Kaká: Zrobiłem wszystko, żeby zatriumfować w Realu
Fragmenty wywiadu z Brazylijczykiem
Ricardo Kaká przyjął w Orlando dziennikarzy Marki. W długim wywiadzie Brazylijczyk, który grał dla Realu w latach 2009–2013, porusza wiele spraw związanych z Królewskimi:
[...]
Naprawdę masz dobre wspomnienia z Realu?
Naprawdę. Zawsze twierdzę, że mój bilans w Realu jest pozytywny i że to był ważny etap w moim życiu, z dobrym i złymi sytuacjami.
[...]
Oglądasz Real Madryt?
Oczywiście, zawsze kiedy tylko mogę. Zanotowali fenomenalny początek, a Cristiano znowu zaczął strzelać mnóstwo bramek. Bardzo się z tego cieszę.
Co sądzisz o grze drużyny?
Zaczęli na bardzo wysokim poziomie. Real ma świetny skład, jak zawsze, i notuje mocny początek z nowym trenerem. Mam nadzieję, że będzie im iść doskonale.
Kaká pozostaje madridistą?
Oczywiście! Jestem madridistą. Kibicuję też São Paulo, Milanowi i Orlando City. Na szczęście nie zagrałem w zbyt wielu klubach, a z każdym wiążą mnie doskonałe wspomnienia. Zawsze oglądam mecze Realu Madryt, dopinguję, świętuję wygrane. Życzę im wszystkiego najlepszego.
Opuściłeś Madryt dwa lata temu. Jakie masz wspomnienia?
Jak mówiłem, wszystkie są pozytywne, najlepsze z możliwych. To był bardzo ważny etap w mojej karierze. Grałem tam cztery lata i przeżyłem świetne rzeczy zarówno pod względem zawodowym, jak i osobistym. Jeśli dokonuję ostatecznej oceny, to wygrywają dobre sprawy. Zawsze zapamiętuję dobrze rzeczy. Wygrałem Ligę, Superpuchar Hiszpanii i Puchar Króla. Oczywiście były trudniejsze chwile, ale dzięki nim uczyłem się i mogłem mieć dobrą sytuację życiową i piłkarską.
Mimo wszystko nie pokazałeś na boisku tego, czego oczekiwano.
To prawda. Nie szło mi tak, jak to sobie wymarzyłem i jak chcieli ludzie. Chciałbym, żeby było inaczej. To też wina nas wszystkich, bo w głowach kręcimy idealny film, a w życiu nie zawsze jest idealnie. W Realu brakowało mi ciągłości. Po pierwsze przez kontuzje. A kiedy już wracałem, to brakowało ciągłości przez decyzje trenera. To były dwa kluczowe czynniki w mojej grze w Realu Madryt. Jednak ostatecznie rozegrałem ponad 120 meczów, strzeliłem prawie 30 goli, czyli praktycznie jedno trafienie na 4 spotkania.
Bardzo cierpiałeś?
Miałem trudniejsze momenty, bo sprawy nie szły tak, jak chciałem i jak chcieli tego ludzie, ale ten etap w Realu wiele mnie nauczył i wyciągnąłem wnioski na dalsze życie. Stałem się mocniejszy psychicznie i pokonałem pewne sprawy, do których wcześniej nie byłem przyzwyczajony. Zrozumiałem, że w piłce są rzeczy, których nie można kontrolować. Mogę zapewnić, że dałem z siebie wszystko dla Realu Madryt i że pracowałem na maksa, ale nie mogłem kontrolować kontuzji czy minut, jakie dostawałem od trenera. To sprawy, które pozostawały poza moim wpływem, ale zapamiętam na pewno emocje wynikające z gry dla Realu Madryt i występów na Bernabéu.
Czułeś się źle traktowany?
Nie, absolutnie, w żadnym momencie. Nie czułem się źle traktowany, bo szybko zrozumiałem, że tak po prostu jest w Realu i Hiszpanii, że tak to działa i że ja na pewno tego nie zmienię. Dostosowałem się i tyle. Wiele razy jednak słuchałem rzeczy, które nie były prawdą. Nie mogłem jednak przekonać tych ludzi, że jest inaczej, bo nie da się pokazać codziennej pracy. Ludzie, którzy pracowali ze mną w Realu Madryt, wiedzą, jaki jestem i ile zrobiłem, żeby było dobrze. W Realu presja ze strony mediów jest ogromna, także ze strony fanów. Tam gwizdali i ciągle czasami gwiżdżą na Cristiano Ronaldo. To niesamowite, bo jego osiągnięcia są imponujące, wręcz historyczne. Gwizdano również na Ikera, Zidane'a czy Ronaldo. To część kultury Realu i trudno to zmienić. Nie czułem się źle traktowany, a wobec kibiców Realu mam tylko słowa wdzięczności. Na ulicy wszyscy są bardzo mili, okazują wiele szacunku. Spędziłem w Hiszpanii świetne lata.
Jakie miałeś stosunki z Mourinho? Mówiłeś, że nie dał ci ciągłości.
Ja zawsze podchodziłem do jego decyzji z szacunkiem i profesjonalizmem. Nie mieliśmy złych stosunków. To prawda, że były sprawy, w których się nie zgadzaliśmy, ale mi pozostawała praca i na tym się skupiłem. I wiesz co? Dla mnie wielką nagrodą były jego słowa, gdy obaj odchodziliśmy z Realu. Zapytali go o mnie, a on odpowiedział, że byłem doskonałym profesjonalistą. To samo powiedział Florentino. Mam nadzieję, że ludzie zapamiętali mnie w ten sposób. Ja zrobiłem wszystko, żeby zatriumfować w Realu Madryt.
Utrzymujesz kontakt z graczami Realu?
Tak, rozmawiam z kilkoma. Czasami z Cristiano, często z Marcelo.
Co ci opowiadają?
Z Marcelo rozmawiam bardziej o sprawach rodzinnych, bliskich i takich rzeczach. Marce to crack! To niesamowity człowiek. Bardzo kocha Real Madryt i sądzę, że to coś świetnego dla klubu, że ma ludzi tak bardzo z nim związanych. Marcelo ma Real Madryt głęboko w sobie i nasze rozmowy zawsze kończą się na piłce i sytuacji Realu. Zawsze powtarza, że jego marzeniem jest zakończenie kariery w Realu Madryt. A Cristiano ciągle muszę gratulować jego goli [śmiech].
Przyszliście do klubu w jednym roku, a on teraz jest o krok od pobicia rekordu Raula. Brakuje mu tylko bramki.
Cristiano jest niesamowity, jego osiągnięcia są historyczne. Dogoni Raula przy 400 meczach mniej? [śmiech] On jest naprawdę fantastyczny i chcę mu stąd pogratulować. On pracuje najciężej i stąd jego wyniki. Jego liczby są trudne do wyobrażenia.
Jesteś ostatnim piłkarzem, który zgarnął Złotą Piłką przed erą Cristiano i Messiego.
To świetne uczucie. A wiesz, że Ronaldinho, Cristiano, Messi i ja jesteśmy jedynymi Złotymi Piłkami, które ciągle grają w piłkę? Dla mnie to powód do dumy, że jestem obok tych wielkich graczy i że jako ostatni zdobyłem tę nagrodę przed Messim i Cristiano. Jestem dumny, że na świecie gra tylko czterech piłkarzy ze Złotymi Piłkami. Jednak wszystkie takie nagrody indywidualne przypisuję zawsze drużynie. Wygrywałem je, bo byłem częścią zwycięskich ekip.
[...]
Do kiedy będziemy oglądać Kakę na boiskach?
Jeszcze trochę! Teraz cieszę się etapem w Orlando City, mam tutaj wiele do zrobienia. Zawsze szukam nowych wyzwań i chcę teraz wygrać MLS, chcę zrobić z Orlando najlepszą drużynę.
[...]
Najlepszy zawodnik, z jakim grałeś?
Brazylijski Ronaldo. Ronie był wyjątkowy. Grałem ze świetnymi piłkarzami, jak Cristiano, Maldini czy Seedorf, ale Ronie był wyjątkowy, nigdy nie widziałem kogoś takiego.
Mecz, którego nie zapomnisz?
Myślę, że moim najlepszym meczem był ten przeciwko Manchesterowi na Old Trafford. To był magiczny wieczór, magiczna sceneria, waga tego dwumeczu. Wszystko mi wychodziło, strzeliłem dwa gole, byłem świetny. Sądzę, że temu starciu należy się specjalne miejsce.
Rozgrywałeś Klasyki, derby Madrytu, derby Mediolanu… Co wybierzesz?
Trudny wybór, naprawdę. Wyjście na Camp Nou w koszulce Realu to coś wyjątkowego, ale to samo mogę powiedzieć o starciach Milanu z Interem. A wieczory w Lidze Mistrzów… Każdy zostaje w pamięci. Mają ten wyjątkowy mistycyzm.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze