Benítez: Celem zawsze jest wygranie następnego meczu
Wywiad dla dziennika <i>ABC</i>
„Już skończyliśmy?”. Rafael Benítez musi być jedną z niewielu osób publicznych, dla których prawie 45-minutowy wywiad wydaje się krótki. Dlatego przedłuża rozmowę poza wywiadem na jedyny możliwy temat: futbol. To jego obsesja, to jego życie. Zawsze rozgrywa to na wymyślonych boiskach: napastnik, który wychodzi do gry, schodzący do środka skrzydłowy… Strateg, znawca futbolu, który przyznaje, że śpi niewiele, bo stara się ułożyć wszystkie elementy. Kilka metrów od miejsca wywiadu jeden z tych elementów, Benzema, ostro haruje w pełnym popołudniowym słońcu, żeby szybko wskoczyć do tej szachowej rozgrywki. Kiedy pytamy o sytuację, Francuz podnosi kciuk. Nie zdąży na Gijón, czyli jutrzejszy pierwszy oficjalny przystanek nowego Realu Madryt Beniteza. Trener Królewskich udzielił wywiadu dziennikowi ABC.
Co dla Beniteza znaczy powrót do domu i spełnienie marzenia o byciu pierwszym trenerem Realu Madryt?
Pamiętam, że kiedy zaczynałem w kategoriach juniorskich, najpierw jako zawodnik i potem jako trener, aspirowałem do dobrej pracy. Celem było dojście do bycia pierwszym trenerem Realu Madryt. Widziałem trudności, bo niebycie słynnym piłkarzem było dosyć dużą przeszkodą na tej drodze. Wiedziałem, że nie będzie łatwo, dlatego zdecydowałem się odejść z klubu, żeby pokazać ile jestem warty. To była długa i trudna druga, ale ostatecznie jestem tutaj, dumny, rozemocjonowany. Jestem w drużynie, w której się wychowywałem i która pozwala wygrywać tytuły.
Chce pan powiedzieć, że brak wielkiej kariery piłkarskiej wpłynął na pańską karierę trenerską?
Nie. Chodzi o to, że ludzie nie widzą różnicy w grze w piłkę, w byciu piłkarzem i w byciu słynnym piłkarzem. To trzy różne rzeczy. Ja grałem od 11. roku życia. Studiowałem futbolu na uniwersytecie. Całe moje życie kręci się wokół piłki. Nie mogłem jednak zagrać w Primerze. Kiedy potencjalnie mogłem wskoczyć do Castilli, doznałem kontuzji kolana, która uniemożliwiła awans. Miałem ofertę z Oviedo, wtedy to był dobry zespół i pewnie doszedłbym do pierwszej ligi, ale wiedziałem, że nigdy nie osiągnę poziomu potrzebnego do gry w Realu Madryt. Co to znaczy? Że byłem związany z piłką całe życie, że mam mentalność zawodnika i że zabrakło mi zrobienia tego kroku w kierunku elity.
Ile razy marzył pan o tej posadzie i ile razy był pan bliski powrotu do domu?
Kilka razy byłem bliski powrotu do Realu Madryt. Najświeższy przypadek to ten, kiedy dałem Liverpoolowi słowo, że przedłużę umowę, a po tym przyszedł Real Madryt z ofertą. Wszystko zależy od momentu. Teraz nadeszła ta szansa i postaram się ją maksymalnie wykorzystać. Mam świetną kadrę i przychodzę wygrać tytuły.
Wszyscy profesjonaliści mówią, że Real Madryt jest wyjątkowy. Jak żyje się przy takiej presji społecznej i medialnej?
Na poziomie medialnym i znaczenia na świecie nie ma wątpliwości, że Real Madryt jest największy. Ten klub wyznacza model postępowania. Jednak ja staram się pracować z zamysłem bardziej piłkarskim. Kluczem do sukcesu Realu Madryt może być zarządzanie z normalnością sytuacjami, które wychodzą poza futbol i zarządzanie sytuacjami powiązanymi z futbolem poprzez zaangażowanie, pasję i poświęcenie. Właśnie na tych podstawach możemy osiągać lepszą postawę, która wyznaczy różnicę.
Gdy jest się trenerem Realu, da się cieszyć z tego marzenia?
Nie śpię za wiele, bo lubię myśleć o różnych sprawach, ale nie potrzebuję też za wiele snu. Wiem, gdzie jestem. Prowadzę imponującą ekipę, która powinna aspirować do wszystkiego i nie chcę, żeby sprawy zewnętrzne za bardzo na mnie wpływały. Będę podejmować decyzje, szukając dobra drużyny. A te decyzje nie są tylko piłkarskie. Musisz zarządzać grupą 25 chłopaków, z których wszyscy chcą grać i mają umiejętności. Musisz dostosować to do fazy sezonu, do sytuacji w meczu. Musisz kontrolować wiele rzeczy i czasami podejmujesz decyzje, które są trudne do zrozumienia, ale w dłuższym okresie pomagają drużynie. Na przykład, rotacje. Znajomi mówią mi: „Musisz grać tym piłkarzem, bo on jest lepszy od tego”. Jednak ty myślisz już o momencie za trzy tygodnie, gdzie będziesz potrzebował energii tego gracza w kluczowym dla klubu meczu. Jeśli ci wyjdzie, dostaniesz pochwały. Jeśli pójdzie źle, kibice stwierdzą, że pomyliłeś się.
Liga to pierwszy cel czy trener Realu Madryt zmuszony jest zawsze do tworzenia historii z Pucharem Europy?
Jeśli ktoś urodził się i dorastał w Realu Madryt, to celem zawsze jest wygranie następnego meczu. Przy tym Liga to bardzo ważny cel dla kibiców Realu Madryt i samego klubu. Postaramy się grać dobrze w każdej kolejce, żeby spróbować zdobyć tytuł. Jednak nie możemy powiedzieć, że idziemy po Ligę, ale zostawiamy z boku Puchar Króla. Postaramy się być konkurencyjni w trzech rozgrywkach.
Marzy pan już o Lidze Mistrzów z Realem Madryt?
Mam w pamięci triumfy Realu Madryt w Pucharze Europy. Widziałem je. Śledzę historię Realu Madryt, znam ważnych piłkarzy na każdym etapie i wygrywanie w tym klubie to zawsze największa satysfakcja. Zdobycie Ligi i Ligi Mistrzów w tej organizacji ma ogromne znaczenie.
Real powinien dominować na boisku czy także grać z kontry?
Real powinien posiadać piłkę, kontrolować mecze, ale czasami piłkę może mieć rywal. Ta drużyna jest ofensywna, ma jakość, powinna przejmować inicjatywę, ale jeśli trzeba, powinna umieć kontrować i powinna potrafić bronić. Rozwój drużyny zależy od tych założeń.
Kto ma piłkę, ten wygrywa?
Nie. Posiadanie piłki zależy mocno od tego, gdzie masz piłkę i kto ją ma. Wiele zmienia czy mają ją stoperzy czy napastnicy, bo mają różne umiejętności. Zależy także od bliskości bramki rywala i wysokości, na której grasz. Są chwile, kiedy musisz zmniejszyć rytm, ale ja głównie chcę mieć piłkę, żeby strzelić gola. Jeśli mierzysz się z rywalem, który dobrze gra z kontry i oddaje ci piłkę, to posiadanie nie ma wartości. Musisz wtedy wykorzystać tę dominację nad meczem. Ja miałem w Napoli mecze z posiadaniem na poziomie 75% i 25 strzałami na bramkę, a przegrywałem. Jeśli nie jesteś efektywny, nie wygrywasz. Oczywiście, że wolę grać piłką i szukać rozwiązań, ale jeśli nie ma takiej możliwości, to chcę, żeby Real Madryt był zdolny do radzenia sobie z przeciwnościami, żeby potrafił bronić i żeby przeprowadzał dobre kontry. Do wygrania wielu tytułów potrzeba strzelenia wielu bramek i efektywności w tyłach.
Co wyniósł pan z każdej ligi? Rytm fizyczny Premier, taktykę z Włoch i talent z Hiszpanii?
Tak, właśnie to odróżnia te trzy ligi. Z Premier mam intensywność fizyczną i szybkość gry. To rozgrywki, gdzie piłka bardzo szybko przechodzi pod pole karne, czasami po prostu przez długą piłkę, ale to podoba się fanom. We Włoszech futbol jest dużo bardziej taktyczny, jest więcej spekulacji. Oni bardziej myślą o zachowaniu wyniku niż zdobyciu drugiej bramki. We Włoszech taktyka zmienia się 3-4 razy w ciągu 90 minut, to wyróżniam w tej lidze. A w Hiszpanii piłka jest bardzo techniczna i taktyczna. Praca, którą wykonuje się u podstaw w każdej drużynie i reprezentacjach, tworzy futbol z maksymalnego europejskiego poziomu, bo jest tutaj ogromna jakość.
To najlepsza kadra w pańskim życiu?
Prawdopodobnie tak. Mamy świetną drużynę, na wysokim poziomie technicznym. Trudno jest znaleźć piłkarza, który poprawiłby naszą jedenastkę. Teraz trzeba nadać kształt temu, co ekipa posiada dobrego, czyli zdolności ofensywne możemy wykorzystać w trochę lepszym porządku, żeby ekipa była bardziej solidna w obronie.
W ostatnich dwóch sezonach Barcelona i także Atlético traciły mniej goli od Realu. Żeby zdobyć tytuły, trzeba lepiej bronić?
Tytuły wygrywa się, zależąc mocno od charakterystyk twoich ludzi. Jeśli masz bardzo ofensywną drużynę, musisz grać do przodu i strzelać gole. Ja szukam równowagi. Jeśli jesteś w stanie strzelić 118 bramek, ale tracisz 39, to spróbuj strzelić tyle samo i stracić 30, dzięki temu zyskasz punkty. Tak zdobywa się tytuły.
Poruszył już pan temat rotacji. BBC rotuje czy nie podlega dyskusji?
Zależy od każdego momentu. Kluczem jest to, żeby oni wszyscy rozumieli dlaczego podejmuje się daną decyzję. Piłkarze chcą grać jak najwięcej, ale czasami profesjonaliście potrzebny jest odpoczynek i on musi o tym wiedzieć. Prawdą jest także to, że są zawodnicy, którzy gotowi na 70% dają więcej niż niektórzy przygotowani na 100%. To musimy zrozumieć my i pracować z nimi. To nie jest obsesja, trzeba rotować i tyle. To założenie zależy też od samego zawodnika. Są gracze, którzy regenerują się dużo szybciej, bardzo szybko radzą sobie z wysiłkiem, a inni potrzebują więcej czasu. Trzeba z nimi rozmawiać, analizować każdy przypadek.
Cristiano, co może wnieść?
Oczekuję od niego tego, co oglądałem dotychczas. Przeciwnie do tego, co sądzi wielu ludzi, ja oglądam Ronaldo na treningach i świetnie go znam. On musi być piłkarzem, który ciągnie drużynę. Musi pomagać reszcie, żeby naciskali dużo mocniej, bo on może stworzyć różnicę. Musi być liderem, który pomaga wygrywać mecze i tytuły. Jest bardzo konkurencyjny i mam nadzieję, że będzie tym liderem, który zdobędzie 60 goli. Ponad wszystkim jest goleadorem, najbardziej efektywnym w ostatnich latach. Jest nim i pozostanie, bo ma to we krwi.
A czego oczekuje pan od Bale'a?
Od Garetha oczekuję tego samego, ale przy innych cechach. Bale to zawodnik z ogromnym potencjałem. To gracz szybki, silny, dobrze grający głową, posiadający dobre uderzenie. Od tego zawodnika trzeba wyciągać odpowiednią postawę. Będę pytany na której pozycji radzi sobie najlepiej. Jest tak samo, jak z Ronaldo. Cristiano lubi grać na lewej stronie, żeby schodzić do środka. Wszyscy przyznajemy, że to rozrywa obronę i tworzy różnicę. Bale to gracz, który daje nam szybkość i siłę fizyczną w walce z silniejszymi obrońcami. To, połączenie Bale'a i Cristiano z Jamesem, Isco, Benzemą i Jesé, daje nam charakterystykę drużyny trudnej do zatrzymania. Jako że każdy ma inne funkcje, będzie trudno ich razem powstrzymać. Najważniejsze, żeby czuli się dobrze na boisku. Przy tym każdy musi wnieść 90 czy 100% swojej postawy.
Chce pan, żeby Karim Benzema był czystym środkowym napastnikiem, który strzela wiele goli. O co dokładnie go pan prosił? Już nie będzie wychodzić z pola karnego, żeby podać i zagrać w uliczkę do Cristiano? Będzie bardziej snajperem?
Benzema to jeden z najlepszych napastników na świecie. Właśnie jest na murawie, pracuje na maksa! [pozdrawiamy Francuza, który realizuje serię sprintów i przygotowuje się do drugiego meczu z Betisem] Karim jest świetny. Postawiłem przed nim wyzwanie strzelenia 25 goli w tym sezonie. Celem jest zmotywowanie go i popchnięcie do tej liczby. Musisz strzelać więcej. Jest do tego zdolny. Zamiast podań do Cristiano i tych uliczek, o które także go proszę, chcę, żeby strzelał więcej goli.
Potrzebuje pan środkowego napastnika? Poprosił pan o to Florentino Pereza?
Mamy graczy ataku, jak Cristiano, Bale, Benzema, Isco, James i Mayoral. Rozmawianie o tym czy Realowi Madryt brakuje drugiego napastnika, gdy mamy jedną z najlepszych „dziewiątek” na świecie, Karima Benzemę, nie ma sensu. Obecnie nie myślę o drugiej „dziewiątce”.
Pepe właśnie przedłuża kontrakt, Ramos zrobił to w poniedziałek. Jakie znaczenie ma Sergio dla drużyny? Wątpił pan w jego pozostanie?
Gratuluję Pepemu, jest dla nas kluczowy. To kontrakt, na który czekałem. Jeśli chodzi o Sergio, nigdy nie wątpiłem, że pozostanie w Realu Madryt. Rozmawiałem z nim, wiedziałem, co myśli i jak wygląda sytuacja. Powiedziałem Sergio, że jest dla nas kluczowy, że jest liderem z charakterem, osobowością, jakością i, jak powiedział prezes, legendą, która ciągle może być większą legendą. Dlaczego? Bo dobrze trenuje. Świetnie rywalizuje. Słucha ciebie. Na tych podstawach będzie lepszy, a już ma wielki poziom. Ramos i Pepe to dwaj weterani, którzy ostro rywalizują i fakt, że obok nich mamy młodych, jak Varane i Nacho, wprowadza równowagę. Całą czwórka zabezpiecza nam przyszłość.
Był pan na ceremonii dotyczącej kapitana. Chciał pan okazać wsparcie?
Sprawa Ramosa stworzyła latem polemikę. Jako że wszystko wisiało w powietrzu, uznałem, że moja obecność jest ważna. Chciałem pokazać, że to dla nas kluczowy gracz.
James i Isco walczą o jedno miejsce?
To świetni zawodnicy, którzy grają między liniami. Będziemy analizować nasze decyzje na każdy mecz. Obaj schodzą z boków do środka i łączą się z Bale'em i Cristiano. A mogę też grać razem!
Co dla Beniteza znaczy posiadanie pary Kroos-Modrić w systemie 4-2-3-1?
To dwaj bardzo ważni zawodnicy z ogromnymi umiejętnościami. Są kluczowi w tym systemie. Z Casemiro, Kovačiciem, Illarrą i Llorente tworzą grupę zawodników na wysokim poziomie do środka pola. Ci młodzi wnoszą do nas coś innego. Będą opcjami do uzyskiwania równowagi.
Dlaczego Modrić jest kluczowy?
Bo gra bardzo szybko, myśli bardzo szybko i realizuje zagrania bardzo szybko. Trudno jest zobaczyć czy spotkać sposób, w jaki on gubi rywala przy przyjęciach.
Pański cel ma określoną metę: zdetronizowanie odwiecznego rywala, Barcelony.
Wiemy, że naszym podstawowym celem jest sportowa wygrana z Barceloną, czyli ostatnim mistrzem. To świetna drużyna i dla nas, po roku bez tytułów, celem jest odzyskanie poziomu i pokazanie, że jesteśmy lepsi niż Barcelona. To normalna rywalizacja. Trzeba zrównoważyć ich tytuły tymi, które musimy wygrać teraz my. Ja chcę wygrać tę Ligę i grać w niej dobrze. Tego nauczyłem się w tym domu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze