Najwyższy czas na zmianę

Sekcja koszykarska Realu Madryt powoli przyzwyczaja kibiców do słabej dyspozycji i nawet nie stara się szukać wymówek. Kłopotów nie ubywa, wręcz przeciwnie. Mistrzowie powoli pogrążają się w kryzysie, którego efekty są coraz dotkliwsze. Rozgrywki nie przewidują żadnej przerwy, więc o poprawę należy postarać się jak najszybciej. Najlepiej już w tym tygodniu, w klasycznym starciu z FC Barcelona Lassa.

Wiadomością dnia wczorajszego było stwierdzenie, że już teraz do kadry meczowej wrócić może (ale nie musi) Sergio Llull. Rozgrywający leczył kontuzję przez ledwie trzy tygodnie, ale wielu zdążyło za nim zatęsknić. Real Madryt osłabiony brakiem Sergiego i Rudy’ego Fernándeza mistrzowską drużynę przypominał tylko z nazwy. Początek roku przynieść miał poprawę gry i inicjację nowego rozdziału, lecz wyszło zupełnie na odwrót. Ostatnie tygodnie to pokaz bardzo słabej gry w obronie, braku zaangażowania i współpracy, a także bicie rekordów w stratach piłki. Bardzo trudno wyobrazić sobie, aby tak grający zespół pokonał tak wielkiego rywala. Coś się musi zmienić.

Narzekania słychać nie tylko z Madrytu, ale i z wrogo do niego nastawionej Katalonii. FC Barcelona Lassa po trzech kolejkach nowego etapu Euroligi ma już na koncie dwie porażki, poniesione w Pireusie i w Moskwie. Przeciwnie do najbliższego rywala, rozpoczął od trudnych wyjazdów i serię tę kontynuuje w tygodniu obecnym. Jeszcze w starym roku kalendarzowym zespół odwiedził madryckie Palacio de los Deportes i bez litości wykorzystał zagubioną postawę gospodarza. Niewiele zmieniło się od tego czasu w stolicy (chyba, że na gorsze), ale klasyk to klasyk. Jeżeli ekipa Pabla Lasy szuka dobrej okazji do zmiany nastawienia, lepszej nie znajdzie.


Real Madryt zagra z FC Barcelona Lassa w czwartek, o godzinie 20:45, na parkiecie Palacio de los Deportes w Madrycie. Spotkanie zostanie rozegrane w ramach 4. kolejki fazy Top-16 Euroligi.