Szósta kontuzja łydki Bale'a
<i>MARCA</i> podsumowuje urazy Walijczyka
MARCA pisze, że obecnie celem Garetha Bale'a jest powrót w najwyższej dyspozycji na mecz z Romą, który odbędzie się za 29 dni. Walijczyk doznał szóstego już w Realu Madryt urazu łydki, chociaż pierwszy raz kontuzja dotyczy prawej nogi. Atakujący ma teraz oddać się w ręce Jaimego Benito, zajmującego się w klubie zawodnikami wracającymi po kontuzjach, który opiekuje się Walijczykiem od czasu jego przyjścia do Madrytu.
Niewątpliwie ta kontuzja to wielki problem dla Zidane'a, ale i samego zawodnika, który w ostatnich tygodniach prezentował bardzo dobrą formę. Co ciekawe, dziennik dodaje, że za Bale'em mają tęsknić też koledzy. W ostatnich miesiącach jego status w drużynie zwiększał się i miało nawet dojść do wyraźnego ocieplenia stosunków z całą drużyną. Dzisiaj Walijczyk ma liczyć na pełne wsparcie nie tylko działaczy, ale także trenera i ekipy.
MARCA szczegółowo przypomina wszystkie urazy łydki atakującego. Obecny sezon to pod tym względem najgorsze rozgrywki. We wrześniu Bale przegapił przez uraz cztery mecze i nie trenował 18 dni. Z kolei w październiku po powrocie z kadry brakowało go przez dokładnie trzy tygodnie i także cztery spotkania. Obecna kontuzja ma spowodować przynajmniej 3-tygodniową przerwę.
W pierwszym sezonie w Madrycie Walijczyk pauzował przez lewą łydkę dwa razy: w grudniu 2013 roku po uderzeniu w łydkę przegapił jednak w ciągu 22 dni tylko dwa spotkania; w styczniu przez przeciążenie zabrakło go przez dwa tygodnie, a zespół rozegrał w tym czasie trzy spotkania. Najlepszy pod tym negatywnym względem był sezon 2014/15, kiedy pojawił się tylko jeden taki problem w kwietniu, a atakujący stracił trzy mecze w dwa tygodnie.
W sumie dotychczas tylko tych pięć urazów łydki spowodowało u Bale'a przerwę o długości 87 dni i przegapienie 16 spotkań. Na temat problemu Walijczyka wypowiedział się José Luis San Martín, były trener od przygotowania fizycznego w Realu Madryt. „Być może kłopotem jest tonus mięśni, które za bardzo się napinają. Normalnie mięsień kurczy się i rozkurcza, ale w przypadku Bale'a być może nie dochodzi do odpowiedniego rozkurczu i przy każdym kolejnym wysiłku mięsień zostaje naderwany. Po prostu musi unikać nierównowagi mięśniowej. On nigdy nie straci siły czy szybkości, bo to coś genetycznego. Musi jednak pracować nad dotlenieniem mięśni. Inaczej zawsze będzie modelem Ferrari, które więcej czasu spędza u mechanika niż na torze. Powrót? Przy takich urazach powrót do pracy z ekipą musi być progresywny”, stwierdza Hiszpan, które podobne kłopoty z powtarzającymi się urazami mięśniowymi przeżywał swego czasu z Ronaldo, Robbenem czy Woodgate'em.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze