Sánchez: Argumenty FIFA są absolutnie nieprawidłowe
Dyrektor generalny w radiu <i>SER</i>
José Ángel Sánchez, dyrektor generalny Realu Madryt, był gościem nocnego programu El Larguero w radiu Cadena SER. Wywiad przeprowadził prowadzący José Ramón de la Morena.
José Ángelu, dobry wieczór.
José Ramónie, witam.
Chciałbym podziękować za to, że zdecydował się pan opowiedzieć o Realu Madryt w naszym radiu. Tym razem chodzi o karę FIFA, ale czekaliśmy na pana od dawna.
Ten temat budzi ogromne zainteresowanie wśród kibiców i cieszę się, że mogę się wypowiedzieć dla ciebie i twoich słuchaczy.
Kiedy tylko chce pan, może wydawać swoją opinię do tych mikrofonów, które należą do naszych słuchaczy. Kiedy tylko uważa pan, że w czymś się mylę, z chęcią wysłucham pańskiego zdania.
José Ramónie, jestem wdzięczny i na pewno to sobie zapamiętam.
Na dłuższą rozmowę może pan wybrać odpowiedni moment. Dzisiaj musimy zająć się karą FIFA. Czy Federacja zajęła się tą sprawą z urzędu czy ktoś złożył na was skargę?
Tak naprawdę nie wiem. W moim rozumieniu muszą działać z urzędu, bo otwartych jest wiele postępowań wobec europejskich klubów, a pierwszym poznanym przypadkiem był ten Barcelony. Jednak postępowania toczą się w wielu przypadkach. Rozumiem, że tutaj FIFA działa z urzędu.
Pytam, bo to naprawdę ciekawe, że dotychczas karano tylko hiszpańskie kluby. Wiem, że istnieją też tematy Valencii, Villarrealu czy Sevilli. Same hiszpańskie kluby. Przecież Francuzi czy Anglicy pozyskują mnóstwo dzieciaków z Afryki, a FIFA bada na razie tylko Hiszpanów.
Cóż, nie znam dobrze przypadków we Francji, ale mam dosyć dobre stosunki z Brytyjczykami. Wiem, że wobec wielu z nich już jakiś czas temu wszczęto postępowania dyscyplinarne. Wyobrażam sobie, że FIFA ma określone zasoby i nie może wszystkiego załatwić na raz. Jednak miałem odczucie, że robią to na poziomie europejskim i w następnych latach tego typu przypadki wysypią się jak z worka.
Ja podawałem informację o waszej karze 28 kwietnia. Pamięta pan, że prezes był wobec mnie wściekły. Czy wam tego 28 kwietnia FIFA jeszcze niczego nie powiedziała?
Nie. Te postępowania są bardzo długie, zajmują wiele czasu. W tamtym okresie postępowanie ciągle było na etapie śledztwa.
Ale poinformowano was o śledztwie.
Tak, prosili o dokumenty. Ty masz świadomość, że jesteś badany. Prosi się o dokumenty dotyczące chłopaków i doskonale wiesz, że istnieje śledztwo. 28 kwietnia nie wiedzieliśmy, że zostaniemy ukarani. Więcej, wydaje się, że decyzja Komitetu Dyscyplinarnego datowana jest na 23 lipca. Wszystko wskazuje na to, że wtedy zebrał się ten organ i wydał orzeczenie. Od tamtego momentu minęło wiele czasu, ale też o niczym nie wiedzieliśmy. Dochodziły do nas plotki, ale mocno wierzyliśmy w sposób, w jaki załatwialiśmy rejestrację, więc w żadnej chwili nie myśleliśmy, że mogą nas ukarać.
Na konferencji powiedział pan, że badaliście te przypadki tysiące razy. Na pewno ktoś przekazał wam informację, bo takie rzeczy wychodzą.
Były różne plotki. Jedni mówili, że kara jest niemożliwa, bo nasze postępowanie było bardzo jasne. Mieliśmy odczucie, że trudno będzie o jakąkolwiek karę. Chociaż pojawiały się plotki, to nie przywiązywaliśmy do nich wielkiej uwagi. W futbol mocno żyje się z plotek, a na koniec coś się dzieje lub nie. W tym przypadku byliśmy przekonani, że nie będziemy ukarani tak, jak dzisiaj jesteśmy przekonani, że argumenty w orzeczeniu są absolutnie nieprawidłowe, a orzeczenie nie jest dobre.
La Liga wypuściła komunikat, gdzie twierdzi, że hiszpański futbol i jego kluby wspierają rozwój małoletnich graczy, że Real Atleti zawsze dbały o młodych zawodników i ich ochronę. Liga uznaje, że kara jest niewspółmierna i po analizie stwierdza, że przepisy FIFA są złe i nie są zgodne z wieloma przepisami krajów i różnych organizacji. Liga chce złożyć skargę na regulamin FIFA do odpowiedniego organu. To pokazuje, że Liga idzie po FIFA.
Ja rozumiem słowa Ligi, ale...
Wasza obrona będzie inna?
Słuchałem początku programu, gdzie odnosisz się do etycznego aspektu tej sprawy. My tam nawet nie jesteśmy. To norma, która ma zapobiegać rozbijaniu rodzin przy pozyskaniu chłopaków do klubu. Są dwa takie powiedzmy klasyczne typy rozbijania rodziny: sprowadzenie chłopaka bez rodziny i zostawienie go samego w nowym kraju oraz sprowadzenie chłopaka z rodziną poprzez nakłanianie ich do przejścia. Czyli w skrócie transfer zawodnika nie może być powodem przeprowadzki całej rodziny. Nasza sprawa nie obejmuje żadnego z tych przypadków.
Ale kim jest FIFA, żeby wmawiać klubom coś takiego? Dobra, ktoś wypełnia czy nie te przepisy, wy stwierdziliście, że wszystko robiliście dobrze, ale musicie chronić te dzieci. Kim jest FIFA, żeby zabraniać dziecku z Korei, Singapuru, północy czy Afryki treningów w Madrycie, Barcelonie czy Manchesterze? Przecież zapewniacie szkoły, mieszkania, warunki. Przecież nie obiecujecie dziecku złotych gór, a potem zostawiacie go samego w nowym mieście. Real ma wypłacalność. Real ma rezydencję, szkołę. Ja widziałem rezydencję, te pokoje, załatwiacie szkoły, oni się uczą. Rodzicom pomagacie w pracy. No ale wychodzi FIFA i mówi, że stop, że nie, że to jest handel dziećmi. Nie, to nie jest handel dziećmi. Jak mam dziecko pianistę i chcę, żeby się uczyło w Wiedniu, to nie mogę, bo ktoś stwierdza, że wywożenie go tam to handel dzieckiem?
Pozwól, że przerwę. Nie mogę się z tym nie zgodzić, to jasna sprawa. Nasz klub jednak zawsze patrzył na te przepisy i zawsze się do nich stosował. My zostaliśmy ukarani za niezwykłe argumenty o bardzo technicznym rodzaju, w których chodzi o czy FIFA została odpowiednio poinformowana o rejestracji zawodników poprzez madrycką federację, nawet jeśli wszystko firmowała Hiszpańska Federacja Piłkarska. Mają też zastrzeżenia do tego, że rejestracja powinna była się odbywać przez ich Komisję i takie rzeczy. To bardzo techniczne sprawy, w których nie popełniliśmy żadnego wykroczenia. Argumenty są tak źle dobrane i sformułowane, że prowadzą do prawdziwych absurdów.
Jak synowie Zidane'a.
To przykład, to prawdziwe szaleństwo.
Zidane ma trzech grających synów. Enzo, najstarszy, który ma 20 lat i gra w Castilli. Jest Luca, bramkarz, dla mnie wydaje się najlepszy z nich wszystkich. Luca ma koło 17 lat. Jest też Theo, teraz ma 12 lat, teraz przeszedł do Infantilu. I oni twierdzą, że Zidane pojechał sobie do Hiszpanii, żeby jego dzieci mogły grać w Realu Madryt.
[śmiech] Kiedy tworzy się złe argumenty, dochodzi się do absurdalnych wniosków. Mamy też brata Garaya. Ich rodzina żyła w Santanderze. Kiedy Ezequiel przeszedł do Realu, oni przyjechali z nim, a chłopczyk grał dobrze, więc zapisaliśmy go do naszej szkółki. To był rozsądny krok. Przy tym muszę powiedzieć, że my nie zostaliśmy ukarani za naruszenie etyki w przepisach. Zostaliśmy ukarani przez błędne postępowanie i złe wnioski. My dostarczyliśmy wszystkie dowody i przekazaliśmy nasze argumenty.
Tych zawodników rejestrowała madrycka federacja?
W Hiszpanii zawodników rejestrują federacje prowincjonalne. W Hiszpanii kluby z Madrytu rejestrują graczy w madryckiej federacji.
Oni powiedzieli, że wszystko jest w porządku.
Tak. Federacja wysłała nam komunikat, w którym potwierdzała, że wszyscy są odpowiednio zarejestrowani.
Dlaczego w takim razie w przypadku Barcelony ukarano katalońską federację, a tutaj tylko was?
Prawda jest taka, że nie wiem.
Ja domyślam się, że mógł tam zadziałać Villar, żeby nie karali jego kolegi przed zbliżającymi się wyborami.
[śmiech] Po prostu organy dyscyplinarne popełniają błędy każdego dnia. Od tego są komitety dyscyplinarne.
A z kim rozmawialiście w Federacji?
Nasz dyrektor sekcji prawnej rozmawiał chyba ze swoim odpowiednikiem w Federacji, nie wiem. Wyobrażam sobie, że rozmawiał z prawnikami. Mogę powiedzieć tylko, że w czasie postępowania z FIFA rozmawia się przez Federację, bo kluby nigdy nie mają bezpośredniego kontaktu z FIFA, zawsze odbywa się to przez krajową Federację. Więc kiedy chcesz wysłać pismo FIFA, wysyłasz to Federacji, a oni przekazują to FIFA. FIFA odpowiada poprzez Federację. W czasie postępowania działania Federacji były bardzo dokładne, mogę to przyznać. Kiedy proszono o informacje czy certyfikaty, to zawsze odpowiadano, że wszystko jest w porządku. W moim odczuciu Federacja zawsze uważała, że sprawa Realu Madryt jest bardzo czysta. José Ramónie, mamy sprawę, gdzie rodzina Zidane'a przeprowadza się do Madrytu w 2001 roku…
To jest totalne szaleństwo.
Wpisani zostali w 2006 roku, ale nie mogliśmy tego podobno zrobić, bo...
Bo on ich sprowadził tutaj, żeby na nich zarobić. Wszyscy o tym doskonale wiemy.
[śmiech] Dlatego twierdzę, iż wierzę, że odwołanie przyniesie skutek już w FIFA. Nie znam innych postępowań, tego Atleti, ale w naszym przypadku wydaje się jasne, że to wielki błąd.
Jesteście chyba jedynymi ludźmi, którzy wierzą w FIFA.
[śmiech] Kiedy stracimy wiarę w ograny zarządzające sprawiedliwością, co nam zostanie? Wierzymy, że możemy wygrać, bo naprawdę zrobiliśmy wszystko dobrze. Mówię to szczerze. Mamy wielkie szanse na odwołanie wyroku.
Kiedy tylko pan będzie chciał wypowiedzieć się u nas w radiu, zapraszamy.
Wiem o tym i dziękuję. Dodam tylko jedno na koniec. Ten klub ma kulturę, w której najważniejsza jest organizacja. Ludzi interesują bardziej piłkarze niż my. My, działacze, nie odchodzimy od tego. My chcemy utrzymywać tę kulturę, bo w historii Real zawsze się tego trzymał, tak pracowali jego ludzie. To jest nasza przewaga organizacyjna, której musimy się trzymać. Jednak cieszymy się, że możemy wychodzić do ludzi i tłumaczyć różne rzeczy.
Zapraszamy na dłuższą rozmowę i dziękujemy, José.
Zobaczymy. Dziękuję.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze