Czy zmiana trenera w trakcie sezonu jest słuszną decyzją?
W ostatnich latach nie przynosiło to sukcesów
Poniższy tekst jest tylko i wyłącznie opinią autora. Nie jest oficjalnym stanowiskiem redakcji RealMadryt.pl.
W obecnej chwili wiele osób uważa, że najlepszym wyjściem dla Realu Madryt będzie zmiana trenera. Wystarczy spojrzeć na sondę na naszym portalu. Rafa Benítez ma w niej zaledwie 7,5 procent poparcia. Nie ma sensu się spierać o formę drużyny, bo nie gra ona w ostatnim czasie na poziomie, na którym jest w stanie grać. Jednak, w dużej mierze za sprawą hiszpańskich mediów, które mocno wpływają na opinie kibiców, wydaje się, że Real Madryt znajduje się w kryzysie, w jakim nie był od lat. Przyglądając się uważniej wynikom drużyny, nie do końca jest tak źle. W Lidze Mistrzów udało się przejść fazę grupową bez porażki, z zaledwie jednym remisem. Sytuacja w Pucharze Króla nie jest winą trenera. Jego zespół pokonał Cádiz, błędy popełnili pracownicy na innych szczeblach.
Najgorzej jest w Lidze. Niedawno pojawiły się porównania do drużyny Ancelottiego, który rok temu miał więcej punktów na tym etapie i przewagę nad Barceloną, ale jak każdy dobrze wie, w ostatecznym rozrachunku nie ma znaczenia liczba punktów po piętnastej kolejce. Mimo znakomitego początku sezonu, drużyna włoskiego trenera nie zdobyła mistrzostwa. Rafa Benítez przegrał w tym sezonie trzy mecze. Tylko kilka drużyn w największych europejskich ligach (żadna z Hiszpanii) może się pochwalić lepszym bilansem. Oczywiście były też stracone punkty przez remisy, jednak jak można mówić o tak wielkim kryzysie, skoro drużyna ciągle jest w grze. Jeśli na koniec rozgrywek nie zdobędzie nic, to powtórzy wynik Carlo Ancelottiego z poprzedniego sezonu. Tego samego, który teraz ma poprowadzić Królewskich do trofeów.
Krytyka po każdej stracie punktów będzie się pojawiać przy każdej okazji. Można jednak odnieść wrażenie, że zawsze jest lepszy ten trener, którego akurat w Madrycie nie ma. Teraz ci sami fani, którzy domagają się powrotu Ancelottiego, jeszcze kilka miesięcy temu krytykowali Włocha i nawoływali do zmiany trenera. Tak samo było z Mourinho czy Pellegrinim. Zawsze lepszy jest ten, który akurat nie jest zatrudniony w klubie. Na tę chwilę „zbawcą” miałby być Ancelotti, Mourinho czy Zidane, ale nie ma wątpliwości, że nie trzeba byłoby długo czekać, zanim pojawiłyby się głosy, że jednak ktoś inny byłby lepszym szkoleniowcem.
Oczywiście każdy ma w tym temacie własne zdanie i można twierdzić, że najlepszym wyjściem jest zmiana trenera. Warto w takim razie spojrzeć, jakie skutki przyniosły zmiany trenerów w ostatnich latach. Statystyka jest jasna. Od trzydziestu lat wszystkie rotacje na ławce trenerskiej w Realu Madryt w trakcie sezonu przełożyły się na… jedno trofeum. Chodzi o Ligę Mistrzów wygraną przez Vicente del Bosque w 2000 roku. Żadna inna zmiana na stanowisku szkoleniowca nie pomogła drużynie w zdobyciu pucharu. Od sezonu 1985/86 jedenaście razy trener był zwalniany w trakcie trwania rozgrywek. Na tym przykładzie bardzo dobrze widać, że w ostatnich trzech dekadach to nie była droga do sukcesu. Czemu miałaby być nią teraz?
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze