Zapowiedź 17. kolejki Primera División
Co czeka nas w ostatniej serii gier w tym roku?
W tym roku przerwa świąteczna w ligowych rozgrywkach potrwa nieco krócej niż zazwyczaj. I bardzo dobrze, ponieważ jeszcze tuż przed nowym rokiem będziemy mieli okazję po raz ostatni podziwiać w akcji piłkarzy najlepszej ligi świata (czekamy już na pierwsze głosy sprzeciwu w komentarzach). Zapraszamy was więc do zapowiedzi tego, co czeka nas w 17. kolejce Primera División.
Na godzinę 16.00 zaplanowano dwa spotkania. W tym mniej interesującym Levante podejmie Málagę. Gospodarze dwie kolejki temu spadli na ostatnią pozycję w tabeli i na tę chwilę niewiele wskazuje na to, by droga w kierunku utrzymania miała stać się łatwiejsza. Málaga natomiast jest zdecydowanie na fali wznoszącej i po fatalnym starcie sezonu w końcu zaczęła regularnie punktować i wydostała się ze strefy spadkowej. Najlepszym dowodem na zwyżkę formy podopiecznych Javiego Gracii są zwycięstwa u siebie z Atlético w ostatniej serii gier oraz na wyjeździe z Rayo nieco ponad dwa tygodnie temu. Równolegle do meczu w Walencji w Madrycie bój stoczą Real Madryt i Real Sociedad. Na temat tego pojedynku nie będziemy się jednak rozpisywać, ponieważ jego obszerniejszą zapowiedź przygotujemy osobno.
O 18.15 na Estadio de Vallecas dojdzie do potyczki dwóch zespołów ze stolicy Hiszpanii. Rayo po wstydliwym laniu sprzed dziesięciu dni będzie starało się odwrócić niekorzystną kartę w meczu z wiceliderem, Atlético. Ekipie Paco Jémeza w oczy coraz bardziej zagląda widmo rozpaczliwej walki o utrzymanie, natomiast Los Colchoneros nie mają zamiaru odpuszczać wyścigu o tytuł mistrza kraju. Jako że stawka spotkania jest dosyć wysoka, zaś oba zespoły słyną z bezkompromisowego charakteru, możemy spodziewać się interesującego widowiska. O tej samej godzinie wystartują także jedenastki Sevilli i Espanyolu. Drużyna z południa po dołku z początku sezonu zdaje się powoli łapać wiatr w żagle i małymi krokami pnie się w górę tabeli, aktualnie zajmując 8. pozycję. Espanyol natomiast nie robi nic w kierunku tego, by przestać uchodzić za wiecznego przeciętniaka. Dwadzieścia punktów zapewnia barcelończykom jak na razie względny spokój – nie ma potrzeby nerwowego spoglądania za siebie ani też rozbudzonych apetytów w kontekście gry w europejskich pucharach. Kwadrans po rozpoczęciu starć w Madrycie i Sewilli rękawice skrzyżują ze sobą także Eibar i Sporting Gijón. Mając na względzie ostatnie wyniki obu drużyn oraz ich pozycje w tabeli, to w Baskach należałoby upatrywać faworyta. Goście znajdują się jednak zaledwie punkt nad strefą spadkową, więc wizja ewentualnego znalezienia się pod kreską po tej kolejce z pewnością będzie stanowić dla nich motywację, by postawić się teoretycznie silniejszemu rywalowi.
Za jedno z bardziej interesujących spotkań tej serii gier może uchodzić potyczka Celty Vigo z Athletikiem Bilbao. Galisyjczycy uparli się, że nie odpuszczą w walce o miejsce premiowane grą w eliminacjach do Ligi Mistrzów i konsekwentnie dążą do celu. Lwy z San Mamés są jednak ostatnimi czasy w równie dobrej formie i także powoli zaczynają pukać do bram Europy. Bezpośrednie starcie drużyn z aspiracjami, lecz prezentujących odmienne style może więc okazać się naprawdę interesujące. O tej samej porze na Campo Nuevo Barcelona podejmie Betis. Mimo że Katalończycy mają rozegrany jeden mecz mniej (pauzowali w minionej kolejce z powodu Klubowych Mistrzostw Świata), porażka Atlético z Málagą pozwoliła im pozosotać na pozycji lidera. Andaluzyjczycy do Barcelony pojadą, pamiętając o wyczynie Deportivo, które potrafiło podnieść się ze stanu 0:2 i ostatecznie zremisować. Nie oszukujmy się jednak – przed Los Verdiblancos szalenie trudne zadanie. Również o 20.30 w Getafe Deportivo będzie starało się potwierdzić, że przechodzi przez najlepsze chwile od lat. Zadanie nie wydaje się mocno skomplikowane, ponieważ Los Azulones w tym sezonie niczym tak naprawdę nie zachwycają. Goście z Galicji natomiast ostatnią porażkę odnotowali pod koniec października na wyjeździe z Málagą.
W dwóch ostatnich meczach zmierzą się ze sobą Las Palmas z Granadą oraz Villarreal z Valencią. Co do pierwszego z wymienionych spotkań, być może nie zapowiada się ono zbyt interesująco, jednak tak naprawdę jest w stanie ono odegrać kluczowe znaczenie w kontekście dalszej walki o utrzymanie. W razie zwycięstwa zespół z Wysp Kanaryjskich jest w stanie w końcu opuścić strefę spadkową, co jeszcze jakiś czas temu wydawało się mocno wątpliwym scenariuszem. Jeśli natomiast chodzi o jedyny czwartkowy mecz, stawka także jest dość spora. W razie zwycięstwa Valencia może w końcu nawiązać kontakt z innymi zespołami walczącymi o grę w Europie, zaś Villarreal przy potknięciu Celty ma szansę wskoczyć na czwarte miejsce.
17. kolejka Primera División
30 grudnia, środa
• 16:00 Levante –Málaga
• 16:00 Real Madryt – Real Sociedad
• 18:15 Rayo Vallecano – Atlético
• 18:15 Sevilla – Espanyol
• 18:30 Eibar – Sporting Gijón
• 20:30 Celta – Athletic
• 20:30 Barcelona – Betis
• 20:30 Getafe – Deportivo
• 21:00 Las Palmas – Granada
31 grudnia, czwartek
• 16:00 Villarreal – Valencia
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze