Coraz lepsza kondycja finansowa hiszpańskich klubów

Marca w dzisiejszym wydaniu zamieściła artykuł dotyczący finansów klubów w Primera i Segunda Divisón. Dziennik podzielił drużyny na kilka klas na przykładzie pociągu:

Business plus:
• Barcelona, Real Madryt, Celta Vigo, Villarreal, Eibar, Athletic Club, Real Sociedad.
• Zadłużenie tych klubów wynosi zero lub jest pod całkowitą kontrolą. Ich wyniki finansowe są znakomite.

Business:
• Valencia, Sevilla, Rayo Vallecano, Real Betis.
• Nie mają żadnych kłopotów i mogą sobie pozwolić na pewne szaleństwa.

Turista plus:
• Granada, Málaga, Atlético Madryt.
• Nie mają problemów, ale zmagają się ze spłatą długu.

Turista:
• Las Palmas, Levante, Sporting Gijón.
• Jeśli nie spadną, nie będą miały poważnych problemów.

Cola (ogon):
• Getafe, Espanyol, Deportivo La Coruńa.
• Mają zaległości wobec Urzędu Skarbowego i innych wierzycieli.

Kiedy trzy lata temu rząd i władze La Liga postanowili zająć się problemem, wydawało się, że rozwiązanie nie istnieje. Zadłużenie hiszpańskiego futbolu wobec Urzędu Skarbowego było poza kontrolą, a wiele klubów było zagrożonych zniknięciem z mapy. Dzisiaj udało się zredukować ponad połowę tego zadłużenia w rekordowym tempie. Kontrola ekonomiczna CSD i La Liga funkcjonuje lepiej, niż można się było spodziewać. „W styczniu 2013 roku zadłużenie było na poziomie 650 milionów euro, a obecnie wynosi 317 milionów. Postęp jest niesamowity, nie oczekiwaliśmy aż takich efektów. Cztery sezony temu hiszpańskie kluby traciły 200 milionów, a obecnie zarabiają 100”, zapewnił Javier Tebas, prezes La Liga.

„Pierwszy raz w historii hiszpański futbol przynosi zyski, a nie straty. UEFA to dostrzega, a do tego pojawiają się inwestorzy. Jesteśmy bardzo zadowoleni”, stwierdził Miguel Cardenal, sekretarz stanu. Przewidywania na kolejne lata są jeszcze lepsze. Są jeszcze kluby zadłużone wobec Urzędu Skarbowego, ale wszystko jest pod kontrolą. One nie były w stanie spłacić całości w tak krótkim czasie. Wszystkie te problemy powinny zostać rozwiązane do 2020 roku. Już za trzy lata będzie można powiedzieć, że Liga BBVA jest całkowicie zdrowa finansowo.