Advertisement
Menu
/ RealMadrid TV

Florentino: Trzeba dać pracować Benítezowi

Zapis konferencji prezesa

Po odczytaniu oświadczenia prezes Florentino Pérez odpowiedział na pytania zgromadzonych dziennikarzy. Oto pełny zapis tej konferencji:

[La Sexta] Czy widział pan w sobotę brak odpowiedniego nastawienia ze strony drużyny?
Nie. To raczej zła interpretacja meczu. Rozegraliśmy bardzo złe spotkanie, co widzieli wszyscy, ale tak czasami się dzieje. Nie było tak z powodu braku nastawienia, mogę o tym zapewnić. To raczej kumulacja wielu spraw. Wśród nich na przykład to, że wielu graczy wróciło do gry po wielu miesiącach, ale nastawienia zawodników na tak ważny mecz nie można kwestionować.

[ABC] Po tej porażce doszło do informowania, że przez gwizdy zwoła pan wybory. Czy uważa to pan za kampanię przeciwko panu?
[uśmiech] Cóż, ja najpierw chcę powiedzieć, że szanuję każdą manifestację, szczególnie kibiców i socios Realu Madryt. Oni mają do tego prawo. Wiemy, że mamy bardzo wymagających fanów i rozumiem to, nawet szanuję. To nie ma jednak nic wspólnego z twoim drugim pytaniem. Jeśli pytasz czy jest kampania przeciwko mojej osobie, to muszę powiedzieć prawdę. Wiesz o tym ty, wiem o tym ja i wszyscy, którzy tutaj są.

[El Mundo] Czy myśli pan o zwołaniu wyborów, jeśli ta sytuacja sportowa się utrzyma?
Nie wiem co zdarzy się w przyszłości. Obecnie na ten moment nawet nie rozmawialiśmy o takiej możliwości. Nie było o tym ani słowa. Analizowaliśmy to, co stało się w sobotę, to, że jesteśmy razem krótko, jak na czas sportowy. Cóż, przy wątpliwościach, jakie mogły pojawić się wobec naszego wsparcia dla trenera, okazujemy całkowite zaufanie i wierzymy, że będzie on w stanie odwrócić sytuację, która swoje początki zaczęła mieć w styczniu tego roku.

[COPE] Czy trener ma pełną władzę do tego, żeby podejmować decyzje kadrowe? Może posadzić największe gwiazdy?
Pełną władzę ma na pewno. Nikt nie będzie mu niczego podpowiadać. Ja jestem tutaj od 2000 roku, było już wielu trenerów i nikt w tym życiu nie powiedział, że coś mu mówiłem w sprawie składu. Oni zawsze mieli autonomię. Rozumiem, że mamy kadrę z wieloma świetnymi zawodnikami i ten wybór jest czasami trudny. Jednak ma pełną władzę, żeby robić to, co uważa za słuszne, a my uznajemy to za najlepsze dla klubu.

[Chiringuito] Czy ma pan zaplanowane jakieś spotkanie z zawodnikami?
Ja widziałem wszystkich w sobotę, jak zawsze. Rozmawiałem z zawodnikami i rozmawiałem z trenerem.

[Onda Cero] Dlaczego Real był tak słaby w tych ostatnich meczach z Barceloną, Sevillą i PSG?
Jak mówiłem, od stycznia cierpimy przez stopniowe wyniszczenie naszej drużyny. Wybraliśmy Rafę Beníteza jako osobę naszym zdaniem odpowiednią do odwrócenia tej sytuacji. Jest z nami bardzo krótko, w jedną noc nie da się naprawić wszystkich problemów. Trzeba wierzyć, że mu się uda. My mamy wiarę od momentu, w którym go zatrudniliśmy.

[El País] W marcu mówił pan, że niezależnie od wszystkiego w najbliższych godzinach i tygodniach Ancelotti dalej będzie trenerem Realu Madryt. Wyrzucił go pan po dwóch miesiącach. Czy tu może być podobnie?
Nie, to nie jest prawda. Wyszedłem, żeby powiedzieć, że ci, którzy twierdzą, iż jeśli w niedzielę Ancelotti przegra, to zostanie zwolniony, nie mają racji. Wyszedłem stwierdzić, że niezależnie od niedzieli on zostanie trenerem.
W następnych tygodniach już nie był.
To nie tak. Ja nie wiem czy pani jest w stanie powiedzieć czy będzie pracować w tym samym miejscu za kilka tygodni. Każdy mówi w jakimś momencie, ja mówię dzisiaj. Szczerze to ani ja, ani nikt inny nie ma pojęcia, co wydarzy się za sześć miesięcy.

[SER] Czy ktoś w tych ostatnich godzinach rozmawiał z panem o zwolnieniu Beníteza? Co sądzi pan o jego pracy przez te pierwsze trzy miesiące?
Odpowiedziałem już na to. Nikt z zarządu nie wypowiedział się na taki temat. Więcej, na spotkaniu zarządu mieliśmy jednomyślność w sprawie tego oświadczenia, które przeczytałem. Jak powiedziałem, trzeba dać mu pracować. Sam pan wie, że niektórzy zawodnicy nie grali nawet przez dwa miesiące. Potrzeba czasu, potrzeba zgrania, żeby drużyna działała tak, jak tego wszyscy chcemy.

[dziennikarz z Włoch] Czy Real Madryt nigdy nie planuje posiadania jednego trenera na więcej niż trzy lata?
Posłuchaj, trzy lata to wystarczający okres, który można przedłużyć. Dlatego tutaj zazwyczaj podpisujemy umowę na trzy lata. Powiem też coś innego: ogólnie doświadczenie pokazuje, że trzy lata wystarczą. Nie zawsze da się być razem przez 4-5-6 lat. Trener też cierpi przez ogromne wyniszczenie, tym bardziej w Realu Madryt, gdzie są wielcy zawodnicy i współżycie na takim poziomie powoduje ogromne wyniszczenie.

[Cuatro] Ile jest prawdy w tym, że kapitanowie i niektórzy zawodnicy nie chcą pozostania Beníteza?
Sądzę, że wielką winę za wiele z tego, co się dzieje, można zrzucić na mnie. Jednak naprawdę nie możemy cały czas wszystkiemu zaprzeczać. To taka refleksja i chyba ją rozwinę, bo widzę, że są dziennikarze, którzy chcą nas zdestabilizować. Mam też obowiązek, żeby o tym mówić. Na przykład: w tym samym dniu, w którym mieliśmy mecz, czyli w sobotę, dziennik sportowy z Madrytu pisze, że według radia MonteCarlo w czwartek kolację zjedli prezes PSG i ten... jak on się nazywa... Jorge Mendes. Taka była informacja radia. Dziennik jednak dodał, że może zapewnić, iż na tym spotkaniu był też prezes Realu Madryt. W dniu meczu. Mogę opowiedzieć wiele takich historii. Najłatwiej chyba jest do mnie zadzwonić czy iść zapytać do restauracji czy faktycznie tam byli, czy był Florentino. Naprawdę są ludzie, mówił o tym Tomas [z ABC], którzy uczynili swoim celem pisanie kłamstw, które mają wyniszczyć... nie mnie, ale Real Madryt i jego wizerunek. Oni sądzą, że beze mnie będą mieć większe wpływy w klubie. Takich historyjek mogę opowiedzieć wiele więcej. Nigdy Cristiano nie mówił mi takich rzeczy, że z tą drużyną czy trenerem nic nie wygramy, nigdy nie stawiał ultimatum. Słuchaj, Cristiano nigdy nie mówił nic o innych. To dobry chłopak i wszystko, co pojawia się w ostatnich dniach, że ja chcę go sprzedać, że mam jakieś spotkania, jakich nigdy nie miałem, ma na celu destabilizację. Benzema też nie zarabia dziesięciu milionów euro netto, nie zarabia. Sądzę, że nie dostaje tyle nawet w kwocie brutto. To mówi wszystko. Ale mamy takie rzeczy każdego dnia, każdego. Dlatego dochodzę do wniosku, że też ponoszę w tym winę, bo jeśli pozwalam ludziom wierzyć w coś takiego, jeśli zostawiam informację w dniu meczu, że rozmawiałem z prezesem PSG na temat transferu Cristiano, to na pewno ktoś w to wierzy. Ma nawet rację, bo ja przecież nie wyszedłem i nie zaprzeczyłem. Muszę wychodzić i zaprzeczać. Wyszedłem zaprzeczyć, że zapłaciliśmy 10 milionów odszkodowania De Gei. Niczego mu nie zapłaciliśmy. Ale mamy tak każdego dnia. Dzisiaj też mieliśmy w tym dzienniku kłamstwo. To coś strasznego. Są ludzie, którzy życiowym celem uczynili walkę ze mną i Realem Madryt. Ja muszę wychodzić i mówić, że to kłamstwo. Nie wiem na ile to kampania, ale mogę powiedzieć, że ci ludzie próbują zakłócić spokój tego klubu. Ja nie wydaję na to zgody, nie ma na to od dzisiaj pozwolenia. Nie będzie tak więcej.

[MARCA] To dzisiejsze przemówienie przypomina to z marca, kiedy podtrzymywał pan pozycję Ancelottiego...
Nie podtrzymywałem go. Odpowiadałem dziennikowi, który na okładce dał informację, że jeśli ten nie wygra w niedzielę, to zostanie zwolniony. Powiedziałem, że to nie była prawda. Te przemówienia nie mają nic wspólnego. Tutaj mówię, że jeśli ktoś twierdzi, że trener nie ma zaufania drużyny i zarządu, to nie jest to prawda. Mogę powiedzieć, że z zawodnikami najwięcej rozmawiam ja i oni wspierają go całkowicie. Ten zarząd także.
Wtedy też pan mówił o zaufaniu zarządu i drużyny do trenera.
Zaufanie wobec trenera jest normalne, ale ja wyszedłem przez okładkę dziennika, który napisał, że jeśli nie będzie wygranej w tym jednym meczu, to Ancelotti nie będzie pracować dalej. To nie była prawda. Dzisiaj wyszedłem z powodu wielu opinii, ale zarząd chce przekazać, że postawiliśmy na tego trenera, że krótko razem pracujemy i że przegraliśmy jeden mecz. Powiem prawdę, niezależnie od poziomu wymagań. Nie widziałem czegoś takiego w Monachium, jak ograliśmy 4:0 Bayern. Nie widziałem tego, jak Barcelona traciła cztery gole z Celtą czy Athletikiem. Nie widziałem. Jednak ja urodziłem się w tej atmosferze wymagań, więc to rozumiem. Będziemy pracować, żeby zadowolić socios, ale czasami można pomyśleć o pewnej dysproporcji między złym meczem, który zabolał nas w duszy, a komentarzami dotyczącymi tego występu. To może wynikać też z tej atmosfery destabilizacji, za którą obwiniam siebie, bo nie potrafiłem znaleźć rozwiązania, żeby to wyeliminować.

[Punto Pelota] O czym rozmawiał pan w sobotę z Rafą Benítezem? Czy widział pan u niego siły na dalszą pracę?
Cóż, nie mówię o tym, o czym rozmawiam z innymi ludźmi. Mówię, że przekazałem mu moje wsparcie, jak robię to teraz publicznie. Jego stan oceniałem na dobry. Widziałem się też z piłkarzami, wielu było zniszczonych, bo oni też wiedzą, że zagrali bardzo źle, rozumieją to. Jednak na nich też trochę wpłynęła ta presja, bo ci, którzy są spoza Madrytu i jej nie znają, mają z nią ciężko.

[esRadio] Co sądzi pan o okrzykach wzywających pana do dymisji? Jak pan czuje się z tym, że obwinia się pana o porażkę?
Ja szanuję kibiców i socios, którzy są najlepszym, co ma ten klub. Cóż, to pokazuje poziom wymagań, jaki mają i który rozumiem. Chciałbym też powiedzieć o jednej sprawie: okrzyki o dymisji wykrzykiwało sporo osób, ale zawsze zaczyna się to od tych samych ludzi. Pan dobrze wie, że dwa lata temu zdecydowaliśmy, że tak zwani Ultras Sur czy Brutale nie będą więcej wchodzić na ten stadion. Od tamtego czasu oni używają wszystkiego, co jest w ich zasięgu, żeby mnie zastraszyć na poziomie osobistym i klubowym. Nie ma to znaczenia, nie uda im się. Mnie boli tylko, że pewien dziennik oddaje im swoje strony. Oni tworzą obrazek „Florentino, do dymisji”, a ten dziennik daje im pole w swoim mediach. Człowieku, ten dziennik uznaje się za poważny. To mnie najbardziej martwi. Dlatego proszę socios o wsparcie, bo oni zawsze będą robić to w okresie smutku. Proszę o wsparcie, żeby ci ludzie nie byli żadnymi pierwszoplanowymi postaciami, oni nie mogą być na stadionie. Na pewno będzie nam jeszcze iść źle, ale proszę, żeby wtedy nie nadawać znaczenia ludziom, którzy chcą wrócić do Realu Madryt. Ich miejsce na pewno nie jest na naszym stadionie.

[Radio MARCA; Meana] Jak pan się czuje? Czuje się pan na siłach, żeby dalej prowadzić klub?
Chyba zauważyłeś, że jestem dziadkiem i mam już sześć wnuków.
Zauważyłem, że boli pana wiele z tej całej krytyki.
Mnie boli cała krytyka, ale szczególnie ta, która jest kłamstwem. Boli mnie, że ten dziennik daje w sobotę informację, że jadłem posiłek z tymi panami w celu sprzedaży Cristiano. Boli mnie, że ktoś twierdzi, iż Cristiano mówi mi takie rzeczy. Boli mnie, że cały czas pisze się, że ten czy drugi zawodnik zarabiają tyle i tyle, gdy jest to kłamstwo. Czasami naprawdę te pensje są nawet dwa razy wyższe niż w rzeczywistości. Boli mnie, że są ludzie, jak mówiłem, z jednym celem: informacje przeciwko mojej osobie. Jednak to nie jest przeciwko mnie, to jest przeciwko Realowi Madryt, bo dzisiaj prezesem jestem ja, ale jutro przyjdzie ktoś inny, a oni będą robić to samo. Bo ci dziennikarze, nie chcę podawać nazwisk, ale wszyscy ich tutaj znamy... nie powinni mieć prawa do robienia takich rzeczy w mediach. Jedno z nich powstało przy moim udziale w maju 1976 roku i nigdy nie myślałem, że te media będą pisać rzeczy, które nie podchodzą pod żaden kodeks postępowania. Sprawdzenie informacji jest dla was wszystkich normalne i naprawdę możecie do mnie dzwonić, ja jestem do dyspozycji wszystkich. Jeśli nie chcecie, idźcie do restauracji, jak chcecie. Jednak istnieje takie pragnienie zakłócania i destabilizowania, na które te media nie powinny pozwalać, moim zdaniem. Jako że pozwalają, to ja od teraz będę komunikować moim socios i kibicom o tym wszystkim, co próbuje nas zdestabilizować i jest kłamstwem. Kłamstwo to kłamstwo.

[La Razón] Zarząd analizował przyczyny porażki. Czy analizował też rozwiązania i to, co można zrobić?
Tak, Rafa Benítez. Powiedziałem o tym jasno. Sprowadziliśmy go, żeby wyprowadził nas z tej sytuacji i uznajemy go za odpowiednią osobę. Jednak trzeba dać mu pracować. Ci, którzy szukają destabilizacji, twierdzą, że piłkarze i zarząd go nie chcą. Niektórzy w to wierzą. Ja całkowicie zapewniam, że to kłamstwo. On ma dobre stosunki z zawodnikami, z zarządem i w szczególności ze mną.

[AS] W środę ma pan rozprawę sądową dotyczącą statutu. Jak pan do niej podchodzi? Jak się pan z tym czuje? Wierzy pan w zwycięstwo?
Słuchaj, może nie mam codziennie rozpraw sądowych, ale mam grupę, która zarządza 500 firmami, która ma 200 tysięcy pracowników, która zarządza w każdej chwili 30 milionami kontraktów. Mamy tu kogoś, kto dwa lata temu odwołał się od modyfikacji w statucie klubu. Jak wiecie, chodzi o dwa ważne punkty: zwiększyliśmy staż z 10 na 20 lat przy kandydowaniu na prezesa i także zrobiliśmy to, o czym mówi prawo, czyli członkowie zarządu mają zagwarantować 15% zabezpieczenia z budżetu. Dla mnie członkowie zarządu to członkowie zarządu, a nie sytuacja, że socio weźmie sobie do zabezpieczenia kogoś z innego kraju, kto chce wejść do Realu Madryt. Są niedomówienia w interpretacji, więc je wyjaśnimy. Ta rozprawa to sąd pierwszej instancji, nie trzeba będzie długo czekać na wyrok. Potem na pewno będzie odwołanie, niezależnie od strony, a najprawdopodobniej wszystko skończy się w Sądzie Najwyższym, więc to będzie trwać przez długi czas. To nie skończy się w środę. Dzisiaj czytałem, że trzeba będzie niedługo zwoływać wybory. Nie [śmiech]. Jakie wybory? Ten statut jest ważny, działa do momentu prawomocnego wyroku, który zapadnie dopiero w ostatniej instancji. Jeśli te wybory będą jutro czy za rok, to przy statucie, który mamy teraz.

– Bardzo dziękuję.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!