Benítez: Nasz bramkarz to Keylor
Zapis konferencji trenera
[Radio Nacional] Co sądzi pan o nieudanym transferze Davida de Gei?
Sądzę, że De Gea to gracz Manchesteru United, a ja okazywałem już wielkie zadowolenie z Keylora, Kiko i Rubena, z ich pracy, treningu i gry. Keylor o tym wie, bo rozmawiam z nim osobiście i to jest dla mnie najważniejsze.
[La Sexta] Jak reagowaliście wczoraj, gdy spłynęły do was komunikaty odnośnie Jamesa i Danilo?
Oczywiście wiemy, że sytuacje w reprezentacjach UEFA i FIFA czasami niosą ze sobą takie problemy. Wysyłanie tylu zawodników na zgrupowania sprawia, że ryzyko jest większe i w tych przypadkach oczywiście odczuliśmy pewien dyskomfort, ale tak już jest. Ta dwójka zagrała w ostatnim meczu i poradziła sobie świetnie, teraz nie mogą zagrać w kilku spotkaniach, więc musimy uzyskać odpowiednią postawę od reszty doskonałej kadry, jaką mamy, żeby odczuć te braki w jak najmniejszym stopniu.
[SER] Trenerzy zawsze owiani są jakąś sławą. O panu mówi się, że dokonuje wielu rotacji po meczach reprezentacji. Jutro będzie wiele rotacji? Czy martwi pana też to, że Cristiano nie strzela nawet w reprezentacji?
To łatwe pytanie, bo na pewno jutro dokonam dwóch rotacji względem meczu z Betisem. To łatwa sprawa, nie muszę się nią nawet martwić. Co do Cristiano, to lubię rozmawiać z naszym sztabem o naszych zawodnikach. Cristiano uderza najczęściej w Lidze, oddaje najwięcej celnych strzałów, a że ma wielką jakość i świetnie pracuje, to bez wątpienia strzeli wiele bramek i w tym sezonie znowu zanotuje wielką liczbę goli.
[Cuatro] Mówił pan o De Gei…
Ja o nim nic nie powiedziałem [śmiech].
… a dzisiaj ogłoszono, że przedłużył kontrakt z United. 31 sierpnia wyraźnie stwierdziliście, że wolicie De Geę od Keylora. Czy ta nowa umowa przekreśla szansę na sprowadzenie De Gei za rok?
Mogę zapewnić kilka rzeczy. Mogę zapewnić, że jutro De Gea nie zagra w Realu Madryt. Nasz bramkarz to Keylor. Nasz bramkarz to Casilla. Nasz bramkarz to Ruben. Z tymi trzema golkiperami pozostaję zadowolony i oczekuję, że nie będą mieć za wiele pracy w meczach, bo ja będę wtedy spokojniejszy.
[ABC] Czy może pan potwierdzić dwie rzeczy w sprawie Danilo: kontuzja powstała przez obandażowanie stopy i Federacja nie poinformowała was o urazie. I co sądzicie o tym, że musicie wypożyczać zawodników na takie mecze, jak te Brazylii i Kolumbii, gdzie reprezentacje o nic nie grają, a zarabiają tylko pieniądze dla federacji?
Jeśli chodzi o kontuzję, to mogę powiedzieć, że kiedy nasi zawodnicy, chodzi mi o wszystkich, wyjeżdżali na zgrupowania, to wszyscy byli zdrowi, nie było żadnego kontuzjowanego. Teraz mamy dwóch i zdajemy sobie sprawę, że może tak się dziać. Dlaczego tak się stało i jak działała komunikacja to szczegóły wewnętrzne, o których nie powinienem mówić na konferencji. Jednak musimy robić wszystko, co w naszej mocy, żeby maksymalnie kontrolować naszych zawodników. Więc tak robimy i staramy się robić, czasami się udaje, czasami nie, czasami dochodzi do kontuzji, których nikt nie oczekuje. Mimo wszystko podkreślam, że robimy wszystko, co możemy. Teraz mamy kontuzjowanego, przeanalizujemy powody i poszukamy rozwiązań na przyszłość, bo kontuzja już jest i nie da się nic z tym zrobić. Co do meczów reprezentacji, ilości wyjeżdżających zawodników i meczów, to sądzę, że to coś ciągłego. Pamiętam, że niedawno o tym mówiłem w Nyonie, że jest za dużo tych spotkań. Jednak ja tego nie tworzę, wydaję tylko opinię jako trener, a ktoś inny decyduje, jak to wygląda. My widzimy, że piłkarze ciągle jeżdżą na mecze, które są całkowicie nieznaczące. Nie tylko sparingi, także mecze oficjalne są nieznaczące. Nie chodzi tu o punkty, ale o takie starcia, gdzie ekipy wygrywają po 7:0 czy 8:0. Można to rozwiązać tak, że tworzymy grupy i najlepsi grają z najlepszymi, żeby rozgrywać mniej meczów, ale żeby spotkania były atrakcyjniejsze dla widza.
[oficjalna strona] Jak drużyna podchodzi do meczu z Espanyolem?
Oczywiście z nadzieją, chęciami, wielkim szacunkiem i wielką wiarą w siebie. Najlepszym, co mogę powiedzieć o zawodnikach, jakich mam, jest to, że świetnie trenują. Ci, którzy byli niepowołani, w tym tygodniu pracowali doskonale. Ci, którzy wyjechali, wrócili w dobrej dyspozycji, od pierwszego momentu po powrocie wkładali wielkie chęci do pracy. Uważam, że od wczoraj wszyscy są już skupieni na 100% i oczekuję, że jutro rozegramy dobry mecz, ekipa zaprezentuje się z dobrej strony i wygra.
[COPE] Czy nowy kontrakt zamyka De Gei drogę do Realu w następnym sezonie? I czy ciężko było panu rozmawiać następnego dnia z Keylorem?
To znowu dosyć proste pytanie. O De Gei nie mam nic do powiedzenia. Ja byłem z Keylorem dzień wcześniej i on doskonale wie, że całkowicie w niego wierzę. Widzę, że na 100% jest spokojny i pewny siebie. Ja rozmawiałem z nim przez te wszystkie dni, ale szczególnie w tamtym dniu. Byłem z nim, jego żoną i jego agentem, rozmawialiśmy. On wie, że moja wiara w niego jest pełna, a jedyne, czego chcę, to żeby grał dobrze i rzadko interweniował, a kiedy już będzie musiał to robić, niech robi to dobrze.
[El País] Jak mocno pod względem psychicznym wpłynęło to wszystko na Keylora? Co powiedział mu pan we wtorek, kiedy spotkał go po zamknięciu okienka?
Znowu to samo, może wyjaśnię dokładniej. Wczoraj trenował i trenował doskonale, wykonał 3-4 parady. Nagraliśmy trening i powiedziałem mu, że właśnie takiej postawy oczekujemy. To go w ogóle nie dotknęło, bo dalej jest tak dobry, jak był. Pod tym względem dla mnie jest tak samo. Byłem z nim w dniu transferu, o 22 spokojnie jedliśmy razem kolację. Rozmawialiśmy o wszystkim, o czym musieliśmy, on wie wszystko, co musi. On jest zadowolony i ja jestem zadowolony.
[Radio MARCA] Real wydał komunikat, w którym podał, że zrobił wszystko, co było trzeba, żeby sprzedać Keylora Navasa. Real kupił De Geę, nie mógł to tylko wpisać. Niech pan powie prawdę: czy pana zdanie w ogóle się liczy? Real sprzedał pańskiego bramkarza, kupił innego. Czy pan się liczy w tym temacie?
Kiedy mówię, to zawsze mówię prawdę, a kiedy nie mogę czegoś powiedzieć, to nie mówię, ale nie kłamię. Jedyne, co mogę ci powiedzieć, co jest prawdą i co możesz sobie potwierdzić, to że jadłem kolację z Keylorem, jego żoną i jego agentem. Między nami wszystko jest jasne, piłkarz wie, że w niego wierzę, trenował ostatnio fenomenalnie i jest przygotowany do gry w Realu. Tutaj kończy się ta dyskusja, bo De Gea w tym momencie nie jest graczem Realu Madryt, a ja rozmawiam tylko o piłkarzach, z którymi pracuję.
[Chiringuito] Chcę zapytać pana jako madridistę: czy uznaje pan za coś złego ostatnie wypowiedzi i zachowania Piqué? Dotknęło to pana? Czy to zdrowa rywalizacja, o której mówił wczoraj Piqué?
Wiedziałem, że będziecie o to pytać. Ja mam taki zamysł i zawsze go miałem, że sport musi łączyć, futbol musi łączyć. Ja skupiam się na tym, co mam przed sobą, czyli meczu z Espanyolem, bardzo trudnym starciu, do którego musimy się odpowiednio przygotować. Reszta mnie nie martwi i nie zajmuję się nią w tej chwili. Jako trener Realu Madryt po prostu mogę powiedzieć, że chcę, żeby Real wygrywał we wszystkich meczach. Na tej podstawie nie wchodzę w żadne inne dyskusje, bo wierzę i podkreślam, że futbol i sport powinny łączyć, a nie dzielić. Moja odpowiedzialność jest taka, że Real ma radzić sobie dobrze i na tym się skupię.
[RMTV] Co najbardziej martwi pana w Espanyolu?
Uważam, że w pierwszych meczach zagrali dosyć nieźle, to przekazali nam nasi obserwatorzy i to zauważyłem sam. Pokazali wielkie chęci do gry, mają młodych graczy, mocno naciskają. Wiem, że oni znają Real i wiedzą, że muszą ciężko pracować w tym spotkaniu, żeby wykorzystać swoje sytuacje, szczególnie w kontrze, bo to my raczej będziemy mieć kontrolę. Jednak mają też trenera, który lubi grać piłką, więc możemy mieć jakąś walkę o kontrolę nad posiadaniem. Zobaczymy kto jak to wykorzysta, kto będzie kontrować. Oni mają wielkie nadzieje i trenera chcącego grać w piłkę, a to coś pozytywnego, ale czasami też groźnego.
[Onda Cero] Czy jest pan w stanie powiedzieć, jak Piqué czy Enrique, że chce pan, żeby Barcelona zawsze przegrywała?
Ja powtórzę to, co mówiłem w oparciu o to, w co wierzę. Nie musiałem przygotowywać tego na tę konferencję. Ja uważam, że sport musi łączyć, piłka musi łączyć, a ja chcę, żeby Real wygrywał wszystkie mecze i wiele tytułów. Jeśli wygramy wszystkie mecze, to zdobędziemy wiele tytułów, tyle. Jeśli będziemy wygrywać, to inni mnie nie martwią.
[Antena3] Co sądzi pan o tym, że FIFA wypłaca odszkodowania za kontuzje zawodników na zgrupowaniach reprezentacji, ale płaci dopiero od 28. dnia urazu?
Uznaję odszkodowania za coś świetnego, bo szkody, jakie ponoszą kluby, są ogromne. Co do 28 dni, to nie zgadzam się. Trzeba to dobrze przeanalizować, ale powtarzam, że kosztujący wiele milionów zawodnik musi jeździć na nic nieznaczące spotkania, a gdy dozna kontuzji, to zarabia pieniądze z klubu, a nie może w nim grać i pomagać drużynie. Więc odszkodowania to konieczność.
[Goal] To pańska pierwsza przerwa na kadry w Realu Madryt. Jakie ma pan stosunki z selekcjonerami? I jak współpracuje się panu ze sztabem medycznym, który został praktycznie w całości wymieniony tego lata?
My staramy się ciągle przesyłać informacje reprezentacjom, nasz sztab medyczny i trenerzy od przygotowania fizycznego. Staramy się to robić ze wszystkimi, a z wieloma mamy bezpośredni kontakt, jak na przykład z Hiszpanią, gdzie jest nam łatwo skontaktować się z Vicente [Del Bosque]. To coś normalnego z naszej strony, próbujemy pozostawać z nimi w kontakcie. Spróbujemy to jeszcze rozwijać. Jako że w Napoli mieliśmy kolumbijskich graczy, to wypracowaliśmy bardzo dobre stosunki z tą reprezentacją, mieliśmy nawet fizjoterapeutę dbającego o naszych graczy. Dialog i kontakt istnieją. Inna sprawa jest taka, że każdy selekcjoner i każda reprezentacja szukają swojego celu, pracują na swój sposób, zarządzają wszystkim na swój sposób. Komunikacja i kontrola istnieją i będą istnieć, nie widzę tutaj problemów. Jeśli chodzi o sztab medyczny, to mam takie szczęście, że od samego początku mam świetne stosunki ze wszysrimi pracownikami, skautami, trenerami, ludźmi od marketingu, ludźmi od prasy, ochroniarzami. Szczególnie dobre stosunki mamy właśnie ze sztabem medycznym, dużo rozmawiamy. Oni świetnie pracują i chociaż może przytrafić się, że dwóch piłkarzy wyjeżdża i wraca z kontuzjami, to sądzę, że mamy dobrą współpracę. I dotyczy to wszystkich departamentów. To mnie też nie zaskakuje, bo w końcu pracujemy w Realu Madryt, a to wielki klub, który ma wielkich profesjonalistów w każdym departamencie.
[BeIN Sports] Wszyscy wiemy, jak ważny jest dla was James. Jak jego brak wpłynie na drużynę? Jak mocno możecie to odczuć?
W ostatnim okresie grał naprawdę świetnie, więc to dla nas duży problem. Straciliśmy go, ale mamy w kadrze innych wielkich graczy i trzeba teraz skupić się na nich. Ja muszę zrobić wszystko, co najlepsze dla drużyny, a na jego miejsce mamy 3-4 zawodników, którzy mogą go zastąpić. Uważam, że mamy wystarczającą jakość w kadrze, żeby to zrobić.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze