Nowa edycja, cel ten sam
Zapowiedź meczu Real Madryt - Szachtar
Ona znowu tu jest. Razem z nami. Ta, za którą uganiają się każdego roku tłumy, a która koniec końców wybiera sobie jednego kandydata i – jak do tej pory – nie zakochuje się w żadnym na dłużej niż rok (choć czasami jej kaprysy sprawiają, że wraca po latach do byłych adoratorów). Ta, która polskim dżentelmenom od dwudziestu lat nie pozwala się do siebie zbliżyć nawet na sekundę, jednocześnie wciąż pozostawiając złudne nadzieje, że kiedyś rzuci im choćby przelotne spojrzenie. Ta, która każdego roku pozwala wszystkim cieszyć się jej rzekomymi względami, by ostatecznie tylko jednemu oszczędzić zrezygnowania, rozczarowania i łez. Ona, czyli Liga Mistrzów. Po ponad trzech miesiącach przerwy znowu możemy ekscytować się zmaganiami w najbardziej prestiżowych i wymagających europejskich rozgrywkach. Na inaugurację Królewscy zmierzą się dziś u siebie z Szachtarem Donieck.
Undécima – jedenasty Puchar Europy. Synonim wiecznego nienasycenia i dążenia Realu Madryt do kolejnych triumfów na arenie międzynarodowej. Słowo to przewijać się będzie w hiszpańskich mediach przy każdej możliwej okazji, a wśród polskich madridistas będzie nawet odmieniane przez przypadki. Po obsesji dotyczącej zdobycia upragnionej Décimy parcie na sukces nie ustało. Nie mogło zresztą ustać, jeśli weźmiemy pod uwagę marne osiągnięcia na krajowym podwórku oraz zaprzepaszczenie historycznej szansy na Klasyk w finale Champions League w poprzednim sezonie. W Madrycie nie ma miejsca na słabości i potknięcia. Nie ma miejsca na reklamacje i zażalenia. Boiskowe wydarzenia, które potencjalnie mogłyby uprzykrzyć przychodzącemu na spektakl widzowi pochłanianie ziaren słonecznika, nie znajdą tutaj akceptacji. I choć podopieczni Rafy Beniteza dziś wieczorem dopiero zaczynają odyseję, wielu fanów Królewskich już widzi oczami wyobraźni jej końcowe etapy.
Każda wyprawa ma jednak to do siebie, że po odpowiednich przygotowaniach należy w końcu postawić pierwszy krok. Początkiem drogi ku wiecznej chwale będzie starcie z Szachtarem na Santiago Bernabéu. Wydaje się, że wszystkie okoliczności sprzyjają temu, by na starcie obyło się bez komplikacji. Zero straconych goli w lidze, goleady w potyczkach z Betisem i Espanyolem po falstarcie w Gijonie, przełamana w najlepszy możliwy sposób strzelecka niemoc Cristiano i – co chyba cieszy najbardziej – uzasadniona nadzieja na to, że Gareth Bale w końcu odpalił. Gdy Benitezowi wypominano brak pomysłu na grę ofensywną, ten zachowywał spokój. Na tę chwilę los przyznaje mu rację. Przednie formacje zaczynają funkcjonować na miarę potencjału, natomiast defensywa ani na moment nie straciła koncentracji. Ligowy bilans? Jedenaście goli strzelonych, zero straconych. Real ostatni raz nie wpuścił bramki w trzech pierwszych spotkaniach Primera División, gdy w Hiszpanii kończyła się dyktatura generała Franco. Wiadomo, że to dopiero początek rozgrywek i nie należy upajać się przytoczonymi statystykami, tym bardziej, że nie przełożyły się one na zgarnięcie ligowego kompletu punktów, jednak mimo wszystko pozwalają one w jakiś sposób optymistycznie zapatrywać się na projekt pod tytułem „Real Madryt Rafy Beniteza”.
Poświęćmy teraz chwilę naszemu dzisiejszemu rywalowi. Szachtar z pewnością zasługuje na wyrazy szacunku. Sytuacja polityczna na Ukrainie sprawiła, że podopieczni Lucescu nie mogą rozgrywać meczów na swoim stadionie ani nawet mieszkać w mieście, z którego wywodzi się klub. Wielu zawodników nie wytrzymało presji i opuściło drużynę, w tym kilku podstawowych graczy, jak chociażby Fernando (obecnie Sampdoria), Luiz Adriano (Milan) czy Douglas Costa (Bayern). W ich miejsce, nie licząc mającego już swoje lata Eduardo, nie sprowadzono praktycznie żadnego klasowego zmiennika. Na dziś kadra wicemistrzów Ukrainy to piłkarze, którzy mimo wszystko nie zdecydowali się na „ucieczkę”, wspierani przez lokalną młodzież. Jak jednak widzimy, wystarczyło to, by po raz kolejny zakwalifikować się do fazy grupowej Ligi Mistrzów. W eliminacjach po zaciętych bojach Szachtar wyeliminował wiedeński Rapid (zwycięstwo 1:0 na wyjeździe i remis 2:2 u siebie). W lidze ukraińskiej natomiast zespół z Donbasu po dziewięciu kolejkach ma na koncie 16 punktów, tracąc do lidera, Dynama Kijów, trzy oczka. Przed przyjazdem do Madrytu Szachtar zdemolował w Charkowie Metalista 5:0.
Rzadko zdarza się, by w ostatnim akapicie zapowiedzi nie stwierdzić, że Real Madryt jest w danym starciu faworytem. Tym razem nie będzie inaczej. Królewscy rosną z meczu na mecz i wydają się być coraz bliżsi odnalezienia złotego środka. Czy maszyna Rafy Beniteza rozpędziła się na dobre? Przekonamy się dzisiaj kilkanaście minut przed godziną 23.00. Miejmy nadzieję, że zwycięstwo z Szachtarem będzie pierwszym z trzynastu w obecnej edycji Ligi Mistrzów.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze