Kameni, Weligton i sędzia zabierają lidera
Remis Królewskich z Málagą
Real Madryt zremisował z Málagą 0:0. W pierwszej połowie Królewscy grali kiepsko, ale stworzyli kilka szans w ostatnim kwadransie. W drugiej dominowali nad rywalem we wszystkim, ale o skuteczności gospodarzy lepiej nie pisać. Drużyna Rafy Beníteza oparła grę na wrzutkach, jednak gdyby w szesnatce nie mylono się w ten sposób, o sposobie gry nikt by nie mówił. Na domiar złego w końcówce madrytczycy strzelili bramkę, ale sędzia liniowy dostrzegł spalonego-widmo Luki Modricia.
Real Madryt słabo spisywał się w pierwszej połowie. Przez pierwsze trzydzieści minut gospodarze nie mieli w ogóle kontroli nad meczem, grali bardzo chaotycznie, a większość strzałów oddali z nieprzygotowanych pozycji. Środek pola spisywał się przeciętnie, ale i tak lepiej niż Jesé Rodríguez. Próby dryblingu Kanaryjczyka były bardzo nieudane, ale obudził się on własnie po półgodzinie gry. W ciągu kilku minut oddał trzy celne strzały i był to jasny sygnał do ataku. W samej końcówce na strzał z woleja zdecydował się Cristiano Ronaldo i chociaż połowa stadionu sekundę później zatriumfowała, to okazało się, że piłka trafiła do siatki, tyle że z drugiej strony – po odbiciu od bandy. Kilkadziesiąt sekund później kolejne dośrodkowanie Marcelo na bramkę próbował zamienić Isco, ale minimalnie się pomylił.
Dwie minuty po wznowieniu gry przed doskonałą szansą stanął Cristiano Ronaldo. Tym razem dostał wrzutkę z prawej strony od Carvajala, ładnie złożył się do strzału, ale znów kapitalnie obronił Kameni. Wkrótce do gry chciała włączyć się Málaga, ale bardzo dobry strzał Amrabata z rzutu wolnego świetnie obronił Keylor Navas. Czarne chmury zbierały się nad Madrytem z minuty na minutę. Kolejny raz próbował Jesé, ale straty były podwójne – jego strzał nie znalazł drogi do bramki, a sam piłkarz doznał groźnie wyglądającej kontuzji mięśnia łydki.
Czas gonił, rezultat 0:0 ciągle się utrzymywał, ale Real Madryt coraz bardziej dominował. Momentami rywal bronił się całym zespołem, ale był bardzo nieskuteczny. Málaga była na łopatkach, ale tylko wizualnie – tablica wyników była bezlitosna dla Królewskich. Do szalonych wydarzeń doszło w 78. minucie. Najpierw po strzale Isco błąd (wreszcie!) popełnił Carlos Kameni, ale perfekcyjnie zachował się Weligton i wybił piłkę zmierzającą do bramki. Być może piłka przekroczyła linię bramkową, ale zanim ktokolwiek zdążył się nad tym zastanowić, Amrabat uderzył Marcelo łokciem i wyleciał z boiska. W końcówce sędzia liniowy popełnił błąd. Luka Modrić nie był na spalonym, a chwilę później podał do Isco, który strzelił gola. Boczny arbiter podniósł chorągiewkę, dlatego główny nie mógł zaliczyć gola.
Madrycka prasa i część kibiców na pewno obwinią za stratę punktów sędziego. I będą mieli tylko część racji. Real Madryt oddał tyle strzałów, że powinien podziurawić obie siatki na Bernabéu i sprawić, że Kameni będzie musiał odpocząć przez kilka dni od myślenia o piłce. Cristiano Ronaldo oddał więcej strzałów niż ma bramek w tym sezonie. Winnych jest wielu. Być może jednym z nich jest środek pola, który nie miał żadnego pomysłu na solidną defensywę Málagi. Cieszenie się pozycją lidera nie trwało długo. Dziś Los Blancos zawiedli, zwłaszcza w strefie najbliżej bramki Kameniego, absolutnego bohatera Málagi.
Real Madryt – Málaga 0:0
Real Madryt: Keylor Navas; Carvajal, Varane, Nacho, Marcelo; Kroos, Modrić; Jesé (60' Kovačić), Isco, Ronaldo; Benzema.
Málaga: Kameni; Rosales, Angeleri, Weligton, Miguel Torres; Recio, Tissone; Amrabat, Tighadouini (70' Juanpi), Juan Carlos; Pablo Fornals (80' Horta).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze