Bale wciąż nie wrócił do Madrytu
Gareth nadal przebywa w Walii
Reprezentacja Walii już w sobotę zapewniła sobie awans na mistrzostwa Europy we Francji i wszystkim kibicom Realu Madryt wydawało się, że Gareth Bale wróci do Madrytu już w niedzielę lub poniedziałek. Gwiazdor Królewskich na pewno otrzymałby zgodę na wcześniejszy powrót do stolicy Hiszpanii, tak jak otrzymał ją Cristiano Ronaldo, który już w poniedziałek stawił się na treningu, mimo że Seleção das Quinas grała w niedzielę wyjazdowy mecz z Serbią.
Bale postanowił jednak, że nie opuści zgrupowania i wystąpi we wtorek w starciu z Andorą przed własną publicznością. I tak też się stało. Walijczyk przebywał na murawie 90 minut, a pod koniec spotkania strzelił gola, pieczętując awans na EURO 2016. W stolicy Hiszpanii liczono więc, że Gareth wróci ze zgrupowania jeszcze dzisiaj i zdąży na trening, który zaczął się o godzinie 17:00. Tak się jednak nie stało. Bale pozostał jeden dzień dłużej w swoim kraju, ponieważ… wziął udział w spotkaniu z młodymi adeptami futbolu zorganizowanym przez McDonald’s oraz Sully Sports, o czym sam poinformował za pośrednictwem Twittera.
Reprezentowanie barw narodowych jest bez wątpienia dla każdego piłkarza czymś niezwykle istotnym i formą zademonstrowania patriotyzmu oraz oddania dla kraju, nie ulega to najmniejszej wątpliwości, ale… To nie federacja piłkarska danego państwa wypłaca co miesiąc pensje zawodnikom, ale klub. I to nie federacja pokrywa koszty ewentualnego leczenia kontuzji piłkarzy, lecz klub.
Wypada zadać sobie pytanie, czy Bale zachował się rozsądnie i nie naraził się na złapanie kolejnej kontuzji? W końcu przed wyjazdem na zgrupowanie długo leczył uraz i zagrał jedynie przez kilka minut na Vicente Calderón. Ponadto Królewscy zmagają się z plagą kontuzji, a już w weekend czeka ich mecz przeciwko Levante. Walijczyk w najlepszym przypadku weźmie więc udział tylko w dwóch treningach (czwartek i piątek) z drużyną przed sobotnim spotkaniem. Czy warto było podejmować takie ryzyko i obciążać organizm dodatkowymi podróżami oraz meczem „o pietruszkę”, gdy Real Madryt czeka seria kilku spotkań co 3-4 dni? Przekonamy się niebawem, ale oby tym razem do obu stron uśmiechnęło się szczęście…
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze