela tylu goli, ale przewyższa Roberto Carlosa w innych aspektach gry. Od czasu przyjścia Zizou obrońca bez strachu przekracza linię środkową i zachowuje się nawet bardziej jak pomocnik. Jest piątym elementem drugiej linii – lub czwartym, gdy gra BBC – co najlepiej było widać w starciu z Espanyolem. W niedzielę Brazylijczyk na połowie przeciwnika dotykał piłkę dwa razy częściej niż na swojej.

Defensor Królewskich brał udział w akcjach na połowie przeciwnika ponad 70 razy, stosując zwody i szukając akcji z Isco, Jamesem czy Benzemą, które pozwalały tworzyć przewagi i rozbijać obronę Espanyolu. W sezonie ligowym Marcelo przeprowadził dotychczas najwięcej dryblingów z całego zespołu i ma 84% dokładność podań. Co więcej, wykonał już też 88 skutecznych wrzutek w pole karne przy 63 Kroosa i 46 Modricia.

Zidane bardzo cieszy się z tej wersji Marcelo. Brazylijczyk jest jednym z liderów ekipy na boisku i poza nim. Rozumie swoją rolę drugiego kapitana i w szatni zachowuje się jak weteran. Na dzisiaj jest nietykalny nie tylko z powodu braku naturalnego zmiennika. Z drugiej strony, w ostatnich sześciu meczach z rzędu grał po 90 minut. MARCA pisze nawet, że to ligowy MVP Realu.

Tutaj znajdziecie grafikę dziennika dołączoną do tego artykułu, pokazującą kontakty Marcelo z piłką w czterech spotkaniach ery Zidane'a.