Cristiano: Każdy powinien być trochę zarozumiały
Jak Portugalczyk patrzy na życie?
Reprezentacja Portugalii jest już pewna udziału w mistrzostwach Europy we Francji. Z tej okazji dziennik Record postanowił porozmawiać z kapitanem kadry Cristiano Ronaldo. Pytano go o spojrzenie na drużynę, ale także o kwestie prywatne – relacje z synem, modę i spojrzenie na życie.
Masz jeszcze jakieś marzenia do spełnienia?
Tak, uwielbiam marzyć, jestem z tych, którzy „śnią na jawie”. Myślę, że w życiu wszystko jest możliwe, zależnie od naszych celów. Tak stało się w moim przypadku – zaczęło się od marzeń, które stały się rzeczywistością. Bardzo mnie to cieszy.
Jakie są twoje cele?
Mam ich wiele. Chcę zdobywać coraz więcej tytułów, kontynuować karierę pełną sukcesów, wygrać coś z reprezentacją… to sprawi, że będę bardzo zadowolony. To normalne marzenia młodego chłopaka, który chciałby jeszcze kilka lat pograć w piłkę.
Do reprezentacji dołączyło nowe pokolenie zawodników. Czy z tymi młodymi talentami weszliście na dobrą ścieżkę?
Myślę, że tak. Od kiedy jestem częścią reprezentacji – to już ponad dziesięć lat – nie widziałem takiego przypływu świetnych zawodników. Uważam, że przed nami jasna przyszłość. Kadra Portugalii zasługuje na wygranie czegoś istotnego i jeżeli nie w najbliższych latach, oby udało się w przyszłości.
Myślałeś już o założeniu szkółki piłkarskiej i związania swojego nazwiska ze szkoleniem młodzieży?
Dlaczego by nie? Różne pomysły i możliwości ciągle się pojawiają. Prawdopodobnie będzie to jeden z tematów, które przedyskutuję ze swoją ekipą. Myślę, że – tak jak już powiedziałem – przede mną jeszcze kilka lat gry, po których rozstrzygnie się kwestia przyszłości. Na pewno chcę zostać blisko piłki nożnej.
Jesteś idolem dla milionów ludzi, ale czy sam masz jakiegoś idola?
Dla mnie idol to ktoś, kogo podziwiamy z innej profesji, z innych obszarów zainteresowań.
Na przykład?
Aktorzy, sportowcy z innych dyscyplin; koszykówki, golfa, Formuły 1… Dla mnie idol to nie jest ktoś, od kogo chciałbym wziąć autograf, ale ktoś, z kim mógłbym porozmawiać i poznać jego zdanie na różne tematy.
Wyobrażasz sobie siebie uprawiającego inny sport? Czy wtedy też dawałbyś z siebie wszystko?
Myślę, że tak, bo mam cechy sportowca. Przydatne nie tylko do gry w piłkę, ale także do uprawiania innych dyscyplin. Sądzę, że nie miałbym żadnych problemów w sporcie, w którym wymaga się szybkości, w skoku w dal lub wzwyż, w rzutach… Urodziłem się, żeby uprawiać sport i wiem to od dziecka. Gdybym nie grał w piłkę, ćwiczyłbym coś innego.
Jak określiłbyś swój styl? Wojowniczy, konkurencyjny?
Nie, mój styl się zmienia. Próbuję być dobry pod każdym względem związanym z futbolem – gra nogami, głową, szybkie podejmowanie decyzji. Myślę, że jestem zawodnikiem kompletnym, staram się rozwijać. Uważam, że zawsze jest coś do poprawienia.
Jesteś zarozumiały?
Trochę. Według mnie każdy powinien być trochę zarozumiały. Najmłodsze pokolenia bardziej zwracają na siebie uwagę. Odrobina troski nikomu nie szkodzi.
Oszalałeś kiedyś na punkcie jakiegoś ubrania?
Raz czy dwa na punkcie butów.
Niewielu ludzi o tym wie, ale kiedy przeszedłeś do Sportingu, zażyczyłeś sobie między innymi tego, żeby cała drużyna dostała nowe wyposażenie…
Było dużo takich historii… Kiedy grałem w Andorinhi i dowiedziałem się o zainteresowaniu ze strony innych klubów, chciałem pomóc swojej drużynie. Poprosiłem o wymianę za piłki, buty i inne wyposażenie.
Jaki, według ciebie, jest sens życia?
Sens życia jest prosty. Trzeba żyć jak najintensywniej. Zostawić po sobie ślad. Myślę, że to już mi się udało, ale dalej będę próbować. W życiu prywatnym liczy się bycie szczęśliwym, dobrym człowiekiem i przykładem dla młodszych.
Chciałbyś, żeby tak cię wspominano po zakończeniu kariery?
Myślę, że tak będzie. Tu nie chodzi o to, czego chcę, bo to już nie jest kwestia chęci. Dzięki temu, co udało mi się osiągnąć przez ostatnie 10–12 lat, na pewno jestem już częścią historii futbolu.
***
Jak wyobrażasz sobie przyszłość swojego syna?
Szczerze mówiąc, nie wiem. Będzie tym, kim zechce. Nie będę go zmuszał do zostania piłkarzem, bo każdy powinien podejmować własne decyzje. Ucieszyłbym się, gdyby zdecydował się na grę, ale sam o tym zdecyduje.
Walczysz o to, by dorastał w świecie pełnym wartości?
Staram się. Najważniejsza jest edukacja i wartości rodzinne, których ja także zostałem nauczony.
Przekazujesz mu swoje doświadczenia?
Dokładnie. Według mnie to rzecz, którą możemy kontrolować i która jest podstawowa dla każdego ojca. Dzięki własnym przeżyciom mogłem zaoferować mu dobre wychowanie i jeżeli będę miał więcej dzieci, podążę tą samą drogą.
Rodzina jest jednym z filarów twojego sukcesu?
Oczywiście. Kiedy byłem młodszy, wspomagałem się opiniami rodziny przy podejmowaniu decyzji. Z biegiem czasu to się trochę zmieniło. Dorosłem, nabrałem doświadczenia i sam zostałem ojcem. Nie spodziewałem się, że dziecko tak wiele zmieni w moim życiu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze